Świat
jest dziwnym miejscem: złym i dobrym jednocześnie: jak chiński znak
żeńskie /męskie podzielony sprawiedliwie na pół. Kiedy się w niego za
bardzo zagłębić od mrocznej strony, potrafi zmęczyć tak, że odechciewa
się żyć. Medialne doniesienia o nieszczęściach i tragediach; narzekania,
choroby, katastrofy: lęgną się potem w głowie jak złe sny i nie dają
spokoju.
Kiedy
zaczynam odczuwać ogólny dyskomfort, czuję się przytłoczona
rzeczywistością; przeważnie przyczyną jest to, że za dużo tego złego
świata do siebie dopuszczam. Otwieram internetowe portale, oglądam
wiadomości, słucham radia. Jedyna recepta na poprawę to odciąć się
możliwie najdokładniej od tego wszystkiego, co kładzie się na moich
myślach nieznośnym ciężarem. Nie czytać, nie oglądać, nie słuchać, nie
dyskutować. Pomaga. Rzeczywistość wraca na właściwe miejsce, balansuje
na jednej nodze jak jogin, cudownie się uśmiecha i lekko kiwa do mnie
dłonią.
zaczynam odczuwać ogólny dyskomfort, czuję się przytłoczona
rzeczywistością; przeważnie przyczyną jest to, że za dużo tego złego
świata do siebie dopuszczam. Otwieram internetowe portale, oglądam
wiadomości, słucham radia. Jedyna recepta na poprawę to odciąć się
możliwie najdokładniej od tego wszystkiego, co kładzie się na moich
myślach nieznośnym ciężarem. Nie czytać, nie oglądać, nie słuchać, nie
dyskutować. Pomaga. Rzeczywistość wraca na właściwe miejsce, balansuje
na jednej nodze jak jogin, cudownie się uśmiecha i lekko kiwa do mnie
dłonią.
Istnieje
grupa ludzi, która uważa, że nie można być w życiu szczęśliwym, że nie
można zaznać pokoju i spójności, jeśli świadomie uczestniczy się w
rzeczywistości i wie, jak naprawdę wygląda świat. Jak można wierzyć w
ludzką dobroć po masakrach w Afryce, jak można delektować się swoją sytą
codziennością, kiedy miliony ludzi na świecie głodują, jak można
akceptować kaszmirowe swetry i drogie buty, kiedy wie się, że w biednych
krajach produkują je ludzie, zarabiający po dwa dolary dziennie.
grupa ludzi, która uważa, że nie można być w życiu szczęśliwym, że nie
można zaznać pokoju i spójności, jeśli świadomie uczestniczy się w
rzeczywistości i wie, jak naprawdę wygląda świat. Jak można wierzyć w
ludzką dobroć po masakrach w Afryce, jak można delektować się swoją sytą
codziennością, kiedy miliony ludzi na świecie głodują, jak można
akceptować kaszmirowe swetry i drogie buty, kiedy wie się, że w biednych
krajach produkują je ludzie, zarabiający po dwa dolary dziennie.
Można
zagłębić się w ten odmęt smutku: można się pogrążyć w rozpamiętywaniu
nieszczęść, które doświadczyły ludzkość przez całe wieki jej historii,
tylko czy tak naprawdę to rozpamiętywanie dziś coś zmienia? W historii
świata, w naszej własnej historii?
zagłębić się w ten odmęt smutku: można się pogrążyć w rozpamiętywaniu
nieszczęść, które doświadczyły ludzkość przez całe wieki jej historii,
tylko czy tak naprawdę to rozpamiętywanie dziś coś zmienia? W historii
świata, w naszej własnej historii?
Filozofia
Taoistyczna proponuje, aby każdą zmianę, każde naprawianie świata
zaczynać od siebie. Taoiści wierzą, że jeśli pokój zapanuje w jednym
ludzkim sercu, to może zapanować też w zbiorowości: w milionach osób,
które ustawią się za tym jednym człowiekiem. Moralność, dobroć, spokój,
uczciwość, ekologia to wszystko zaczyna się w naszych domach, na
naszych podwórkach. Bardzo łatwo oceniamy innych: szafujemy obelgami,
wydajemy sądy chociaż w gruncie rzeczy nie znamy kontekstu, nie chodzimy
w butach drugiego człowieka, nie możemy go w pełni zrozumieć. Zamiast
wyciąganiem wniosków z zachowań bliźnich, lepiej zająć się sobą i swoimi
wyborami, które sprawiają, że ten świat wygląda tak, a nie inaczej.
