![]() |
ilustracja: M.Stawarski |
Przy okazji trwających właśnie w
Londynie Igrzysk Olimpijskich przetacza się przez media fala krytyki
chińskiego systemu szkolenia sportowców. Chociaż rzeczywiście skuteczny i
efektywny, przypomina on obóz pracy i opiera się na wojskowym drylu i
katorżniczej wręcz harówce.
Połowa biedy jeśli dotyczy on dorosłych – ci
przynajmniej teoretycznie mają wybór. Gorzej, że w dzisiejszych Chinach
jego ofiarą padają już małe dzieci.
Poniżanie, trening ponad siły, brak
tego, co w naszym potocznym mniemaniu nazywa się „dzieciństwem”, brak
czasu na przyjaźnie, zabawę, skoncentrowanie na celu bez względu na cenę
jaką przyjdzie za to zapłacić – to wszystko cechy charakterystyczne
tego co w Państwie Środka wiąże się z osiąganiem mistrzostwa w każdej
właściwie dziedzinie.
Jakiś czas temu Amy Chua, profesor prawa na Yale,
opublikowała książkę „Bojowa pieśń tygrysicy”, w której opisuje jak
wyglądało dzieciństwo jej córek – z których starsza – jako 15 latka –
koncertowała już w najbardziej prestiżowych salach świata. Wyzwiska,
obelgi, motywowanie przez groźby, odmawianie jedzenia, wystawianie na
mróz – to chleb powszedni przyszłego wirtuoza lub mistrza, który miał
nieszczęście urodzić się w chińskim domu, rodzicom, którzy zwycięstwo
stawiają ponad normalne życie.
zmusza dzieci do znoszenia podobnych cierpień i popycha rodziców do
takiego modelu wychowania jest w zachodnim świecie negatywna. Ale czy w
gruncie rzeczy, jesteśmy dużo lepsi? Dużo bardziej empatyczni,
otwarci? Wożąc swoje dzieci na kolejne lekcje języka, balet, pływanie i
strzelanie z łuku? Oczekując, że będą mądrzejsi i lepsi od nas?
Okazując swoje niezadowolenie z powodu ocen, braku sukcesów
koleżeńskich, czy małej aktywności potomka, w dziedzinie, która naszym
zdaniem jest dla niego jak najbardziej wskazana? Wybierając za niego,
mówiąc od a do z co powinno, gdzie, z kim, co jest dla niego dobre i
złe?
Stawarskiego, na którym para ludzi, ojciec i matka, wpycha na górę
swojego małego rycerzyka, w czapce z papieru. Chłopiec jest sztywny jak
drewniana kukła; a góra wysoka. Czemu nie idzie sam? Czemu trzeba go tam
transportować siłą? Nawet nie prowadzić, ale pchać jak bezwolny głaz?
Czy kiedy się tam znajdzie wreszcie, ku uciesze dumnych rodzicieli, nie
spadnie w przepaść? Czy będzie gotów na wyzwania jakie stawia przed nim
szczyt, jeśli nie zdołał sam na niego wejść? A co jeśli to nie jego
góra? Co będzie tam robił? Kim dowodził? Czy nie porwie go wiatr, a
papierowa czapka nie pofrunie nad morzem jak żałobny welon; pamiątka po
cudzych marzeniach, które nie powinny się były spełnić?
rycerzyka, malowaną królewnę, którą wystawiamy w teatrzyku o lepsze
życie? Nasze aspiracje, pragnienia, zawoalowane marzenia, których sami
nie zdołaliśmy spełnić – to wszystko ciężki bagaż dla dziecka, jeśli
musi je za nas, dla nas, nieść. Dzieci ma się nie dla siebie – ale dla
świata. Każde z nich ma swoją drogę i swoje przeznaczenie. Rolą rodzica
jest asystowanie w jego odkrywaniu; ale nigdy – sprzątanie wszystkich
kamyczków spod nóg, czy popychanie na siłę w kierunku, który nam,
dorosłym wydaje się najodpowiedniejszy, a dziecko uczy wyłącznie
ignorowania swoich pragnień i porzucenia prawdziwych, wewnętrznych
marzeń.
skoków, naprawdę śnili o sportowej karierze? Czy sukcesy, które dziś
odnoszą smakują słodko, czy wręcz przeciwnie, są kontynuacją drogi
cierpienia i wyrzeczeń, którą od lat podążają? Czy krytykując metody i
system, który ich tam zaprowadził, sami mamy do końca czyste sumienie?
4 komentarze
Proces tworzenia 'przyszłej gwiazdy sportu' w chińskiej rodzinie przypomina trochę lot ikarowy, przy czym sumieniem (czynnikiem, który dokonuje wyboru i widzi marzenia – słońce) tutaj są rodzice i trenerzy, a leci przyszły sportowiec i on też upada.
napisał: Gość: Konstan, 37.59.254.6* 2012/08/06 14:02:24
Szkoda, że Chińczycy dają światu sygnał: tak się wychowuje mistrzów. Dziwne jest to, że Ci zawodnicy nawet nie budzą sympatii, jak się na nich patrzy to ze zdziwieniem i czasem przykro się robi..
napisał: piotrfigura 2012/08/06 14:33:03
Bardzo do przemyślenia, dla każdego – nawet "oświeconego" rodzica…
napisał: luliluli 2012/08/06 15:03:35
tym bardziej to smutne. I tym mocniej trzeba uważać, żeby nie wysyłać własnych dzieci na swoje słońce.
dziekuje ci za ten post, daje naprawde do myslenia.
Derma Veil ® 被喻為新世代逆齡完美輪廓塑造,最新一代的PLLA膠原。 2003年獲得Mexican Ministry of Health (SSA)認證及美國FDA出口認證,並於2006年在拉丁美洲及遠東至東南亞地區廣泛使用,多個臨床實例見證能改善老化、遺傳、疾病(如脂肪萎縮)等引起的凹陷問題,其效果備受認同。蘊含兩大活性成分均具有生物兼容性及分解性,可逐步被人體自然分解吸收,有效塑造童顏肌 : 1. 聚左乳酸 (Poly-L-lactic acid / PLLA) : 促進骨膠原生長 2. 甘醇酸(Glycolic Acid ) 使皮膚表皮層黏膠性脂質鬆軟,改善皮膚厚度,加速細胞再生,減少皺紋及疤痕,加強保濕功能,增加光澤,美白效果。 由於甘醇酸分子較小,容易滲透皮膚 治療前: 皮膚的凹陷/皺紋 治療後: 成分被人體吸收、並刺激膠原增生,撫平皺紋及凹陷部位。 注入BOTOX(保妥適)會抑制突觸前膜釋放神經遞質,阻斷乙酰膽鹼(Acetylcholine)的釋放,從而使肌肉張力下降或癱瘓麻痺,皺紋也隨之而逐漸消失。