Czy ktoś jeszcze wątpi w to, że to co jemy ma znaczenie dla naszego samopoczucia? A dla naszego zdrowia? Czy ktoś ma wątpliwości, że bycie zdrowym, w prosty sposób łączy się z byciem zadowolonym, pełnym energii, a choroba odbiera nam siły, wiarę i ochotę do działania? Co z tego, że wiemy, skoro średnio co drugi Polak je byle co.
Jedzenie jest ważne, bo daje, lub odbiera nam energię i witalność. Jedzenie może być źródłem komfortu lub dyskomfortu. W angielskim terminie “comfort food”, wymyślonym bodaj przez kuchenną boginię Nigellę L. , kryje się jednak jeszcze więcej. To co wkładamy do garnka, a potem na talerz, może nas rozluźniać, rozgrzewać emocjonalnie, przywoływać wspomnienia, dawać nadzieję, poprawiać nastrój, gwarantować dobre samopoczucie lub spokojny sen. Może też być dokładnie odwrotnie.
Ciepłe śniadania, to podstawa! |
Wielokrotnie o tym pisałam, ale powtórzę. W gotowaniu, w jedzeniu jest magia. Mieszając składniki, zagniatając ciasto, doznajemy życia w jego najprostszej, ale najbardziej zmysłowej formie. Dlatego z kuchni tak blisko do sypialni i odwrotnie.
Na zdrowie czy na chorobę?
Wiele tradycji medycznych, w tym te najstarsze, sięgające Hipokratesa, podkreślają, że jedzenie powinno być naszym lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem. Dlatego tak ważne jest szukanie w jedzeniu nie tylko przyjemności, ale przede wszystkim właściwych proporcji i składników, które służą naszemu zdrowiu.
Jesienią i zimą, nasza kuchnia powinna przede wszystkim rozgrzewać i bazować na produktach, które dostępne są właśnie teraz, na naszej szerokości geograficznej.
Tak: zimą do Polski docierają cytrusy, można kupić świeżego pomidora, zajadać się zieloną sałatą i popijać to koktajlem z mango. To jednak najprostsza droga do tego, aby wychłodzić swój organizm i powiedzieć wieczne “tak”, katarom, kaszlom i przeziębieniom.
Gotowanie wcale nie musi trwać długo..Liczy się pomysł. |
Co jeść?
Jeśli późna jesień i zima, to dla Was ciężki fizycznie czas, macie skłonność do infekcji i przewlekłego uczucia zimna, przede wszystkim skupcie się na pożywieniu, które jest gotowane. Zapomnijcie o kanapkach, porzućcie fast foody. To nie jest prawdziwe comfort food – bo ten komfort trwa bardzo krótko, jeśli w ogóle.
Idealne na tą porę roku są zupy, gotowane ziarna zbóż, prażone orzechy, warzywa duszone z dodatkiem ostrzejszych przypraw.
Czy wiecie, że problemy z odpornością, nadmierne uczucie lęku, brak poczucia bezpieczeństwa, zaburzenia energii, w tym tej seksualnej, zgodnie z tradycyjną medycyną chińską, wiążą się z problemami nerek? Zima, to okres, w którym najlepiej o nie zadbać. Chińscy klasycy mawiają, że mieszka w nich życiowa esencja, dzięki której żyjemy. Możemy jej sobie przysporzyć, prawidłowo jedząc. Zacznijcie koniecznie od ciepłego śniadania.
Herbata: tak, ale nie za często |
Co pić?
Kawa i czarna herbata kuszą – ale nie są idealne na zimę. Kawę można zamienić na zbożową, lub gotować z rozgrzewającymi korzeniami. Uważajcie na mleko, nabiał. Silnie wychładza i może powodować żołądkowe rewolucje, którym raczej nie po drodze z komfortem, którego szukamy.
Świetna na zimę będzie także herbata Rooibos. Nie zawiera kofeiny, którą zwykle przyjmujemy w nadmiarze, oraz gorące napoje na bazie naturalnych, najlepiej niesłodzonych soków z dodatkiem imbiru. Już odrobinę późno, ale może znajdziecie jeszcze gdzieś czarny bez, z którego robi się fantastyczny, antyprzeziębieniowy sok do herbaty? Jeśli nie, to można go również kupić na bazarach, albo w hipermarketach. Dostępne są wersje bezcukrowe, ale uwaga: szukajcie ich nie na półkach z sokami, ale w chłodziarce!!!
Jeśli czekolada, to prawdziwa. Zwróć uwagę ile kakao jest w środku. |
Słodko, nie znaczy dobrze
Zimą, bardzo kusi to co słodkie. Problem w tym, że cukier i słodzone, gotowe produkty tak naprawdę nie dadzą nam upragnionego dobrego samopoczucia.
Przyjrzyjcie się ich etykietom. Jest tam prawie wszystko. Dlatego słodyczy, lepiej szukać we własnym domu i przygotowywać je samodzielnie.
W mojej kuchni mieszkają daktyle, cukier brzozowy, rodzynki, suszone morele, melasa, a biały, rafinowany cukier nie ma do niej wstępu.
Kiedy mamy ochotę na słodkie, kręcimy czekoladę z daktyli z olejem kokosowym, lub zagniatamy tartę na kruchym spodzie z jabłkami i rozgrzewającym cynamonem. Są idealne na słoty i nagły zjazd nastroju.
Zima może być przyjemna. Jest tylko jeden warunek: ciepła szukajmy w środku, nie na zewnątrz. I gotujmy, gotujmy!
Z kuchni do komfortu bardzo blisko!
7 komentarzy
Jedzmy sezonowo. Jak Włosi. Chyba nie ma w Europie drugiego tak otwartego i zadowolonego narodu. A oni wiedzą, jak ma wyglądać zdrowa i smaczna kuchnia. Sezonowa i regionalna.
A co jedzą Włosi jesienią i zimą?????? Chętnie przyjmę pomysły!!! To jest boska kuchnia! Same zmysły!
Można zajrzeć do kuchni regionów zwłaszcza północnych. Polenta, zupy, pizza z ziemniakami i rozmarynem i makarony z sosami mięsnymi, sardelami, oliwa czosnek i focaccie albo fritaty, jajka, boczek itd. Włosi jedzą to, co mają podręką. Ale miłości i radości w przyrządzanie posiłków wkładają mnóstwo. Ooo i warzywa często w occie schowane na zimę.
Nooo i nie zapominajmy o eskalopkach różnych "maści" z sosami szałwiowymi, maślanymi czy szynką parmeńską. Oraz ryby. Zawsze prosto. Kilka składników, znaczy 2 lub 3, często czosnek, suszone pomidory i oliwa. Prosto i elegancko.
Elizabeth: Małgosiu, ja uwielbiam polską kuchnię. Jak wspominam gotowanie mojej babci, robi mi się ciepło na duszy, to dopiero było jedzenie!!!! miało smak, zapach, pieściło podniebienie…Czasami zamykam oczy i przenoszę się w tamte czasy :))
Zgadzam się z tobą całkowicie ,jesteśmy tym co jemy i tym co myślimy.U mnie też o zdrowiu ale do rymu ,ale jest informacja o bardzo ciekawej i wartościowej pozycji poświęconej zdrowiu ,najnowsze badania naukowe ,sprawdzone ,naprawdę zachęcam ,nie pożałujesz ,chyba ,że już znasz tą pozycję .
Pozdrawiam serdecznie Molekułka -http://molekulka.blog.onet.pl/2014/10/26/nie-musisz-chodzic-do-apteki/
Bardzo zgrabnie to wszystko zebrałaś, wystarczy tylko stosować:)