Manufaktura Radości
  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt

Manufaktura Radości

  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt
Bez kategorii

Strefa (bez) życia

written by Manufaktura Radości 4 kwietnia 2013
Strefa (bez) życia

Jeśli nie wyjdziesz ze swojego domu – pisze Clarissa Pinkola Estes w “Biegnącej z wilkami” – jeśli nie wejdziesz do lasu, nie przekroczysz rzeki, nie ruszysz się sprzed ciepłego ogniska, które daje ci ochronę i poczucie bezpieczeństwa –  to nic się nie zdarzy. Nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć. Nie znajdziesz swojego “stada”, nie spełnisz marzeń, nie poczujesz co to przygoda. Z dużym prawdopodobieństwem nie spotkasz również drapieżników, nie wpadniesz w pułapki, nie przekonasz się jakie przewrotne potrafi być życie. Pewności jednak nie masz. Nawet siedząc na kanapie i krążąc od kuchni do telewizora można złamać nogę czy serce. O życiu już nawet nie wspominam, bo w końcu nie urodziliśmy się po to, aby jeść i oglądać seriale. To byłaby parodia życia i kpina z cudu stworzenia. 

Gdzieś poza..

Niby to wszystko wiemy, niby huczy nam w uszach przygoda, a zalotny powiew wiatru zaprasza w podróże w te czy inne krainy. Ale coś nas trzyma. Coś nie pozwala nam wyruszać, każe odkładać podróż na mityczne “kiedyś”, coś nie pozwala wyjąć walizki z szafy i podjąć decyzji o tym, żeby nasze życie wyglądało inaczej. Latami zapisujemy się na kurs, na studia, planujemy zmianę pracy, domu, partnera czy chociażby garderoby, która wisi w szafie. Cierpimy na daltonizm wyborów. Kiwamy się na wiecznej emocjonalnej huśtawce; z jednej strony chcemy i wyciągamy ręce do tego życia, co miga za rogiem, a z drugiej odpychamy je krzycząc: “idź stąd, nie wchodź tutaj, nie ciągnij mnie za ręce, to niebezpieczne, niewygodne, może jutro, może za tydzień.” 
Strefę komfortu –  bo to ona w istocie jest odpowiedzialna za nasze umiłowanie ciepełka i świętego spokoju – tworzy nasz genialno – banalny mózg. Jego geniusz jest tu z pewnego punktu widzenia oczywisty. Dba o nas i nasze interesy. Ma być ciepło, bezpiecznie, przewidywalnie, brzuch ma być syty, nogi obute, a droga pod stopami znajoma. Nie bez powodu wolimy więc znane piekło od nieznanego nieba. Boimy się tego, co zdarzy się po drodze bardziej niż zmarnowanych na oczekiwanie dni i godzin. 
W strefie komfortu nic się nie dzieje. Życie mija i mija czas. Tam gdzie się za dużo gada o planach, a ich nie realizuje pozostają tylko fatamorgany. Z nich nie zbudowano jeszcze żadnego miasta. I w nich nie dostaniecie wody, która ratuje przed śmiercią z pragnienia. 
Dla tych, którzy szukają wymówek –  zawsze się jakieś znajdą.  Strefa komfortu jest najgęściej zaludnionym miejscem na świecie. Poza nią jest przestrzeń – prawie jak pustynia. Gładkie wydmy i dzikie lasy, które wybierają naprawdę nieliczni. 
Czemu się czepiam tego umiłowania świętego spokoju, tej strefy śmierci za życia, jak ośmielam się ją nazywać?  Bo z własnego doświadczenia wiem, że działa jak narkotyk –  i większość z nas czeka któregoś dnia bolesny odwyk. Nawet jeśli trzymamy się jej rękami i nogami, nawet jeśli odwlekamy wyprawę po nowe w nieskończoność, to kiedyś, metaforycznie, ktoś nas wyrzuci z naszego hamaka pod palemką, i chcieć czy nie, będziemy musieli ruszyć w tę podróż. Bo prawda jest taka, że co się odwlecze, to WCALE CIĘ NIE OMINIE.


