Od
wieków i zarania historii medycyny, zachorowania na wiele chorób
łączono nie tylko z dysfunkcją ciała i jego organów, ale także ze stanem
umysłu. Dziś, mimo że znamy odpowiedzi na setki pytań dotyczących
funkcjonowania naszych organizmów; pozostała nam ciemna luka niewiedzy i
nieświadomości, która łączy w sobie właśnie związki materii z psyche i
odpowiedzi na pytanie dlaczego właściwie chorujemy?
wieków i zarania historii medycyny, zachorowania na wiele chorób
łączono nie tylko z dysfunkcją ciała i jego organów, ale także ze stanem
umysłu. Dziś, mimo że znamy odpowiedzi na setki pytań dotyczących
funkcjonowania naszych organizmów; pozostała nam ciemna luka niewiedzy i
nieświadomości, która łączy w sobie właśnie związki materii z psyche i
odpowiedzi na pytanie dlaczego właściwie chorujemy?
Znamy
niezliczone ilości bakterii, wirusów, potrafimy rozpisać czynniki
chorobotwórcze, a jednak nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czemu jedni
są bardziej odporni od drugich; niektórzy nosiciele złego genu
umierają młodo, a inni dożywają starczych lat; czemu na pozór zdrowi
ludzie nagle podupadają na zdrowiu, a prowadzący hulaszczy tryb życia
cieszą się świetnym samopoczuciem.
niezliczone ilości bakterii, wirusów, potrafimy rozpisać czynniki
chorobotwórcze, a jednak nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czemu jedni
są bardziej odporni od drugich; niektórzy nosiciele złego genu
umierają młodo, a inni dożywają starczych lat; czemu na pozór zdrowi
ludzie nagle podupadają na zdrowiu, a prowadzący hulaszczy tryb życia
cieszą się świetnym samopoczuciem.
Trywialnie
brzmi zdanie, że klucz do odpowiedzi na te pytania drzemie w naszym
umyśle. Jednak mimo, że akademickie i racjonalne środowiska naukowe
wolą ostrożnie obchodzić się z tą tezą, to wychodzi na to, że istnieją
bardzo wiarygodne dowody na to, że to nasz umysł może nam fizycznie
szkodzić.
brzmi zdanie, że klucz do odpowiedzi na te pytania drzemie w naszym
umyśle. Jednak mimo, że akademickie i racjonalne środowiska naukowe
wolą ostrożnie obchodzić się z tą tezą, to wychodzi na to, że istnieją
bardzo wiarygodne dowody na to, że to nasz umysł może nam fizycznie
szkodzić.
Udowodniono
naukowo, że najwięcej zachorowań na choroby wirusowe i bakteryjne
odnotowuje się w okresach największego pobudzenia emocjonalnego
człowieka. Stres psychiczny i życie pod presją, sprawiają, że układ
immunologiczny działa gorzej i zaczyna popełniać błędy. Intruzi mają do
nas łatwiejszy dostęp: sprawdza się stare porzekadło, że nieszczęścia
chodzą parami.
naukowo, że najwięcej zachorowań na choroby wirusowe i bakteryjne
odnotowuje się w okresach największego pobudzenia emocjonalnego
człowieka. Stres psychiczny i życie pod presją, sprawiają, że układ
immunologiczny działa gorzej i zaczyna popełniać błędy. Intruzi mają do
nas łatwiejszy dostęp: sprawdza się stare porzekadło, że nieszczęścia
chodzą parami.
Podobnie
rzecz ma się z chorobami serca i innymi bezpośrednimi przyczynami
śmierci. Zbadano, że w czasie wojny w Zatoce Perskiej, w czasie kiedy
miały nastąpić irackie naloty na izraelskie miasta wzrost umieralności
wyniósł aż 58 % – mimo, że w pierwszych dniach nikt nie zginął na skutek
działań wojennych. Gwałtowny wzrost liczby zgonów wiązał się z
podniesieniem poziomu lęku i poczuciem zagrożenia, jakie do ciała wysłał
umysł. Oczywiście musiały istnieć wcześniej inne czynniki, które
predestynowały delikwenta do śmierci – ale strach i stres okazały się
przysłowiowym i dosłownym gwoździem do trumny.
rzecz ma się z chorobami serca i innymi bezpośrednimi przyczynami
śmierci. Zbadano, że w czasie wojny w Zatoce Perskiej, w czasie kiedy
miały nastąpić irackie naloty na izraelskie miasta wzrost umieralności
wyniósł aż 58 % – mimo, że w pierwszych dniach nikt nie zginął na skutek
działań wojennych. Gwałtowny wzrost liczby zgonów wiązał się z
podniesieniem poziomu lęku i poczuciem zagrożenia, jakie do ciała wysłał
umysł. Oczywiście musiały istnieć wcześniej inne czynniki, które
predestynowały delikwenta do śmierci – ale strach i stres okazały się
przysłowiowym i dosłownym gwoździem do trumny.
