W ferworze ostatnich dyskusji o macierzyństwie także tym w wersji “bez lukru”
wypływa ciągle temat naszych oczekiwań względem bycia rodzicem,
trudności jakie nas dotykają i radości jakie ono niesie. Mądre kobiety, z
którymi rozmawiam, między innymi Sowa ,
zwróciły mi uwagę na to, że właściwie ten cały temat to nie jest
rozmowa wyłącznie o macierzyństwie, ale głębiej; rozmowa o życiu. Bo
nierzeczywisty obraz bycia mamą, łączy się z idyllicznym przedstawianiem
małżeństwa, związku, z oczekiwaniami względem kariery, statusu
materialnego, z naszymi wyobrażeniami o tym jak to będzie, jak powinno
być, które mają się tak do codzienności jak telenowela odcinek 2001 do
życia przeciętnego Polaka.
Od
dzieciństwa pisze się nam określone scenariusze: pójdziesz do szkoły,
zdobędziesz wykształcenie, znajdziesz pracę, założysz rodzinę, będziesz
miał dzieci, potem trochę pracy, czasem wakacje i tak do emerytury.
Problemy zamiata się miotłą pod dywan; udaje się że ich nie ma, że nic
nie znaczą. Od dzieciństwa słyszymy, żeby nie płakać, nie złościć się,
nie mazgaić; uczucia dzielimy na te dozwolone i na zakazane. Ta
wewnętrzna cenzura wcale nie sprawia, że przestajemy odczuwać to, że
bywa nam trudno, to że jesteśmy zmęczeni, rozczarowani, źli,
rozgniewani, zazdrośni i smutni. Im bardziej ukrywamy trupa w szafie tym
bardziej on wypada.
dzieciństwa pisze się nam określone scenariusze: pójdziesz do szkoły,
zdobędziesz wykształcenie, znajdziesz pracę, założysz rodzinę, będziesz
miał dzieci, potem trochę pracy, czasem wakacje i tak do emerytury.
Problemy zamiata się miotłą pod dywan; udaje się że ich nie ma, że nic
nie znaczą. Od dzieciństwa słyszymy, żeby nie płakać, nie złościć się,
nie mazgaić; uczucia dzielimy na te dozwolone i na zakazane. Ta
wewnętrzna cenzura wcale nie sprawia, że przestajemy odczuwać to, że
bywa nam trudno, to że jesteśmy zmęczeni, rozczarowani, źli,
rozgniewani, zazdrośni i smutni. Im bardziej ukrywamy trupa w szafie tym
bardziej on wypada.
Dobre
macierzyństwo, spełnione, radosne, satysfakcjonujące; tak samo jak
dobre życie, jest sztuką rozróżniania rzeczy ważnych od mniej istotnych i
umiejętnością realnego postrzegania rzeczywistości i swoich względem
niej uczuć. Prawda o życiu nie mieści się w ramach scenariuszy filmów
familijnych, prawda o macierzyństwie nie mieszka na okładkach gazet, a
prawda o związkach i ich dynamice nie tyka nawet tabloidowych tytułów
głoszących „jak oni się kochają”.
macierzyństwo, spełnione, radosne, satysfakcjonujące; tak samo jak
dobre życie, jest sztuką rozróżniania rzeczy ważnych od mniej istotnych i
umiejętnością realnego postrzegania rzeczywistości i swoich względem
niej uczuć. Prawda o życiu nie mieści się w ramach scenariuszy filmów
familijnych, prawda o macierzyństwie nie mieszka na okładkach gazet, a
prawda o związkach i ich dynamice nie tyka nawet tabloidowych tytułów
głoszących „jak oni się kochają”.
Żyjemy
w medialnej rzeczywistości i chcielibyśmy jak małe dzieci mieć
wszystko: zjeść ciastko i trzymać je w dłoniach. Brakuje nam dojrzałego
osądu i często wolimy się okłamywać, niż powiedzieć sobie prawdę o
sobie, swoich relacjach i emocjach jakie w nas wywołują. Upieramy się
przy tym co sobie wyimaginowaliśmy, zamiast zobaczyć sprawy takimi jakie
są: mężczyźni nie zmieniają się cudownie zaraz po wciśnięciu na palec
złotej obrączki, dzieci są słodkie, ale czasem wrzeszczą i brudzą,
oprócz codziennych radości mamy też swoje małe i większe dramaty; życie
nie plecie się w tonacji bladego różu i nie jest czarno – białe.
