Dawna, czarna pedagogika, uznawała małe
dzieci za byty w pewnym stopniu bezwolne, bezuczuciowe, jak zwierzęta
wykazujące głównie instynktowne potrzeby głodu, ciepła i odpoczynku.
Niemowlę nakarmione, przewinięte i okryte, miało grzecznie leżeć i nie
zaprzątać sobą uwagi dorosłych. No chyba, że było chore: wtedy powinno
grzecznie leżeć zaraz po podaniu lekarstwa. Dziś takie marzenia rodziców
o „grzecznie leżących dzieciach” są nadal głośno artykułowane, a
noszenie małego dziecka, mówienie do niego, objaśnianie świata i
odnoszenie się do niego z czułością, szacunkiem i atencją dla jego
głośno wykrzykiwanych potrzeb, jest w pewnych kręgach traktowane jako
swoiste, dość groźne wariactwo rodzica, nazywane „odpieluchowym
zapaleniem mózgu”. Dziecko, któremu się pozwala na niezadowolenie
wyrośnie przecież na rozpieszczonego, wrednego gówniarza; noszone
będzie permanentnie nadużywać rodzicielskiej troski; a zabawiane i
traktowane serio uzna, że jest pępkiem świata i wyrośnie na małego
tyrana. Tyle mitu: przejdźmy do rzeczywistości.
dzieci za byty w pewnym stopniu bezwolne, bezuczuciowe, jak zwierzęta
wykazujące głównie instynktowne potrzeby głodu, ciepła i odpoczynku.
Niemowlę nakarmione, przewinięte i okryte, miało grzecznie leżeć i nie
zaprzątać sobą uwagi dorosłych. No chyba, że było chore: wtedy powinno
grzecznie leżeć zaraz po podaniu lekarstwa. Dziś takie marzenia rodziców
o „grzecznie leżących dzieciach” są nadal głośno artykułowane, a
noszenie małego dziecka, mówienie do niego, objaśnianie świata i
odnoszenie się do niego z czułością, szacunkiem i atencją dla jego
głośno wykrzykiwanych potrzeb, jest w pewnych kręgach traktowane jako
swoiste, dość groźne wariactwo rodzica, nazywane „odpieluchowym
zapaleniem mózgu”. Dziecko, któremu się pozwala na niezadowolenie
wyrośnie przecież na rozpieszczonego, wrednego gówniarza; noszone
będzie permanentnie nadużywać rodzicielskiej troski; a zabawiane i
traktowane serio uzna, że jest pępkiem świata i wyrośnie na małego
tyrana. Tyle mitu: przejdźmy do rzeczywistości.
Temple Grandin, autystyczna profesor;
znana na całym świecie specjalistka od psychiki zwierząt i ludzi; mówi,
że niemowlę uczy się życia właściwie od poczęcia. Reaguje na odruchy
matki ( także te nieświadome; podszyte niepewnością, niechęcią),
rozpoznaje jej emocje i samo je przeżywa.Dziecko kopiuje system radości,
albo lęk, wściekłość i agresję – jeśli właśnie tego głównie
doświadcza.
znana na całym świecie specjalistka od psychiki zwierząt i ludzi; mówi,
że niemowlę uczy się życia właściwie od poczęcia. Reaguje na odruchy
matki ( także te nieświadome; podszyte niepewnością, niechęcią),
rozpoznaje jej emocje i samo je przeżywa.Dziecko kopiuje system radości,
albo lęk, wściekłość i agresję – jeśli właśnie tego głównie
doświadcza.
Rodzimy się z pewnym systemem
predyspozycji; genetycznym zestawem scenariuszy, które mogą, ale nie muszą się rozwijać. To bodźce zewnętrzne sprawiają, że ten, albo inny
schemat zaczyna w nas żyć swoim życiem i wpływać na naszą przyszłość.