Ciekawie
przedstawiają się również badania nad przyczynami zachorowań na raka i
skutkami takich, a nie innych stosunków emocjonalnych w rodzinie, które
do tych zachorowań prowadzą. Badania na myszach i małpach udowodniły, że
oddzielenie od matki we wczesnym etapie życia dziecka, a także oschłość
i brak emocjonalnej bliskości między potomstwem, a rodzicami skutkuje w
dorosłym życiu mniejszą ilością limfocytów czyli mniejszą odpornością
na choroby. Już ponad dwa tysiące lat temu, grecki lekarz Galen
dostrzegł zależność między melancholijnym charakterem, a podatnością na
zachorowania na raka. Można też mimo wielu kontrowersji mówić o swoistej
„osobowości nowotworowej”, na którą składają się skłonność do tłumienia
emocji, brak stanowczości i poddawanie się woli innych, unikanie
konfliktów i troska o samopoczucie innych bardziej niż o własne, fasada
tzw. „miłego człowieka”, poświęcanie się, dławienie gniewu,
rozczarowania itp.
przedstawiają się również badania nad przyczynami zachorowań na raka i
skutkami takich, a nie innych stosunków emocjonalnych w rodzinie, które
do tych zachorowań prowadzą. Badania na myszach i małpach udowodniły, że
oddzielenie od matki we wczesnym etapie życia dziecka, a także oschłość
i brak emocjonalnej bliskości między potomstwem, a rodzicami skutkuje w
dorosłym życiu mniejszą ilością limfocytów czyli mniejszą odpornością
na choroby. Już ponad dwa tysiące lat temu, grecki lekarz Galen
dostrzegł zależność między melancholijnym charakterem, a podatnością na
zachorowania na raka. Można też mimo wielu kontrowersji mówić o swoistej
„osobowości nowotworowej”, na którą składają się skłonność do tłumienia
emocji, brak stanowczości i poddawanie się woli innych, unikanie
konfliktów i troska o samopoczucie innych bardziej niż o własne, fasada
tzw. „miłego człowieka”, poświęcanie się, dławienie gniewu,
rozczarowania itp.
W
obliczu tych faktów, niezwykle ważne staje się dbanie nie tylko o
ciało, jako bezpośredni podmiot choroby, ale także panowanie nad
myślami, środowiskiem emocjonalnym życia, stresem i tym, jak i z kim się
wiążemy.
obliczu tych faktów, niezwykle ważne staje się dbanie nie tylko o
ciało, jako bezpośredni podmiot choroby, ale także panowanie nad
myślami, środowiskiem emocjonalnym życia, stresem i tym, jak i z kim się
wiążemy.
Oczywiście
nie można stwierdzić, że szczęście i bezlękowa egzystencja uchroni nas
przed wszelkim fizycznym zagrożeniem. Umysł – choć jak widać może
bardzo wiele, jest tylko jednym z czynników chorobotwórczych. Nie nad
wszystkim jednak możemy w życiu panować, a na nasze życie emocjonalne i
sposób doznawania i odbierania uczuć mamy zasadniczy wpływ.
nie można stwierdzić, że szczęście i bezlękowa egzystencja uchroni nas
przed wszelkim fizycznym zagrożeniem. Umysł – choć jak widać może
bardzo wiele, jest tylko jednym z czynników chorobotwórczych. Nie nad
wszystkim jednak możemy w życiu panować, a na nasze życie emocjonalne i
sposób doznawania i odbierania uczuć mamy zasadniczy wpływ.
Dbajmy
więc o codzienną dawkę radości, słońca i pozytywnych emocji. Działają
lepiej od farmaceutycznych tabletek. Czas wziąć swój umysł w swoje ręce i
sprawić by pracował na naszą korzyść. Marnotrawstwo takiego narzędzia
byłoby wielką głupotą i na pewno nie uszłoby nam na sucho.
więc o codzienną dawkę radości, słońca i pozytywnych emocji. Działają
lepiej od farmaceutycznych tabletek. Czas wziąć swój umysł w swoje ręce i
sprawić by pracował na naszą korzyść. Marnotrawstwo takiego narzędzia
byłoby wielką głupotą i na pewno nie uszłoby nam na sucho.
Więcej o chorobach, mózgu i odporności w fascynującej książce Paula Martina „Umysł, który szkodzi”/ Rebis
4 komentarze
Bardzo lubię czytać Twojego bloga. Wyszukujesz bardzo ciekawe tematy i świetnie je opisujesz. Dzięki i proszę o więcej 🙂
napisał: justynaskr 2011/05/02 15:48:25
dzięki, miło słyszec:) cieszę się, że się podoba – pozdrawiam!
用洗面皂清潔肌膚-倩碧皮膚科專家的選擇。倩碧洗面皂可使肌膚保持清新,潔淨,舒適,無乾燥緊繃感。
WordPress 設計開發