Nie stój w miejscu
Życie to zmiana –  a zmiana to życie. Dlatego niezmienność, komfort i umiłowanie do tego co trwa w bezruchu, są antytezą życia. Tak, ja też lubię piękne miejsca, cudowne przedmioty i czas, kiedy jest wyłącznie przyjemnie. Ale czasem, rozwój wymaga decyzji, które są niepopularne. Wywołują konsternację, strach, obawę, stawiają nas oko w oko z niewiadomą i każe się mierzyć z tym, czego wcześniej nie znaliśmy. Nie można z tego rezygnować. Nie w imię tej metaforycznej palemki i ciepłych bamboszy.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy powiedzą, że przecież nie trzeba się rozwijać, nie trzeba reagować na te wszystkie bodźce, które nam się trafiają, nie trzeba wiecznie szukać, odkrywać, czytać i zmieniać świata. Nie trzeba. Pamiętajcie tylko, że strefa komfortu, to miejsce, w którym nawet jeśli wiele się dzieje, energia krąży po stałych okręgach. Co okrążenie, to mniej. Co rok, to słabiej. W końcu robi się cicho. Przerażająco cicho. Życie ucieka, gdzie pieprz rośnie.
Jeśli wybierasz życie, przyjdzie ci opuszczać tę strefę nie raz. Jeśli jej nie opuścisz, stanie się to, co popycha cię do siedzenia w kółko w tym samym miejscu:   stracisz swoje własne, cenne i cudowne “ja”. Stracisz wszystko. Ziści się to, czego się najbardziej boisz. Czy aby na pewno, właśnie o to Ci chodzi? 
Akademia Dobrego Życia
21 komentarzy
1
Facebook Twitter Google + Pinterest
wcześniejsze posty
Wtedy
następne posty
Zza firanki

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ...

“Jedz, módl się, kochaj”

20 marca 2010

Z namiętności do czekolady

10 listopada 2009

Certyfikat prawa do zabawy

9 czerwca 2010

Umieć decydować

16 sierpnia 2011

Rok po. Czyli refleksje o pozostałych.

10 kwietnia 2011

Taki mały zew…

26 maja 2011

Życie PRZED śmiercią

29 marca 2013

Poranek z pianką

15 stycznia 2012

Bajka o niebie

5 sierpnia 2012

Cała tajemnica

17 stycznia 2014

21 komentarzy

Iza 4 kwietnia 2013 - 10:53

Bardzo, bardzo ciekawy i trafny wpis – dzięki!

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Manufaktura Radości 4 kwietnia 2013 - 12:48

Bardzo proszę IZA 🙂

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 4 kwietnia 2013 - 11:15

To chyba jednak nie o mnie. Mi życie w sferze komfortu po jakimś czasie bardzo ciąży. Muszę coś zrobić, planuję i działam. Z reguły to jakieś większe sprawy, tak duże, że konieczne jest wyjście ze strefy… Nigdy jednak nie patrzyłam na to z tej perspektywy o której teraz piszesz. Ciekawe doświadczenie. Dla mnie to takie naturalne, że planuję sobie coś (emigracja, nowe studia etc) i po prostu to robię. A może to moja sfera komfortu? ciągły ruch? 🙂 Pozdrawiam Magda

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Manufaktura Radości 4 kwietnia 2013 - 12:41

Marta, nie to chyba nie o Tobie :))) Pozdrawiam

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 4 kwietnia 2013 - 13:05

Przez okolo 50 lat prubuje zapewnic sobie komfortowe zycia.i ciagle brakuj mi czasu aby tego dokonac.

