Jeśli nie wyjdziesz ze swojego domu – pisze Clarissa Pinkola Estes w “Biegnącej z wilkami” – jeśli nie wejdziesz do lasu, nie przekroczysz rzeki, nie ruszysz się sprzed ciepłego ogniska, które daje ci ochronę i poczucie bezpieczeństwa – to nic się nie zdarzy. Nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć. Nie znajdziesz swojego “stada”, nie spełnisz marzeń, nie poczujesz co to przygoda. Z dużym prawdopodobieństwem nie spotkasz również drapieżników, nie wpadniesz w pułapki, nie przekonasz się jakie przewrotne potrafi być życie. Pewności jednak nie masz. Nawet siedząc na kanapie i krążąc od kuchni do telewizora można złamać nogę czy serce. O życiu już nawet nie wspominam, bo w końcu nie urodziliśmy się po to, aby jeść i oglądać seriale. To byłaby parodia życia i kpina z cudu stworzenia.
Gdzieś poza..
Nie stój w miejscu
21 komentarzy
Bardzo, bardzo ciekawy i trafny wpis – dzięki!
Bardzo proszę IZA 🙂
To chyba jednak nie o mnie. Mi życie w sferze komfortu po jakimś czasie bardzo ciąży. Muszę coś zrobić, planuję i działam. Z reguły to jakieś większe sprawy, tak duże, że konieczne jest wyjście ze strefy… Nigdy jednak nie patrzyłam na to z tej perspektywy o której teraz piszesz. Ciekawe doświadczenie. Dla mnie to takie naturalne, że planuję sobie coś (emigracja, nowe studia etc) i po prostu to robię. A może to moja sfera komfortu? ciągły ruch? 🙂 Pozdrawiam Magda
Marta, nie to chyba nie o Tobie :))) Pozdrawiam
Przez okolo 50 lat prubuje zapewnic sobie komfortowe zycia.i ciagle brakuj mi czasu aby tego dokonac.
To jest tekst o mnie. Tak prawdziwy, że aż przeraża. Od wielu lat dźwięczy mi w głowie myśl "zmień pracę, zmień pracę", a ja tkwię w tej dotychczasowej. No ale ja jestem zwolennikiem małych kroczków, więc wszystko musi mieć czas, żeby dojrzeć…
Poza tym z maluchem przy boku zbyt szybkie opuszczanie strefy komfortu może być szkodliwe nie tylko dla mnie.
Pozdrawiam.
Viki,
są takie rzeczy, które robi się krok po kroku: np. trudno założyć, że się schudnie 20 kg, najpierw trzeba 1 czy 2, czy że się wyjedzie do Azji w ciągu tygodnia pakując się i porzucając wszystko.. To się zaczyna i działa krok po kroku.. Są jednak takie sprawy, które po prostu trzeba zrobić raz, bo inaczej się nie da 🙂 Jeśli decydujesz np.zmienić pracę to albo zaczynasz szukać innej i ją zmieniasz, albo nie. Nie da się krok po kroku; bo niby jak; w 1 % zmieniam pracę, w 2 %? Albo decyduję zmienić, albo decyduję zostać -inny stan jest pewnym rodzajem usprawiedliwienia dla tkwienia w sytuacji, która z takich czy innych powodów nam nie odpowiada. Uważałabym na to : ) Pozdrawiam:)
Tu chyba chodzi o podjęcie decyzji, mam wrażenie, że jej Viki nie podjęłaś, że jesteś na etapie: chciałabym, ale boję się.
A dopóki "chciałabym" nie przejdzie w pewne "chcę" to nic się nie będzie działo i nie ma co mówić o małych kroczkach, bo w jakim kierunku one mają prowadzić?
Dzięki za komentarze dziewczyny. Dają dużo do myślenia.
Pozdrawiam.
Wychodzenie ze strefy komfortu to nie tylko wielkie czyny, podróże i zmiany pracy.
To może też być – i jest najczęściej – zmiana codziennej rutyny: inna droga do pracy, zagadanie do nieznajomej osoby w sklepie czy na ulicy, inne danie przygotowane na obiad, wyjście samemu do kina.