Taoistyczna proponuje, aby każdą zmianę, każde naprawianie świata
zaczynać od siebie. Taoiści wierzą, że jeśli pokój zapanuje w jednym
ludzkim sercu, to może zapanować też w zbiorowości: w milionach osób,
które ustawią się za tym jednym człowiekiem. Moralność, dobroć, spokój,
uczciwość, ekologia to wszystko zaczyna się w naszych domach, na
naszych podwórkach. Bardzo łatwo oceniamy innych: szafujemy obelgami,
wydajemy sądy chociaż w gruncie rzeczy nie znamy kontekstu, nie chodzimy
w butach drugiego człowieka, nie możemy go w pełni zrozumieć. Zamiast
wyciąganiem wniosków z zachowań bliźnich, lepiej zająć się sobą i swoimi
wyborami, które sprawiają, że ten świat wygląda tak, a nie inaczej.
Nie
akceptujemy męczenia zwierząt, a przecież większość z nas kupuje
przemysłowo hodowane mięso, jajka z ferm, gdzie kury nie widzą przez
całe swoje marne życie dziennego światła; narzekamy na brud na ulicach i
dworcach, a wyrzucamy niedopałki przez okno; złorzeczymy na chamstwo na
drogach, a sami nie raz , nie dwa, przejeżdżamy na czerwonym i
parkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych.
akceptujemy męczenia zwierząt, a przecież większość z nas kupuje
przemysłowo hodowane mięso, jajka z ferm, gdzie kury nie widzą przez
całe swoje marne życie dziennego światła; narzekamy na brud na ulicach i
dworcach, a wyrzucamy niedopałki przez okno; złorzeczymy na chamstwo na
drogach, a sami nie raz , nie dwa, przejeżdżamy na czerwonym i
parkujemy na miejscu dla niepełnosprawnych.
Każda
zmiana świata zaczyna się od pojedynczego człowieka. Oczywiście, że
można udawać, że się nie widzi tego czy tamtego: można zasłaniać się
nieznajomością rzeczy, niedoinformowaniem, można tłumaczyć, że przecież
wszyscy tak robią, można sobie kolorować sumienie i mniemanie o sobie.
Ale wszystko to co tak naprawdę nam przeszkadza w innych i w otaczającym
nas świecie zaczyna się tu, teraz, od nas, naszych dzieci; błahych
gestów, które teoretycznie nic nie znaczą, a znaczą wszystko.
zmiana świata zaczyna się od pojedynczego człowieka. Oczywiście, że
można udawać, że się nie widzi tego czy tamtego: można zasłaniać się
nieznajomością rzeczy, niedoinformowaniem, można tłumaczyć, że przecież
wszyscy tak robią, można sobie kolorować sumienie i mniemanie o sobie.
Ale wszystko to co tak naprawdę nam przeszkadza w innych i w otaczającym
nas świecie zaczyna się tu, teraz, od nas, naszych dzieci; błahych
gestów, które teoretycznie nic nie znaczą, a znaczą wszystko.
Tao
mówi, że tam gdzie pojawia się opór i nadęcie, tam gdzie jest wielka
mobilizacja, nie ma wielkich efektów. Tao dzieje się samo; tak samo jak
dobro. Jedyne co musimy: to mu nie przeszkadzać.
mówi, że tam gdzie pojawia się opór i nadęcie, tam gdzie jest wielka
mobilizacja, nie ma wielkich efektów. Tao dzieje się samo; tak samo jak
dobro. Jedyne co musimy: to mu nie przeszkadzać.
4 komentarze
witaj,
czytam Cię od jakiegoś czasu mając magiczne wrażenie, że to ja wreszcie się zdecydowałam na pisanie 🙂
bardzo mi blisko do Twojego spojrzenia na świat
napisał: Gość: hipnozja, piekna-gts.2a.pl 2012/02/09 17:17:19
Bardzo mi się podoba to co piszesz, jak piszesz. Bardzo. Będę zaglądać:)
napisał: Gość: Agata, staticline57419.toya.net.pl 2012/02/13 21:36:26
zapraszam Agata! i dziękuję!
hmm
jestes niesamowita:)
nie ogladam wlasnie wiadomosci, nie slucham radia, nie czytam newsow w internecie. Bo potem sie zamartwiam, niepotrzebne mi to, wszytkim chcialbym pomoc.
Czasem tylko mama dzwoni i mowi, ze ktos jest chory, ktos inny urodzil niepelnosprawne dziecko,kogos jeszcze innego zamordowali.
Potem wylaczam dzwonki w telefonie, chociaz chyba najlepiej byloby w ogole telefon wylaczyc.
No i czasami, w takie dni jak dzisiaj, jestem niespokojna i chce mi sie wyc, bo ktos podlozyl bombe w samochodzie w Bejrucie, gdzie mieszka wieksza czesc naszej rodziny.
Bogu dzieki, wszyscy cali i zdrowi.
To znaczy, wszyscy, wszyscy, ktorych my znamy. A co z rodzinami innych? No wlasnie.
中臉拉皮、傳統拉皮、內視鏡拉皮、改良式傳統拉皮、五爪拉皮、三爪拉皮、八爪拉皮術、SMAS拉皮、Deep plane、sub-SMAS等一些相關議題、似是而非或有爭議的事項的披露與討論。