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
viki_on_line 5 kwietnia 2013 - 11:31

To jest tekst o mnie. Tak prawdziwy, że aż przeraża. Od wielu lat dźwięczy mi w głowie myśl "zmień pracę, zmień pracę", a ja tkwię w tej dotychczasowej. No ale ja jestem zwolennikiem małych kroczków, więc wszystko musi mieć czas, żeby dojrzeć…
Poza tym z maluchem przy boku zbyt szybkie opuszczanie strefy komfortu może być szkodliwe nie tylko dla mnie.
Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Manufaktura Radości 5 kwietnia 2013 - 13:54

Viki,
są takie rzeczy, które robi się krok po kroku: np. trudno założyć, że się schudnie 20 kg, najpierw trzeba 1 czy 2, czy że się wyjedzie do Azji w ciągu tygodnia pakując się i porzucając wszystko.. To się zaczyna i działa krok po kroku.. Są jednak takie sprawy, które po prostu trzeba zrobić raz, bo inaczej się nie da 🙂 Jeśli decydujesz np.zmienić pracę to albo zaczynasz szukać innej i ją zmieniasz, albo nie. Nie da się krok po kroku; bo niby jak; w 1 % zmieniam pracę, w 2 %? Albo decyduję zmienić, albo decyduję zostać -inny stan jest pewnym rodzajem usprawiedliwienia dla tkwienia w sytuacji, która z takich czy innych powodów nam nie odpowiada. Uważałabym na to : ) Pozdrawiam:)

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
sowa_nie_sowa 5 kwietnia 2013 - 15:19

Tu chyba chodzi o podjęcie decyzji, mam wrażenie, że jej Viki nie podjęłaś, że jesteś na etapie: chciałabym, ale boję się.
A dopóki "chciałabym" nie przejdzie w pewne "chcę" to nic się nie będzie działo i nie ma co mówić o małych kroczkach, bo w jakim kierunku one mają prowadzić?

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
viki_on_line 8 kwietnia 2013 - 13:33

Dzięki za komentarze dziewczyny. Dają dużo do myślenia.
Pozdrawiam.

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
sowa_nie_sowa 5 kwietnia 2013 - 15:08

Wychodzenie ze strefy komfortu to nie tylko wielkie czyny, podróże i zmiany pracy.
To może też być – i jest najczęściej – zmiana codziennej rutyny: inna droga do pracy, zagadanie do nieznajomej osoby w sklepie czy na ulicy, inne danie przygotowane na obiad, wyjście samemu do kina.
Wszystko co jest dla nas jakąś niewiadomą i obawą: jak się w tym nowym doświadczeniu poczuję? Praktyka takich nowych drobnych (chociaż dla wielu osób one wcale drobne mogą nie być) czynności niebywale wzmacnia, może nawet bardziej niż jedna duża zmiana;)

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 5 kwietnia 2013 - 17:02

Wydaje mi się, że to nie do końca jest tak… Po niektórych życiowych doświadczeniach cudownie jest być w strefie komfortu…

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
sowa_nie_sowa 5 kwietnia 2013 - 17:58

Ale im większą się ma strefę komfortu (czyli de facto ciągle się ją powiększa), tym łatwiej przychodzi nam radzić sobie z różnymi doświadczeniami:)
Bo strefa komfortu to obszar, w którym czujemy się swobodnie i bezpiecznie, obszar naszych zachowań, w obrębie których poruszamy się w sposób naturalny.

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Manufaktura Radości 5 kwietnia 2013 - 18:15

Bo też nie chodzi przecież o to, żeby ją porzucić na wieki i raz na zawsze; tylko żeby nie była to słodka pułapka, z której boimy się wyściubić nosa, bo a nuż nam zmarznie i dostaniemy kataru… Ja lubię czasami moją strefę ciszy.. ale wiem, że to miejsce na chwilę, a nie na całe życie..

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 6 kwietnia 2013 - 21:20

Bardzo mądry wpis! I bardzo mi dziś potrzebny – dziękuje!

