Czasami, w życiu przychodzi taka chwila, kiedy potrzebujemy się przejrzeć w drugim człowieku i zobaczyć własne życie jego oczami. Wejść do własnego domu, od innej strony, obejrzeć odbicie w lustrze i stwierdzić, że jest inne niż co dzień. Wtedy szukamy rad i wsparcia. Wtedy zostawiamy komentarz na blogu, piszemy listy czy idziemy do przyjaciółki.
Rady – jeśli chciane, dawkowane i podawane w sposób właściwy – empatyczny, niczego nie narzucający, ale także szczery i krytyczny, mogą nas naprowadzić na właściwą ścieżkę, na dobre rozwiązanie.
Nawet jeśli nie zrobimy dokładnie tak, jak mówią. Nawet jeśli z rady zabierzemy dla siebie tylko okruszek.
Dlatego też nie lubię radzić innym i trzymam swój język na wodzy. Nie zawsze się udaje. Nie zawsze w porę zatrzymam potok słów i zanim się spostrzegę, rozleją się jak woda z wiadra, wszędzie mokro, długo by zbierać.
Czasem naprawdę trudno się powstrzymać. Zwłaszcza kiedy się wie. Kiedy czarno na białym widać o co chodzi. Kiedy cudze decyzje wywołują tylko niepotrzebny chaos i konsternację, a mogłoby być przecież łatwiej, milej i przyjemniej. Czasami wiążę sobie ręce, żeby nimi nie machać. Oczywiście w przenośni. Bo wiem, że ostrzeganie kogoś, kto i tak chce pójść jakąś drogą to jak zawracanie kijem Wisły.
Czasem trzeba przekonać się na własnej skórze i nic i nikt nas przed tym nie powstrzyma. Czasami trzeba się uczyć na błędach własnych, bo cudze to zdecydowanie za mało. Taka karma, taki los.
Potraktujcie je jak dmuchawiec. Można go złapać całego, zanim rozwieje go wiatr. Ścisnąć w dłoni i wziąć ze sobą, żeby oglądać w bezpiecznym miejscu. Można złapać jedno śmigiełko, najmniejsze, takie które wiatr unosi wysoko, wysoko. Włożyć w książkę, ususzyć. Można nic nie brać, może tylko obraz odlatującego dmuchawca pod powiekami. I zrobić z tym co się chce. Cokolwiek. Nawet nic jest dobrze. Wy wybieracie.
I nie szukaj ciągle na oślep, a zwłaszcza wtedy, kiedy nie znasz odpowiedzi, na własne pytania. To bez sensu.
Rozstanie
Miłość nic nie załatwia. Czasem dokłada kłopotów. Zwłaszcza, kiedy spotykają się ze sobą dwie osoby o podobnych oczekiwaniach. Tu pusto i tam pusto – z czego tu nalać?
Ten kto ma do siebie szacunek, wie że jest wart miłości. Ten kto siebie kocha, ma na to nawet własny, prywatny dowód. Nie musi błagać o miłość. Nie musi brać pierwszej lepszej. Takiej która rani i boli. Nie pozwoli się oskarżać, nadużywać czy oczerniać. Zna swoją wartość, wie czego chce. Dobrze wybiera.
19 komentarzy
Chyba tego mi dziś było trzeba, żeby ruszyć dalej po małej chwili zwątpienia. Zwyczajnie i zarazem bardzo nadzwyczajnie – poprawiłaś mi humor 🙂
Na zdrowie:)
Pięknie napisane, prawdziwie i… większość i tak się do tego nie zastosuje. Bo większość będzie potrzebowała mieć kogoś na własność lub być czyjąś własnością, a ten stan posiadania nazwie miłością. Szkoda, że z takimi tekstami, jaki napisałaś nie pracuje się w szkole, w rodzinach, nie uświadamia nastolatków, którzy wchodzą w czas swoich pierwszych miłości…
Zapraszam szkoły do współpracy 🙂 Większość nie, ale świata nie zmienia się w jednym kawałku, prawda 🙂 ?
Zgadzam się. Zawsze kiedy myślę o odpowiedzialności w związkach, o wyborze (dlaczego niektórzy dobrze wybierają, a innym cały czas sie nie udaje), przychodzi mi właśnie na myśl szkoła i lekcja "przygotowanie do życia w rodzinie" – przecież właśnie o tym powinni się uczyć. Podstawy psychologii, uczenie samoakceptacji, a ile szczęśliwszych związków byśmy mieli a co za tym idzie dzieci.
to się wydaje takie oczywiste i proste tylko jak się pokocha kogoś wtedy też kocha się bardziej siebie za to jak się kocha kogoś … niestety właśnie ten drugi człowiek potrafi wnieść w życie taką nową jakość, której sami sobie nie damy… ale widocznie trzeba przebudować inaczej wszystko jeszcze raz…
Przepiekny jest ten fragment zatytułowany "Ból"… "amputacja serca" to najznakomisze określenie tego, co czułam, gdy i ja rozsatwałam się z mężczyzną, który zawiódł..i tak jak Ty wiem, że nie ma drogi na skróty, choć ja spotykam się ze znajomymi, trochę tańczę i trochę śpiewam, ale to dlatego, że lubię, nawet jak byłam w związku. Przestrzegam natomiast przed wchodzeniem w kolejny związek, bo to naturalne, że teraz największy drań wydaje sie być księciem..a to najprostsza droga do kolejnej amputacji serca. Dzięki za ten wpis, od niedawna tu jestem i mam wrażenie, że na dłużej 🙂 Pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam 🙂
mi też ten właśnie fragment uświadomił sporo, że łatwo też uprościć i zwalić na tego złego faceta, trudniej spojrzeć na siebie, bardzo trudno, wszystko chciałoby się zrobić tylko nie to. a ból jest bo jest bo był wcześniej i jest większy przez własne deficyty, nieprzepracowane tematy, ale pocieszenie dla złamanych serc – nauczy nas to, w nowym związku pewne rzeczy będziemy wiedzieć od razu, intuicyjnie i mądrzejsze o to budować lepsze szczęście :-)))) tak to los chyba układa, taką mam nadzieję
nadzieja jest dobra na wszystko 🙂
Powiem Ci coś blogowa koleżanko, mam nadzieję,że się nie pogniewasz za takie nazwanie Ciebie – jesteś niesamowita.
Te Twoje wpisy są takie motywujące i pełne energii i miłości do życia. Dziękuję Ci za to.
Ponownie zapraszam do siebie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl
Będzie mi miło jak kiedyś zajrzysz.
Agnieszka
Dziękuję! zaglądam!
Doskonały wpis. Szukałam dzisiaj komentarza do dręczących mnie myśli,a Ty w kilku(nastu) zdaniach, to ubrałaś w słowa, nazwałaś, doprecyzowałaś. Motywujesz i wspierasz. Ogromne dziękuję!
Uwielbiam czytać Twój blog
Pieknie 🙂
Ciągle aktualne!
<3
Ellanse洢蓮絲(依戀詩)是一款荷蘭與英國共同研發的的新型真皮填充劑,是由30的25-50微米(µm)的聚己內酯(polycaprolactone, PCL)完美微型正圓晶球,以及70的PBS-生物降解材料(carboxymethylcellulose, CMC)製成的凝膠體,這些成分都是通過FDA(美國食品藥品監督管理局)和歐洲CE認證的安全成分,在人體內水分和二氧化碳作用下可以完全被分解吸收和排出的安全物質,對人體不會產生過敏反應,因此治療前不需經過敏檢測,在使用上幾乎不產生副作用。
社交媒體行銷