Od dziecka karmiono nas opowieściami o ratunku. O rycerzu na białym koniu, który przyjedzie, gdy będzie naprawdę źle. O dobrej wróżce, która zamieni szarą codzienność w świat magii. O mentorze, który wskaże właściwą drogę, albo o tajemniczym liście, który nagle odmieni nasze życie.
Te historie brzmią pięknie, ale mają jeden wspólny mianownik: ktoś inny rozwiązuje problem za bohatera.
A my dorastamy, nadal wierząc, że gdzieś tam jest ktoś, kto przyjdzie nas uratować.
Może to będzie idealny partner, który uleczy naszą samotność.
Może terapeuta, który w kilku sesjach odczaruje ból, który nosimy od lat.
Może nagła zmiana losu – awans, wygrana, nieoczekiwany zwrot akcji.
Czekamy. Ale nikt nie przychodzi.
Gdzieś głęboko w nas jest często ta część, która wciąż czeka na dorosłego, który zrobi porządek w naszym świecie. Na wybawcę, który weźmie odpowiedzialność za nasze życie, zadecyduje za nas, nauczy nas, jak nie czuć lęku.
Bo przecież ktoś powinien, prawda?
Czy to nie na tym polega miłość – że ktoś zobaczy nasze rany i uleczy je za nas?
Tylko że my, już dawno JESTEŚMY DOROŚLI.
Czekasz? Na co?
Jeśli ten akapit jakoś z tobą rezonuje, zadaj sobie te pytania.
🔹 Czy czekasz, aż życie samo się naprawi?
🔹 Czy wierzysz, że kiedyś wreszcie ktoś cię zrozumie – i wtedy poczujesz ulgę?
🔹 Czy myślisz, że szczęście przyjdzie, gdy „wszystko się ułoży”?
Ale terapia – tak jak życie – nie działa w ten sposób.
Nie ma wybawcy.
Nie ma listu, który zmieni wszystko.
Nie ma wielkiego przełomu, który odwróci twoje życie bez twojego udziału.
Kiedy lata temu zakładałam swój blog, nazwałam go Manufaktura Radości. Czemu Manufaktura? Bo to tak samo jak życie, dobre życie robi się własnymi rękami. I wzięciem odpowiedzialności – od początku do końca.
Nikt nie przyjdzie cię uratować – i to jest dobra wiadomość
Na początku ta myśl może brzmieć jak wyrok.
Jak coś zimnego, twardego, pozbawionego nadziei.
Ale co, jeśli to wcale nie jest smutne?
Co jeśli to właśnie tu kryje się wolność?
Bo jeśli nikt nie przyjdzie cię uratować…
💡 To znaczy, że możesz przestać czekać i zacząć działać.
💡 To znaczy, że masz w sobie siłę, żeby zmienić swoje życie – na własnych zasadach.
💡 To znaczy, że to ty jesteś swoim bohaterem.
Czyli co? Mam radzić sobie sam?
Nie.
Życie nie polega na tym, żeby wszystko dźwigać w samotności.
Oznacza to tylko tyle, że możesz mieć wsparcie, ale nikt nie przeżyje życia za ciebie.
Możesz mieć terapeutę, ale to ty wykonujesz pracę.
Możesz mieć partnera, ale to ty decydujesz, kim jesteś.
Możesz mieć przyjaciół, ale to ty wybierasz swoją drogę.
Opowieść o człowieku, który czekał
Pewien człowiek całe życie czekał na list. Wierzył, że kiedyś dostanie wiadomość, która wszystko zmieni. Może zaproszenie do innego świata, może propozycję idealnego życia – nie wiedział, ale wierzył, że ten dzień w końcu nadejdzie.
Minęły lata.
List nigdy nie przyszedł.
Pewnego dnia człowiek ten spotkał starca, który spojrzał na niego i zapytał:
– A może to ty sam powinieneś napisać ten list?
Co możesz zrobić już teraz?
1. Zatrzymaj się i zadaj sobie pytanie: na co czekam?
2. Zastanów się, jakie pierwsze kroki możesz podjąć. Nawet najmniejsze.
3. Zrozum, że masz więcej mocy, niż ci się wydaje.
Bo życie nie czeka na to, aż będziesz gotowy.
Ale to ty możesz zdecydować, że przestajesz czekać – i zaczynasz żyć.
**************
Ten i wiele innych tekstów, znajdziesz w najnowszym “Dzienniku Terapii”. To absolutnie wyjątkowy dziennik, z niepowtarzalną strukturą i zawartością, stworzony na bazie lat doświadczenia.
Znajdziesz go w sklepie: KLIK podobnie jak wszystkie moje książki, które pomagają być bliżej siebie!