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Aurora 7 kwietnia 2013 - 19:34

Najgorzej nie walczyć z wilkiem, ale ruszyć się z fotela 😉

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 24 lipca 2014 - 09:36

Nie wiem co o tym myśleć? Może za bardzo analizuje to o czym piszesz i staram się to umieścić w czaso-przestrzeni, a moze inaczej patrzę na ten temat. Z jednej strony mam w pamięci Twoje słowa w których piszesz, że czekanie, ''stanie w miejscu'' czemuś służy, a z drugiej że trzeba działać, że trzeba wyjść ze strefy komfortu. Ja rozumiem, że przeczekanie jest chwilowe, a brak działania rozumiesz jako stalą czynność, ale w'' komforcie'' też można się rozwijać, też można mieć ciekawość dziecka i odwagę. Może mój racjonalny mózg nie potrafi tego zrozumieć, a może inaczej to widzę. … Ania G

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Manufaktura Radości 24 lipca 2014 - 11:59

Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Strefa komfortu to obszar, w którym operujemy tylko w obszarze tego co znane i oswojone. Nie podejmujemy działań, które wykraczają poza nasz stały repertuar. Tu nie ma miejsca na rozwój, no bo jak?? To taka postawa: lepsze Stare piekło niż nowe niebo, bo nie wiadomo co po drodze. Podejrzewam, że myślisz o czymś innym. O komforcie w znaczeniu wygody życia?

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Anonimowy 24 lipca 2014 - 12:10

Chyba rzeczywiscie myślałam o komforcie, jako o wygodzie, ktora też może być czyms znanym i oswojonym a nie oznaczac od razu czegoś o negatywnym zabarwieniu. Ania G

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
去皺 5 października 2018 - 09:36

整形麻醉與麻醉安全應用在隆乳手術幾乳房手術

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
專業技術支援 6 października 2018 - 14:14

網站分析

Zaloguj się, aby odpowiedzieć
全港首部 Venus Fiore閨密儀 RF射頻 私密緊緻療程 6 października 2018 - 21:18

Derma Veil ® 被喻為新世代逆齡完美輪廓塑造,最新一代的PLLA膠原。 2003年獲得Mexican Ministry of Health (SSA)認證及美國FDA出口認證,並於2006年在拉丁美洲及遠東至東南亞地區廣泛使用,多個臨床實例見證能改善老化、遺傳、疾病(如脂肪萎縮)等引起的凹陷問題,其效果備受認同。蘊含兩大活性成分均具有生物兼容性及分解性,可逐步被人體自然分解吸收,有效塑造童顏肌 : 1. 聚左乳酸 (Poly-L-lactic acid / PLLA) : 促進骨膠原生長 2. 甘醇酸(Glycolic Acid ) 使皮膚表皮層黏膠性脂質鬆軟,改善皮膚厚度,加速細胞再生,減少皺紋及疤痕,加強保濕功能,增加光澤,美白效果。 由於甘醇酸分子較小,容易滲透皮膚 治療前: 皮膚的凹陷/皺紋 治療後: 成分被人體吸收、並刺激膠原增生,撫平皺紋及凹陷部位。 注入BOTOX(保妥適)會抑制突觸前膜釋放神經遞質,阻斷乙酰膽鹼(Acetylcholine)的釋放,從而使肌肉張力下降或癱瘓麻痺,皺紋也隨之而逐漸消失。

Zaloguj się, aby odpowiedzieć

Zostaw komentarz Cancel Reply

Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

O mnie

O mnie

Witaj, nazywam się Małgosia Dawid, miło mi Cię u mnie gościć! Jestem pisarką, blogerką, a przede wszystkim kobietą, która... [Czytaj dalej]

Facebook

Facebook

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

Ostatnie Wpisy

  • Nikt nie przyjdzie cię uratować – o odpowiedzialności za siebie

    16 maja 2025
  • Gdzie ciało przechowuje emocje? Na co warto zwrócić uwagę gdy boli?

    29 kwietnia 2025
  • Po co nam święta? O sensie świętowania. Nie tylko Wielkanocy.

    16 kwietnia 2025
  • Dziennik Terapii – start przedsprzedaży! Wyjątkowy dziennik, stworzony z serca!

    3 kwietnia 2025
  • Marzec – czas siania – czyli z czym warto wejść w przedwiośnie?

    28 lutego 2025

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

  • Facebook
  • Instagram

@2018 - Manufaktura Radości. Realizacja: RekLama Design


W górę
Strona wykorzystuje pliki cookies do prawidłowego działania strony, w celu analizy ruchu na stronie, zapewniania funkcji społecznościowych oraz korzystania z narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?Zgadzam się