Siedzi w środku. Czasem wychodzi nocą.
Skrada się na palcach, ociera o ścianę, lekko jak piórko unosi pokrywę
snu i wpuszcza węże, złych ludzi i tsunami kiepskich wiadomości. Bywa
straszny jak czarna lepka noc i przymilny jak biała gąska. Drapieżca w
psychice. Wróg numer jeden. Cichy zbrodniarz, oprawca bez litości.
Mówi nam, że nie mamy siły, że nie mamy prawa, że nie warto, nie ma
sensu, nie potrzeba. Zanim wypowiemy słowo, on już mówi “nie”. Każe nam
wierzyć w to, że jesteśmy słabi, cisi i że nikt nas nie usłyszy.
Obrzydza świat i bliźnich. Wiesza na ścianach czarne ptaki zwątpienia,
aby osłabić nasze morale, maluje obrazy zniszczenia, pisze księgi o
smutnych kartach. Przekonuje z profesorską wprawą, argumentuje celnie
jak sędzia w procesie o życie, nie pozostawia złudzeń, nie pozwala się
bronić; próżny i pewny siebie.
Skrada się na palcach, ociera o ścianę, lekko jak piórko unosi pokrywę
snu i wpuszcza węże, złych ludzi i tsunami kiepskich wiadomości. Bywa
straszny jak czarna lepka noc i przymilny jak biała gąska. Drapieżca w
psychice. Wróg numer jeden. Cichy zbrodniarz, oprawca bez litości.
Mówi nam, że nie mamy siły, że nie mamy prawa, że nie warto, nie ma
sensu, nie potrzeba. Zanim wypowiemy słowo, on już mówi “nie”. Każe nam
wierzyć w to, że jesteśmy słabi, cisi i że nikt nas nie usłyszy.
Obrzydza świat i bliźnich. Wiesza na ścianach czarne ptaki zwątpienia,
aby osłabić nasze morale, maluje obrazy zniszczenia, pisze księgi o
smutnych kartach. Przekonuje z profesorską wprawą, argumentuje celnie
jak sędzia w procesie o życie, nie pozostawia złudzeń, nie pozwala się
bronić; próżny i pewny siebie.
Najpierw trzeba zebrać wojska: niech
przybędą w porządku, stawią się na zawołanie, nie marnują czasu.
Forpoczty dobrych myśli, uzbrojone po zęby – co do jednej; brygady
zalet, dzikie i nieokiełznane hordy uczuć, oddział celnych i ostrych
słów, amazonki niosące na plecach kołczany z wiarą w siebie; a za nimi
płaczki, chłopi i pospólstwo zwykłych dni. Niech niosą w koszach
prowiant na ciężką walkę, na wojnę bez końca, na bitwy lepsze i gorsze,
na zwycięstwa bez kropli krwi i przegrane , po których będziemy wracać
powłócząc nogami. Daktyle i rodzynki, jabłka i chleb, pokarm dla duszy i
ciała, wzmacniający jak woda życia.
przybędą w porządku, stawią się na zawołanie, nie marnują czasu.
Forpoczty dobrych myśli, uzbrojone po zęby – co do jednej; brygady
zalet, dzikie i nieokiełznane hordy uczuć, oddział celnych i ostrych
słów, amazonki niosące na plecach kołczany z wiarą w siebie; a za nimi
płaczki, chłopi i pospólstwo zwykłych dni. Niech niosą w koszach
prowiant na ciężką walkę, na wojnę bez końca, na bitwy lepsze i gorsze,
na zwycięstwa bez kropli krwi i przegrane , po których będziemy wracać
powłócząc nogami. Daktyle i rodzynki, jabłka i chleb, pokarm dla duszy i
ciała, wzmacniający jak woda życia.
Na tej wojnie nie ma miejsca na
dyplomację. On nie przebiera w środkach, zna swój cel, zna nasze słabe
punkty, nie ma wyrzutów sumienia, nie odczuwa bólu, nie męczy się i nie
zasypia.
dyplomację. On nie przebiera w środkach, zna swój cel, zna nasze słabe
punkty, nie ma wyrzutów sumienia, nie odczuwa bólu, nie męczy się i nie
zasypia.