Wszystko co jest dla nas jakąś niewiadomą i obawą: jak się w tym nowym doświadczeniu poczuję? Praktyka takich nowych drobnych (chociaż dla wielu osób one wcale drobne mogą nie być) czynności niebywale wzmacnia, może nawet bardziej niż jedna duża zmiana;)
Wydaje mi się, że to nie do końca jest tak… Po niektórych życiowych doświadczeniach cudownie jest być w strefie komfortu…
Ale im większą się ma strefę komfortu (czyli de facto ciągle się ją powiększa), tym łatwiej przychodzi nam radzić sobie z różnymi doświadczeniami:)
Bo strefa komfortu to obszar, w którym czujemy się swobodnie i bezpiecznie, obszar naszych zachowań, w obrębie których poruszamy się w sposób naturalny.
Bo też nie chodzi przecież o to, żeby ją porzucić na wieki i raz na zawsze; tylko żeby nie była to słodka pułapka, z której boimy się wyściubić nosa, bo a nuż nam zmarznie i dostaniemy kataru… Ja lubię czasami moją strefę ciszy.. ale wiem, że to miejsce na chwilę, a nie na całe życie..
Bardzo mądry wpis! I bardzo mi dziś potrzebny – dziękuje!
Najgorzej nie walczyć z wilkiem, ale ruszyć się z fotela 😉
Nie wiem co o tym myśleć? Może za bardzo analizuje to o czym piszesz i staram się to umieścić w czaso-przestrzeni, a moze inaczej patrzę na ten temat. Z jednej strony mam w pamięci Twoje słowa w których piszesz, że czekanie, ''stanie w miejscu'' czemuś służy, a z drugiej że trzeba działać, że trzeba wyjść ze strefy komfortu. Ja rozumiem, że przeczekanie jest chwilowe, a brak działania rozumiesz jako stalą czynność, ale w'' komforcie'' też można się rozwijać, też można mieć ciekawość dziecka i odwagę. Może mój racjonalny mózg nie potrafi tego zrozumieć, a może inaczej to widzę. … Ania G
Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Strefa komfortu to obszar, w którym operujemy tylko w obszarze tego co znane i oswojone. Nie podejmujemy działań, które wykraczają poza nasz stały repertuar. Tu nie ma miejsca na rozwój, no bo jak?? To taka postawa: lepsze Stare piekło niż nowe niebo, bo nie wiadomo co po drodze. Podejrzewam, że myślisz o czymś innym. O komforcie w znaczeniu wygody życia?
Chyba rzeczywiscie myślałam o komforcie, jako o wygodzie, ktora też może być czyms znanym i oswojonym a nie oznaczac od razu czegoś o negatywnym zabarwieniu. Ania G
整形麻醉與麻醉安全應用在隆乳手術幾乳房手術
網站分析
Derma Veil ® 被喻為新世代逆齡完美輪廓塑造,最新一代的PLLA膠原。 2003年獲得Mexican Ministry of Health (SSA)認證及美國FDA出口認證,並於2006年在拉丁美洲及遠東至東南亞地區廣泛使用,多個臨床實例見證能改善老化、遺傳、疾病(如脂肪萎縮)等引起的凹陷問題,其效果備受認同。蘊含兩大活性成分均具有生物兼容性及分解性,可逐步被人體自然分解吸收,有效塑造童顏肌 : 1. 聚左乳酸 (Poly-L-lactic acid / PLLA) : 促進骨膠原生長 2. 甘醇酸(Glycolic Acid ) 使皮膚表皮層黏膠性脂質鬆軟,改善皮膚厚度,加速細胞再生,減少皺紋及疤痕,加強保濕功能,增加光澤,美白效果。 由於甘醇酸分子較小,容易滲透皮膚 治療前: 皮膚的凹陷/皺紋 治療後: 成分被人體吸收、並刺激膠原增生,撫平皺紋及凹陷部位。 注入BOTOX(保妥適)會抑制突觸前膜釋放神經遞質,阻斷乙酰膽鹼(Acetylcholine)的釋放,從而使肌肉張力下降或癱瘓麻痺,皺紋也隨之而逐漸消失。