w medialnej rzeczywistości i chcielibyśmy jak małe dzieci mieć
wszystko: zjeść ciastko i trzymać je w dłoniach. Brakuje nam dojrzałego
osądu i często wolimy się okłamywać, niż powiedzieć sobie prawdę o
sobie, swoich relacjach i emocjach jakie w nas wywołują. Upieramy się
przy tym co sobie wyimaginowaliśmy, zamiast zobaczyć sprawy takimi jakie
są: mężczyźni nie zmieniają się cudownie zaraz po wciśnięciu na palec
złotej obrączki, dzieci są słodkie, ale czasem wrzeszczą i brudzą,
oprócz codziennych radości mamy też swoje małe i większe dramaty; życie
nie plecie się w tonacji bladego różu i nie jest czarno – białe.
Powiedzenie
prawdy o rzeczywistości to zupełnie co innego niż użalanie się nad
sobą, narzekanie i wieczne jojczenie, że jest źle i ciężko. Kiedy
zobaczę sprawy takimi jakie są, kiedy dam sobie prawo do błędów, do
pomyłek, do poczucia się jak zając w potrzasku, wtedy mogę odetchnąć,
zobaczyć jaśniej i coś z tym zrobić: zmienić, naprawić, poszukać
wsparcia, uciec gdzie pieprz rośnie jeśli trzeba.
prawdy o rzeczywistości to zupełnie co innego niż użalanie się nad
sobą, narzekanie i wieczne jojczenie, że jest źle i ciężko. Kiedy
zobaczę sprawy takimi jakie są, kiedy dam sobie prawo do błędów, do
pomyłek, do poczucia się jak zając w potrzasku, wtedy mogę odetchnąć,
zobaczyć jaśniej i coś z tym zrobić: zmienić, naprawić, poszukać
wsparcia, uciec gdzie pieprz rośnie jeśli trzeba.
Wiele
moich życiowych lekcji przebiegłoby inaczej gdybym zamiast panicznie
kręcić się wokół i szukać wyjścia usiadła i zobaczyła w spokoju, gdzie
ono naprawdę jest. Moja miska z cierpieniem byłaby lżejsza o parę kilo,
gdybym wiedziała wtedy to co wiem dziś: że rzeczowy ogląd sytuacji,
skonfrontowanie się ze sobą samą i z nią jest już połową sukcesu. Życie
zwykle samo przynosi odpowiedź; trzeba tylko cierpliwie poczekać w
jednym miejscu, a nie skakać w panice z kamienia na kamień, jakby nas
parzyło w stopy.
moich życiowych lekcji przebiegłoby inaczej gdybym zamiast panicznie
kręcić się wokół i szukać wyjścia usiadła i zobaczyła w spokoju, gdzie
ono naprawdę jest. Moja miska z cierpieniem byłaby lżejsza o parę kilo,
gdybym wiedziała wtedy to co wiem dziś: że rzeczowy ogląd sytuacji,
skonfrontowanie się ze sobą samą i z nią jest już połową sukcesu. Życie
zwykle samo przynosi odpowiedź; trzeba tylko cierpliwie poczekać w
jednym miejscu, a nie skakać w panice z kamienia na kamień, jakby nas
parzyło w stopy.
Aby
oszczędzić sobie zbędnej frustracji, aby nie przemykać ciągle w
półcieniu rozczarowań i z garbem pretensji na plecach trzeba wiedzieć
dokąd się idzie i po co. Trzeba też być gotowym na to, że to co ujrzymy
na miejscu będzie inne niż nasze sny o tym, umieć zmienić trasę, stać
się elastycznym i otwartym na życie, które jest zmianą, które jest
rzeką, oceanem kropli i minut i nigdy nie stoi w miejscu.
oszczędzić sobie zbędnej frustracji, aby nie przemykać ciągle w
półcieniu rozczarowań i z garbem pretensji na plecach trzeba wiedzieć
dokąd się idzie i po co. Trzeba też być gotowym na to, że to co ujrzymy
na miejscu będzie inne niż nasze sny o tym, umieć zmienić trasę, stać
się elastycznym i otwartym na życie, które jest zmianą, które jest
rzeką, oceanem kropli i minut i nigdy nie stoi w miejscu.