Dzika dusza idzie na przedzie. Ona nie
zna strachu, nie zna zmęczenia, krzyczy i zbiera wojska, nie przebiera w
słowach, nie ogląda się za siebie.
zna strachu, nie zna zmęczenia, krzyczy i zbiera wojska, nie przebiera w
słowach, nie ogląda się za siebie.
Jeśli wygramy – ocalimy siebie. Jeśli przegramy – stracimy wszystko.
Szczęście i nieszczęście jest w nas. Wygrywają silniejsi.
***
Drugie dno:
W każdym z nas jest coś, co chce, abyśmy
byli nieszczęśliwi. Gadzi mózg – pozostałość po przodkach, która zna
tylko strach i zadowolenie; ucieka przed zagrożeniami i nie analizuje
lęków. Poddanie się tej sile, która plącze myśli i odbiera nadzieję to
prosta droga do depresji i uzależnienia od mechanizmu gnania na oślep
przed siebie, byle dalej od bodźca, który wywołał nasz lęk. Przestajemy
wtedy wybierać, przestajemy żyć, stawiamy wyłącznie na przetrwanie.
Człowiek tym różni się od zwierząt, że interesuje go coś więcej: nie
tylko proces utrzymania życia, ale decydowania o jego jakości,
spełnianie marzeń, urzeczywistniania pragnień, wiara i nadzieja.
Człowiek, który tylko się boi nie żyje naprawdę. On trwa. Jeśli chcesz
żyć i czuć; być panem swojego życia; musisz stanąć ze swoim strachem
twarzą w twarz; zabrać ze sobą swoje zasoby, zdolności, swoją wiarę i
niewiarę, próbować, ciągle próbować. Uciekając – nigdzie w życiu nie
dobiegniesz.
byli nieszczęśliwi. Gadzi mózg – pozostałość po przodkach, która zna
tylko strach i zadowolenie; ucieka przed zagrożeniami i nie analizuje
lęków. Poddanie się tej sile, która plącze myśli i odbiera nadzieję to
prosta droga do depresji i uzależnienia od mechanizmu gnania na oślep
przed siebie, byle dalej od bodźca, który wywołał nasz lęk. Przestajemy
wtedy wybierać, przestajemy żyć, stawiamy wyłącznie na przetrwanie.
Człowiek tym różni się od zwierząt, że interesuje go coś więcej: nie
tylko proces utrzymania życia, ale decydowania o jego jakości,
spełnianie marzeń, urzeczywistniania pragnień, wiara i nadzieja.
Człowiek, który tylko się boi nie żyje naprawdę. On trwa. Jeśli chcesz
żyć i czuć; być panem swojego życia; musisz stanąć ze swoim strachem
twarzą w twarz; zabrać ze sobą swoje zasoby, zdolności, swoją wiarę i
niewiarę, próbować, ciągle próbować. Uciekając – nigdzie w życiu nie
dobiegniesz.
Chcesz być panem swojego losu, czy oddać stery w ręce tego, czego się boisz? Chcesz być królem, czy marionetką?
4 komentarze
Dzięki.. Chyba nauczę się na pamięć,by zacząć wreszcie walczyć.
napisał: Gość: , 213.156.122.9* 2012/07/19 11:54:56
Pozdrawiam:)
Jeśli chcesz żyć i czuć; być panem swojego życia; musisz stanąć ze swoim strachem twarzą w twarz; zabrać ze sobą swoje zasoby, zdolności, swoją wiarę i niewiarę, próbować, ciągle próbować. Uciekając – nigdzie w życiu nie dobiegniesz.
Chcesz być panem swojego losu, czy oddać stery w ręce tego, czego się boisz? Chcesz być królem, czy marionetką?
jak to sie robi?
在有效並溫和清理角質的同時,保持肌膚水油平衡,提升肌膚光亮度、光滑度和柔軟度。適合倩碧第一號肌膚類型。