Dziś
taki dzień, że chciałoby się położyć do łóżka i zasnać – budząc się
dopiero w momencie kiedy na niebie pojawi się słońce i życie wróci nam
pogodę ducha.
taki dzień, że chciałoby się położyć do łóżka i zasnać – budząc się
dopiero w momencie kiedy na niebie pojawi się słońce i życie wróci nam
pogodę ducha.
Jednak
jak się okazuje, potrzebujemy tak dobrej jak i złej pogody; a
przeciwności losu, wbrew pierwszemu wrażeniu są tym co nas wzmacnia i
hartuje.
jak się okazuje, potrzebujemy tak dobrej jak i złej pogody; a
przeciwności losu, wbrew pierwszemu wrażeniu są tym co nas wzmacnia i
hartuje.
Jeśli
nie wierzycie, koniecznie przeczytajcie poniższa bajkę. Pochodzi ona ze
zbioru: “Bajki chińskie dla dorosłych czyli 108 opowieści dziwnej
treści” Zbigniewa Królickiego.
nie wierzycie, koniecznie przeczytajcie poniższa bajkę. Pochodzi ona ze
zbioru: “Bajki chińskie dla dorosłych czyli 108 opowieści dziwnej
treści” Zbigniewa Królickiego.
“Mistrzu,
od kiedy opuściłem ciebie i klasztor, nie jestem w stanie przezwyciężyć
kłopotów – żalił się uczeń. Wydaje mi się, że we wszystkim mam pod
górkę. Wszystko przychodzi mi dużo trudniej niż innym. Cały czas pod wiatr,
a ten wiatr na dodatek sypie mi piaskiem w oczy. Bez przerwy mam kłody
pod nogami. Mówiłeś nam, aby wyjść na swoją drogę życia, ale ja bez
przerwy potykam się na niej. Wszystko sprzysięga się przeciwko mnie.
Może powinienem wrócić do klasztoru? Może nie jestem gotowy?
od kiedy opuściłem ciebie i klasztor, nie jestem w stanie przezwyciężyć
kłopotów – żalił się uczeń. Wydaje mi się, że we wszystkim mam pod
górkę. Wszystko przychodzi mi dużo trudniej niż innym. Cały czas pod wiatr,
a ten wiatr na dodatek sypie mi piaskiem w oczy. Bez przerwy mam kłody
pod nogami. Mówiłeś nam, aby wyjść na swoją drogę życia, ale ja bez
przerwy potykam się na niej. Wszystko sprzysięga się przeciwko mnie.
Może powinienem wrócić do klasztoru? Może nie jestem gotowy?
– Jestem teraz bardzo zajęty – odparł mistrz – i nie mam specjalnie czasu, aby z tobą rozmawiać. Bardzo się spieszę, bo jest odpowiedni moment.
Mistrz
był wyraźnie podekscytowany i krzątał się w pośpiechu po izbie,
zbierając jakieś bambusowe patyki, rolując zwoje papieru i zwijając
kłębek sznurka.
był wyraźnie podekscytowany i krzątał się w pośpiechu po izbie,
zbierając jakieś bambusowe patyki, rolując zwoje papieru i zwijając
kłębek sznurka.
– Odpowiedni moment na co? – spytał uczeń.
– Na puszczanie latawca – z uśmiechem odparł mistrz. – Wieje mocny wiatr.
– Na puszczanie latawca – z uśmiechem odparł mistrz. – Wieje mocny wiatr.
Uczeń
był zaskoczony i rozczarowany. Jego mistrz idzie się beztrosko bawić,
puszczać latawce, gdy on prosi o pomoc! Co za bezsens i głupota, a w
dodatku lekceważy mnie.
był zaskoczony i rozczarowany. Jego mistrz idzie się beztrosko bawić,
puszczać latawce, gdy on prosi o pomoc! Co za bezsens i głupota, a w
dodatku lekceważy mnie.
–
Chodź ze mną – powiedział mistrz. – To bardzo mądre i pouczające
zajęcie – dodał, jakby odczytując myśli ucznia i dał mu ogromny kłębek
sznurka do niesienia.
Chodź ze mną – powiedział mistrz. – To bardzo mądre i pouczające
zajęcie – dodał, jakby odczytując myśli ucznia i dał mu ogromny kłębek
sznurka do niesienia.
–
Uważaj, nie poplącz i nie wypuść. – A sam wziął na plecy bambusy,
papier i jeszcze jakieś elementy, które wydawały się uczniowi do niczego
nieprzydatne.
Uważaj, nie poplącz i nie wypuść. – A sam wziął na plecy bambusy,
papier i jeszcze jakieś elementy, które wydawały się uczniowi do niczego
nieprzydatne.