Tak jest lżej i łatwiej. Wiem co mówię.
10 komentarzy
tak , tak właśnie.
tylko każdy musi dojść tam własną drogą…
pozdrawiam
w dzień mało wiosenny, ale z potencjałem :))
napisał: Gość: hipnozja, piekna-gts.2a.pl 2012/03/02 12:11:25
Życie mnie nauczyło, że w życiu nic nie jest wiadome. Na nic również nie ma recepty, ani na udane życie, ani na udane rodzicielstwo. Większość chce dobrze, a wychodzi, jak wychodzi i często nie mamy na to wpływu.
Z perspektywy lat oceniam, że te nakazy, stereotypy, które nam wpajano ( pisałaś o tym), że powinnaś to, czy tamto – są zmorą. Tylko dołują. Szczególnie wtedy, gdy nie można im z jakichś powodów sprostać. Może narażę się niektórym osobom, jak napiszę, że w efekcie jestem za lekko bezstresowym wychowaniem. Tylko takim, żeby nie popadać w skrajność i zupełny luz, ale takim w granicach rozsądku. Mówi się: musisz…..musi się tylko tyle, ile da się radę.
Ale reasumując odnośnie macierzyństwa, trudno znaleźć receptę na to: jak wychować ,,szczęśliwe dziecko".
I trudno znaleźć receptę na szczęśliwe życie, zresztą szczęście jest pojęciem względnym.
napisał: kultekiewiczanka 2012/03/02 13:03:42
a najlepiej zwyczajnie słuchać siebie i swojej intuicji: i pracować nad tym aby ją słyszeć: i nią się kierować w wychowaniu, w życiu, przy wszystkich wyborach: wtedy nam te nakazy, stereotypy i wymagania nie mieszają tak bardzo w głowie:)
Bezstresowe wychowanie kojarzy nam sie z misiowym "nie kop pana bo się spocisz". Nie da sie bez stresu. Życie to stres: od samego porodu dziecko uczy się radzić sobie ze stresem, na siłę nie da się go przed nim chronić. Dla mnie bez niepotrzebnego stresu, to wychowanie w poszanowaniu dla dziecięcej godności i możliwości wyboru: odpuszczania tam gdzie można, umiejętności wyluzowania, zrozumienia dla potrzeb dziecka itp.
Pozdrawiam:)
Hehe, muszę mojemu mężowi dać do przeczytania to Twoje powołanie się na moją mądrość;P
Ja bym powiedziała, że może po prostu wystarczy być sobą:)
Tylko okazuje się, że to jest najtrudniejsze… bo żeby być sobą, to trzeba wiedzieć kim się jest:) I jeszcze to akceptować:)
HaHa acoTwój mąż uważa żeś głupia;)?? nie wierze!
Wiesz, ja bym chciała wg tego:
"Małżeństwo to związek, w którym jedna osoba ma zawsze rację, a druga to mąż.", no i nie zawsze tak się dzieje, bo małżonek czasem oponuje;P
No to niech wie!:D
napisał: sowa_nie_sowa 2012/03/02 17:34:07
Wspaniale napisane. Mam podobne przemyślenia, ale nie ujęłabym ich tak pięknie… Dziękuję!
napisał: Gość: love s patient, 213-134-185-103.home.aster.pl 2012/03/04 07:03:44
Trzeba nam wewnętrznej zgody na to, że życie tylko sporadycznie bywa bajką, Warto też przykroić oczekiwania względem bliźnich, szczególnie tych najbliższych. I zyć tu i teraz.
Dziękuję Małgosiu 🙂
napisał: chuda25 2012/03/06 18:23:46
🙂 Nie ma za co, Love's:) Pozdrawiam!
🙂 Pozdrawiam chuda:)
立即活化並提亮疲倦的雙眼。
韓國膠原蛋白提拉線,在韓國又稱作FTL(Fine Thread Lifting細線埋入拉提術)」,可達到最新趨勢V臉回春效果。它是運用獲得韓國食品藥品管理局KFDA最高安全等級認證的可吸收縫線PDO (polydioxanone)的Fine Thread(細螺紋) 埋入皮膚真皮層裡作用,利用異物反應原理,促進皮膚真皮膠原的增生、刺激局部微循環、從而提拉皮膚和肌肉,增強皮膚彈性,達到提升、除皺,美白、嫩膚等多重回春效果。
行為定向