Dziecko doświadcza uczuć dotkliwiej niż dorosły; bo też ma mniej
możliwości i umiejętności radzenia sobie z nimi. Od nas, rodziców
zależy, czy dziecko na skutek traktowania w pierwszych miesiącach i
latach życia wyzwoli głównie system szukania, zabawy, ciekawości; czy
też lęk, wrogość, agresję jako odpowiedź na działania świata, który
zacznie postrzegać jako zagrażający, trudny i obcy. Grandin przekonuje,
że kiedy zwierzęta i dzieci są podszyte lękiem, bardzo płochliwe, stają
się w odpowiedzi na to agresywne; pobudzone. Jeśli dorastają w poczuciu
bezpieczeństwa i czują wsparcie rodzica, opiekunów, są bardziej skore do
zabawy, w konsekwencji szybciej się uczą i rozwijają. Lęk, permanentny
strach, wywołuje wściekłość, za którą często dziecko jest również
karane. Nie wolno się przecież złościć; nie wolno krzyczeć, nie wolno
pokazywać po sobie niezadowolenia, beczeć, mazgaić i marudzić. Taka
postawa wywołuje w dziecku mechanizm tłumienia złości; wyparcie jej. Bo
przecież jeśli nie wolno, rodzic zabrana; jeśli wściekłość jest zła to
ja – dziecko – jestem złym, brzydkim dzieckiem. Cały ten proces:
złości – agresji – tłumienia i wypierania własnych uczuć prowadzi
często do autoagresji (niekoniecznie tej widzianej z zewnątrz) – i
niejednokrotnie choroby, która jest jej skutkiem.
predyspozycji; genetycznym zestawem scenariuszy, które mogą, ale nie muszą się rozwijać. To bodźce zewnętrzne sprawiają, że ten, albo inny
schemat zaczyna w nas żyć swoim życiem i wpływać na naszą przyszłość.
Dziecko doświadcza uczuć dotkliwiej niż dorosły; bo też ma mniej
możliwości i umiejętności radzenia sobie z nimi. Od nas, rodziców
zależy, czy dziecko na skutek traktowania w pierwszych miesiącach i
latach życia wyzwoli głównie system szukania, zabawy, ciekawości; czy
też lęk, wrogość, agresję jako odpowiedź na działania świata, który
zacznie postrzegać jako zagrażający, trudny i obcy. Grandin przekonuje,
że kiedy zwierzęta i dzieci są podszyte lękiem, bardzo płochliwe, stają
się w odpowiedzi na to agresywne; pobudzone. Jeśli dorastają w poczuciu
bezpieczeństwa i czują wsparcie rodzica, opiekunów, są bardziej skore do
zabawy, w konsekwencji szybciej się uczą i rozwijają. Lęk, permanentny
strach, wywołuje wściekłość, za którą często dziecko jest również
karane. Nie wolno się przecież złościć; nie wolno krzyczeć, nie wolno
pokazywać po sobie niezadowolenia, beczeć, mazgaić i marudzić. Taka
postawa wywołuje w dziecku mechanizm tłumienia złości; wyparcie jej. Bo
przecież jeśli nie wolno, rodzic zabrana; jeśli wściekłość jest zła to
ja – dziecko – jestem złym, brzydkim dzieckiem. Cały ten proces:
złości – agresji – tłumienia i wypierania własnych uczuć prowadzi
często do autoagresji (niekoniecznie tej widzianej z zewnątrz) – i
niejednokrotnie choroby, która jest jej skutkiem.
Robert Anton Wilson, amerykański pisarz i
psycholog pisze: „Na samym początku jesteśmy wszyscy niemowlakami
zamieszkującymi świat jednowymiarowy i przywiązanymi oralnie do swojej
matki. (…) Kluczowe wydarzenia decydujące w tym okresie o wdrukach, a
także towarzyszące im warunkowanie wpływają na to, czy nasze późniejsze
życie będą cechowały: niepokój lub pewność siebie; zakorzenienie lub
poszukiwawczość; uzależnienie lub niezależność.”
psycholog pisze: „Na samym początku jesteśmy wszyscy niemowlakami
zamieszkującymi świat jednowymiarowy i przywiązanymi oralnie do swojej
matki. (…) Kluczowe wydarzenia decydujące w tym okresie o wdrukach, a
także towarzyszące im warunkowanie wpływają na to, czy nasze późniejsze
życie będą cechowały: niepokój lub pewność siebie; zakorzenienie lub
poszukiwawczość; uzależnienie lub niezależność.”
W złości, w poczuciu osaczenia i
zagrożenia działamy jak w amoku. Co robią zwierzęta, które czują
zbliżającego się drapieżnika, albo znajdą się, w nowym, obcym miejscu?