Ociągając
się uczeń ruszył za nim. Wyszli na wzniesienie. Mistrz rozrzucił
bambusowe patyki i zaczął je starannie związywać według sobie tylko
znanego porządku. Pewne części wsunął w otwory w papierze, coś dowiązał,
coś przewiązał. Uczeń patrzył na to, jak na “czarną magię”. Nie widział
celu, ani sensu w tym, co robi mistrz. Dla niego na ziemi cały czas
leżała tylko kupa patyków i papieru. Mistrz dowiązał sznurek, częśc
rozwinął i tę bezładną “kupę” ustawił pod wiatr.
się uczeń ruszył za nim. Wyszli na wzniesienie. Mistrz rozrzucił
bambusowe patyki i zaczął je starannie związywać według sobie tylko
znanego porządku. Pewne części wsunął w otwory w papierze, coś dowiązał,
coś przewiązał. Uczeń patrzył na to, jak na “czarną magię”. Nie widział
celu, ani sensu w tym, co robi mistrz. Dla niego na ziemi cały czas
leżała tylko kupa patyków i papieru. Mistrz dowiązał sznurek, częśc
rozwinął i tę bezładną “kupę” ustawił pod wiatr.
– Gotowe. Stań tu, mocno trzymaj i powoli rozwijaj kłębek.
Wiatr,
który rzeczywiście dął tęgo, uniósł misterną konstrukcję mistrza w
powietrze. Uczeń trzymał sznurek i całą uwagę skupił na tym, żeby go nie
wypuścić z ręki, podczas gdy wiatr szarpał gwałtownie.
który rzeczywiście dął tęgo, uniósł misterną konstrukcję mistrza w
powietrze. Uczeń trzymał sznurek i całą uwagę skupił na tym, żeby go nie
wypuścić z ręki, podczas gdy wiatr szarpał gwałtownie.
– Patrz w górę! – krzyknął mistrz.
Uczeń
spojrzał i zobaczył wspaniałego kolorowego, papierowego ptaka z długim
ogonem, który majestatycznie szybował na tle przepięknych szczytów
górskich. Widok był niesamowity.
spojrzał i zobaczył wspaniałego kolorowego, papierowego ptaka z długim
ogonem, który majestatycznie szybował na tle przepięknych szczytów
górskich. Widok był niesamowity.
– Zawsze patrz w górę, na szczyty. Ludzie nie potykają się o góry, ale o kretowiska. – uśmiechnął
się ponownie. Czasami coś wydaje ci się bez sensu, niepotrzebne, do
niczego nieprzydatne. Nie widzisz w tym celu. Ale potem nagle przyjdą
odpowiednie warunki i wszystko nabiera sensu. Rozumiesz?
się ponownie. Czasami coś wydaje ci się bez sensu, niepotrzebne, do
niczego nieprzydatne. Nie widzisz w tym celu. Ale potem nagle przyjdą
odpowiednie warunki i wszystko nabiera sensu. Rozumiesz?
Uczeń
zamyślił się: “A może puszczanie latawca nie jest do końca takim głupim
zajęciem?” Z zamyślenia wyrwał go ostry głos mistrza.
zamyślił się: “A może puszczanie latawca nie jest do końca takim głupim
zajęciem?” Z zamyślenia wyrwał go ostry głos mistrza.
– Dlaczego tak kurczowo trzymasz sznurek przy sobie? Dlaczego go więzisz? Pozwól mu się rozwinąć. Rozwijaj!
Latawiec
wzbijał się wyżej, wyżej i wyżej, w miarę jak uczeń rozwijał sznurek.
Dopiero, gdy był bardzo wysoko, prezentował się w całej swej krasie.
Uczeń zrozumiał sens tej czynności i już był pewien, że puszczanie
latawca może być źródłem wielu interesujących spostrzeżeń.
wzbijał się wyżej, wyżej i wyżej, w miarę jak uczeń rozwijał sznurek.
Dopiero, gdy był bardzo wysoko, prezentował się w całej swej krasie.
Uczeń zrozumiał sens tej czynności i już był pewien, że puszczanie
latawca może być źródłem wielu interesujących spostrzeżeń.
– Podoba ci się? – spytał mistrz.
– Tak, coś fantastycznego – szczerze odpowiedział uczeń, zapatrzony w niebo.
– A wiesz czemu latawce szybują tak wysoko? Bo napotykają silne przeciwne wiatry!”
– Tak, coś fantastycznego – szczerze odpowiedział uczeń, zapatrzony w niebo.
– A wiesz czemu latawce szybują tak wysoko? Bo napotykają silne przeciwne wiatry!”
4 komentarze
Fantastyczne! 🙂
napisał: renniekarnacja 2010/05/16 23:35:40
🙂
napisał: ses-ame 2010/05/17 12:46:38
Dziękuję
替一般至乾性肌膚全天保濕。