Macierzyństwo bez Photoshopa, czyli nowa odsłona Macierzyństwa bez lukru, na papierze, w wersji książkowej! Zajrzyjcie obowiązkowo! Nie tylko z powodu prawie gołych babek 😉
Macierzyństwo i kobiecość to dziś morze nieporozumień. Gdzieś urwała nam się ta nić, która instynktownie łączyła nas z doświadczeniem i radością przodkiń. Dlatego coraz częściej dajemy sobie wmawiać jakie powinniśmy być, jak powinnyśmy wyglądać, a przede wszystkim że nie jesteśmy takie jak trzeba, że odstajemy i musimy starać się bardziej.
We mnie samej wywołuje to wiele emocji i jestem pewna, że nie jestem tu odosobniona.
Julita Hypki, doula we wstępie do tej książki napisała:
“Widuje Was, mamy, codziennie. Co czujecie, patrząc na siebie w lustrze? Widzicie starsze niż kiedyś, niedoskonałe ciało? Zobaczcie w nim bogactwo doświadczeń, silę i mądrość.Dałyście życie, karmiłyście, stworzyłyście nowego człowieka. Dajecie mu zdrowie i ciepło, poczucie bezpieczeństwa i morze miłości. Przejrzyjcie się w oczach swoich dzieci, spójrzcie oczami partnera. Jesteście piękne, choć czasami w to wątpicie. Jesteście silne, mimo że często w to nie wierzycie. Jesteście mądre, a nie zawsze sobie ufacie. Jesteście mocne jak drzewo tańczące na wietrze — nie dajcie się rozmieniać na wióry.”
I o tym nierozmienianiu, o prawie do wyboru jest właśnie ta książka.KUP TUTAJ
Macierzyństwo bez Photoshopa – o projekcie
Macierzyństwo bez Photoshopa to już kolejna edycja charytatywnego projektu matek blogerek (chociaż nie tylko) na rzecz ciężko chorego Mikołaja.
To także okazja do tego, aby mówić o ważnych sprawach.
Obraz macierzyństwa w mediach to głównie Photoshop i lukier: matki są wymuskane, szczupłe i promienne, dzieci czyste i uśmiechnięte. Inne spojrzenie nie jest mile widziane. Same usłyszałyśmy po drodze do tego projektu, że tego o czym mówimy i co pokazujemy NIKT nie chce oglądać. Ma być słodko i miło. Mamy emanować spokojem i wpisywać się w kanony. A my chcemy porozmawiać o matkach naprawdę. Jak kobieta z kobietą. O tym jak wyglądamy i że to przecież normalne, że się różnimy.
Świat oszalał. Jeśli dalej wszystkie będziemy puszczały oczko, nosiły maski i udawały, że wpisywanie się w oczekiwania to nasza naturalna potrzeba, to będzie tylko gorzej.
Manufaktura bez Photoshopa
Dlaczego zdecydowałam się wziąć udział w tym projekcie? To długa historia i jej dalszą część w książce. Tu tylko kilka słów.
Na początku były kompleksy. Właściwie od dzieciństwa. Potem był gniew. Trochę na siebie, trochę na masową kulturę, która żąda i wymaga. A teraz? Spróbuj tylko powiedzieć, że powinnam być taka lub inna. Tylko spróbuj. Chociaż nie radzę, szczerze nie radzę.
Macierzyństwo dało mi dystans do ciała i pozwoliło mi odczuć wdzięczność za to, co codziennie od niego dostaję. Dziś z czułością myślę o moich nogach, które mnie noszą, pozwalają biegać i jeździć rowerem. O brzuchu, który kołysał moje dziecko. O piersiach, które przez długie miesiące je karmiły, o lędźwiach, udach, stopach, dzięki którym doświadczam życia w tylu wymiarach.
W tej książce znajdziecie więcej różnych historii. Bo tak życie jak i kobiety są po prostu wielowymiarowe. Nie dawajmy sobie mówić, że jest inaczej.
Kto, co i jak?
Na ten projekt złożyła się praca i wiara bardzo wielu osób. Przede wszystkim Dorotki Smoleń, od której wszystko się zaczęło. Wielu fantastycznych dziewczyn, blogerek i nie, których nie wymienię tu z nazwiska, bo wierzę, że zajrzycie do książki, aby je poznać.
Nie udałoby się też bez Betty Czerniakowskiej z Przebieralnia.org, która zrobiła nam zdjęcia i udostępniła studio i bez Ewy Rzyczniak z Imperia, która nas umalowała do sesji. Szczególne podziękowania należą się też Justynie Hartung z Helionu, która uwierzyła w ten projekt i popchnęła pierwszą kartę w wydawniczym dominie.
Gdzie, po co i dlaczego koniecznie? Książka jest dostępna w przedsprzedaży TUTAJ, w księgarniach będzie można ją kupić po 23 maja. Kupując bezpośrednio w wydawnictwie korzystacie z promocyjnej ceny i macie gwarancję, że książka trafi do Was już po 18 maja.Cały projekt ma charakter charytatywny. Wszyscy autorzy zrzekli się całości honorarium na rzecz Mikołaja. Kupując więc książkę dokładacie się do tego celu.Mówmy razem o ważnych sprawach i pomagajmy. Jestem bardzo ciekawa waszych wrażeń i opinie i mam nadzieję, że spotkamy się na spotkaniach autorskich.Szczegóły już niebawem! A teraz na zakupy!
KUP TUTAJ
12 komentarzy
🙂
Cudowny pomysł 🙂 Wierzę,że jest mnóstwo dziewczyn, które chcą o tym mówić, mówić jak jest naprawdę i oglądać prawdziwy obraz macierzyństwa. Sama mam dosyć tych przesłodzonych wizji, które tylko wpędzają w kompleksy i wywołują poczucie winy. Teraz przy drugim dziecku (Zosia urodziła się 2dni temu! 🙂 ), mam już więcej dystansu i cieszę się wszystkim bardziej, ale przy w pierwszej ciąży ten zafałszowany medialny przekaz narobił sporo zamieszania w mojej głowie. Pozdrawiam.
Ola,
przede wszystkim gratulacje 🙂
Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Zosi 🙂
Dziękujemy Małgosiu ?
Pani Gosiu, niestety nie stać mnie na patronaż, ale ten jeden raz postanowiłam wyciułać 🙂 Czekam na dostawę. Serdcznie pozdrawiam!
Super! Małgosiu <3
🙂
Piękna inicjatywa!
To mój ulubiony blog 🙂
Pozdrawiam cieplutko http://klinner.blog.pl/
Małgosiu, pozwoliłam sobie zalinkować Cię. Nie mogłam się powstrzymać. Jeżeli nie powinnam, to usunę ☺ ania
Aniu,to zaszczyt. Serdeczności:))
Aniu,to zaszczyt. Serdeczności:))
電子郵件行銷