Postępują irracjonalnie. Gryzą, drapią, tratują. Nasze systemy
odczuwania radości i strachu powstały lata temu. Dostaliśmy je w spadku
po tych, którzy nas wychowali; rośliśmy z nimi, dokonywaliśmy
modyfikacji, wymazywaliśmy przeszłość gumką myszką, pisaliśmy nowe
scenariusze. Warto jednak pamiętać, gdzie się to zaczęło. Warto być
świadomym konsekwencji; jakie wywołują nasze działania w życiu innych; w
życiu naszych dzieci. Oczywiście, że błędy można naprawiać; złe wzorce
zmieniać; jednak lat zaniedbań i wczepionego w krwiobieg smutku nie da
się pozbyć ot tak; z dnia na dzień. Czasem trzeba lat, aby się z niego
wyzwolić. A przecież wystarczy tylko dobrze zacząć.
zagrożenia działamy jak w amoku. Co robią zwierzęta, które czują
zbliżającego się drapieżnika, albo znajdą się, w nowym, obcym miejscu?
Postępują irracjonalnie. Gryzą, drapią, tratują. Nasze systemy
odczuwania radości i strachu powstały lata temu. Dostaliśmy je w spadku
po tych, którzy nas wychowali; rośliśmy z nimi, dokonywaliśmy
modyfikacji, wymazywaliśmy przeszłość gumką myszką, pisaliśmy nowe
scenariusze. Warto jednak pamiętać, gdzie się to zaczęło. Warto być
świadomym konsekwencji; jakie wywołują nasze działania w życiu innych; w
życiu naszych dzieci. Oczywiście, że błędy można naprawiać; złe wzorce
zmieniać; jednak lat zaniedbań i wczepionego w krwiobieg smutku nie da
się pozbyć ot tak; z dnia na dzień. Czasem trzeba lat, aby się z niego
wyzwolić. A przecież wystarczy tylko dobrze zacząć.
7 komentarzy
A jak się nie zaczęło dobrze, to co? Bo tak dobrze to mało kto zaczyna, niestety…
I najgorsze co możemy zrobić jako niedobrze zaczynający rodzice, to wpaść w poczucie winy z kolei…
napisał: sowa_nie_sowa 2012/02/15 11:41:09
o tym ostatni akapit: naprawić, popracować.. wiesz Sowo, mnie się wydaje, że czasem to nawet "Przepraszam" dla dorosłego już dziecka, od rodzica to jest taki prezent, taki niesamowity krok do przodu, że to bardzo dużo załatwia i rozwiązuje. Myślę, że najgorsze to trwać w przekonaniu, że byłam / byłem nieomylny i nikt, absolutnie nikt nie ma prawa mi czegokolwiek zarzucić, chyba tu jest problem…. Ja sobie daję prawo do błędów, mojemu dziecku też daje, myślę, że to nie chodzi o poczucie winy, tylko o to, żeby własnie sobie pozwolić pewne sprawy odkrywać, nazywac po imieniu.. Takie chyba " dorosłe" dorastanie…
wlasnie, to przepraszam…
gdyby tylko bylo choc tyle, az tyle…
Jasne, mnie właśnie o to chodziło, że jak się złapiemy jako rodzice na tym, że nasze początki rodzicielskie nie były takie zdrowe dla dziecka i w nim to pewnie zostanie, mniej lub bardziej, żeby nie popadać z tego powodu w poczucie winy (bo to nic dobrego nikomu nie przynosi), tylko działać dalej bardziej świadomie już.
Tak, przepraszam w jakiejkolwiek formie usłyszane od rodzica, to jest wspaniała rzecz i bardzo często (lub nawet zawsze?) prowadzi do zmiany relacji:)
napisał: sowa_nie_sowa 2012/02/15 13:12:43
Ogromnie lubię ten blog, a ten wpis po prostu uwielbiam. Dziękuję, że o tym piszesz. Podziwiam i pozdrawiam:)
napisał: Gość: love s patient, 213-134-185-103.home.aster.pl 2012/02/16 19:02:04
Love's patient, dzięki, pozdrawiam:)
韓國膠原蛋白提拉線,在韓國又稱作FTL(Fine Thread Lifting細線埋入拉提術)」,可達到最新趨勢V臉回春效果。它是運用獲得韓國食品藥品管理局KFDA最高安全等級認證的可吸收縫線PDO (polydioxanone)的Fine Thread(細螺紋) 埋入皮膚真皮層裡作用,利用異物反應原理,促進皮膚真皮膠原的增生、刺激局部微循環、從而提拉皮膚和肌肉,增強皮膚彈性,達到提升、除皺,美白、嫩膚等多重回春效果。
介紹ELEGANCE彩妝系列。