Dostałam ostatnio ważną, życiową lekcję – o tym jak bardzo budujące i istotne jest aby mówić ludziom miłe rzeczy. I że jesteśmy w tej kwestii tak skąpi, jakby nas to kosztowało prawdziwe pieniądze. A wystarczy parę słów, kilka sekund prawdziwej uwagi i świat staje się lepszym miejscem. Nie potrzeba wiele: tylko dobrą wolę i szczyptę uważności. A teraz uczciwie: kiedy Ty ostatnio powiedziałeś komuś coś MIŁEGO?
Uczymy się całe życie, a najlepszymi nauczycielami są inni ludzie. Nawet jeśli wydaje nam się, że większość rzeczy już wiemy to i tak często okazuje się, że coś wali nas prosto w twarz i że małe oświecenia dopadają nas niczym jabłko Newtona. Raz z guzem, innym razem bez guza.
Pamiętacie tekst o braku wzajemnej życzliwości między kobietami?
To jest coś, czego ja kompletnie nie rozumiem, ale co przyszło do mnie w postaci sytuacji kompletnie odwrotnej i sprawiło, że to ja zadałam sobie pytanie o to…
Kiedy ja ostatnio powiedziałam komuś coś miłego?
A było to tak.
Pewna Kasia, z którą miałam przyjemność ostatnio pracować, żegnając się z zespołem, napisała małego maila. Wiadomość, w której podziękowała każdemu członkowi teamu, personalnie wymieniając miłe rzeczy i zaznaczając co w danej osobie ją urzekło. Mail miał, sprawdziłam – niecałe 2000 znaków, a więc mniej niż jedna strona w Wordzie. Kiedy go przeczytałam, uderzyło mnie ciepło – i to nie tylko dlatego, że było tam coś miłego o mnie. Uderzyło mnie też pytanie o to:
Dlaczego mówimy sobie tylko złe rzeczy? Dlaczego artykułujemy pretensje a nie wdzięczność?
Bo taka, do cholery jest nasza rzeczywistość. Jesteśmy mistrzami w gryzieniu się w język, kiedy mamy do powiedzenia coś dobrego. Kiedy zachwyci nas sukienka koleżanki, kiedy spodoba nam się sztuka lub książka, kiedy polecamy fryzjera.
W internecie i marketingu sieciowym znana jest zależność, która mówi, że pozytywną opinią dzielimy się obiektywnie bardzo rzadko. Za to jeśli coś nie zagra – no cóż – wtedy z dużym prawdopodobieństwem powiemy o tym 10 osobom. Kiedy trzeba kogoś pochwalić czy docenić, milczymy. Ale do ganienia i wytykania błędów nikogo nie trzeba zachęcać.
Trudno analizować to zjawisko, ale pewnie wiele w tym wpływów szkoły i wychowania. Tam także to co super często pozostaje bez uwagi, za to błędy podkreśla się na czerwono.
Bądźmy dla siebie życzliwsi, a świat będzie lepszy
Serio, nie trzeba wiele. O każdym można powiedzieć coś miłego i dobrego. Docenić to kim jest i jak go odbieramy. Zauważyć. Spojrzeć w oczy, uśmiechnąć się.
Jesteśmy dusigroszami komplementów, dobrych słów i życzliwych gestów. Gdybyśmy oszczędzali z taką pasją pieniądze i plastik, świat byłby innym miejscem.
To działa w życiu prywatnym, w pracy, w rodzinie, na ulicy. Mam już dosyć świata, w którym człowiek człowiekowi wilkiem. Kija, który tylko czasem zamienia się w marchewkę, a jeśli nawet to i tak strach wyciągnąć po nią rękę bo nie wiadomo, czy się nie dostanie po łapach.
Idą święta: niech ten apel idzie w świat! Ludzie! To nic nie kosztuje! Bądźmy dla siebie ludźmi!
A kiedy TY powiedziałeś, powiedziałaś komuś coś miłego?
4 komentarze
Tobie pierwszej to powiem: mam na imię Dorota i bardzo lubię mówić ludziom miłe rzeczy 🙂 I to nie tylko znajomym – czasem znienacka komplementuję obcą kobietę na ulicy i widzę, jak się cała rozjaśnia. Prowadzę prywatne statystyki: czy się speszy, czy ucieszy? Zwykle najpierw jest speszona, a potem radosna.
No i super Dorotko – bardzo się cieszę i liczę, że pójdzie to w świat i będzie tego dobrego więcej 🙂
jeśli ktoś obcy mówi coś miłego, to również najpierw się peszą 🙂
Często mówię ludziom miłe rzeczy. Pracuję wśród ludzi i sprawia mi ogromną frajdę, gdy powiem, że ktoś ma ładną torbę, lakier, włosy czy zegarek. To jest piękne, gdy druga strona się rozjaśni, nawet, jeśli jest zaskoczona. A szczególnie lubię, gdy przychodzą młodzi obcokrajowcy, a ja umiem powiedzieć im “dziękuję” w ich języku – radosne zdumienie jest jak fajerwerki, a ja mam extra radosną satysfakcję. Dlatego Tobie też dziękuję za proste rady, a cudne w swej urodzie, bo też motywują mnie do dalszego takiego zachowania, gdy brak słońca, gdy szrość dnia traci perłowy połysk. Twoje spostrzeżenia i sugestie pomagają powrócić do hygge 😉