Nie zawsze musi być hiper poważnie i z zacięciem moralizatorskim 😉 Czasem wystarczy po prostu inspirująco. W końcu życie składa się z drobiazgów i małych przyjemności, a kto tego nie odkrył… ten GAPA!
Zacytowałam ostatnio na FB pisarkę, Annie Dillard, która powiedziała kiedyś, że to jak spędzamy nasze dni składa się w istocie na to, jak spędzamy całe życie.
Dlatego liczą się w nim małe przyjemności, inspiracje, cudowne momenty, które może z perspektywy czasu nie znaczą aż tak wiele, bo zacierają się i znikają, ale pozostawiają po sobie przyjemność i radość.
Co się na nie składa? Drobiazgi.
Upieczone ciasto, spacer w wiosennym deszczu, zapach nowych perfum, lekkie ukłucie serca przy lekturze czegoś co porusza.
To wszystko zostaje z nami i sprawia, że po pewnym czasie mówimy: TAK! To był fajny dzień! To był cudowny rok, miesiąc, dekada!
Oczywiście pamiętamy też te sprawy wielkie i ważne, kamienie milowe w naszym rozwoju, ale kiedy spojrzeć na życie z perspektywy, to okazuje się, że nie ma ich tak dużo. Za to codzienności: tak, tej mamy pod dostatkiem.
Życzę Wam takich dobrych momentów jak najwięcej. Przyda się także umiejętność dostrzegania ich i cieszenia się – tak po prostu.
A na deser zostawiam filmik – o moich ulubieńcach i inspiracjach. Sprawdźcie czy wasze nie są czasem podobne do moich!Do zobaczenia!
https://youtu.be/6PXsoBgLgMo
5 komentarzy
piszesz ciekawie o życiu i o swoich przemyśleniach.
miły i ciepły z Ciebie człowiek.
niestety filmiki trudno jest oglądać.
takie dziwne kokietowanie oglądającego. mimika twarzy..
jakbyś opowiadała coś dzieciom.
makijaż oczu nieszcześliwy bardzo
reklama perfum? pisanie o życiu było ciekawie.
Boże! Jacy ludzie są marudni! Małgosiu, dziwię się i podziwiam, że masz to samozaparcie i chęć do tego, żeby coś robić, kiedy zawsze komuś coś nie pasuje! Robisz dobre rzeczy i ważne, mnie się ten odcinek podobał i chętnie znów zobaczę co polecasz, czytasz i co się Tobie podoba.
Nie przejmuj się!!!!
Cóż, to co mnie zaskoczyło w nagrywaniu i prezentowaniu filmów to mnogość totalnie nie merytorycznych ocen dotyczących wyglądu, makijażu, ubrania itp. Ja mam osobiście taką zasadę, że jeśli nie mam nic dobrego do powiedzenia to nic nie mówię. Nigdy też nie komentuję publicznie czyjegoś wyglądu, stroju czy fryzury. Zresztą zobaczcie, NIKT prawie tego nie robiw realu,mamy jakieś pojęcie o tym, że tego się nie robi, że to niegrzeczne, jeśli robimy to chyba że gdzieś tam za plecami. Dopiero w przestrzeni internetu nabieramy jakiejś napędzonej anonimowością odwagi, by mówić innym np. że się źle umalowali itp.. Nie bardzo rozumiem czemu to służy? Jaki ma cel? Zniechęcić? Bo przecież nie nauczyć 😉
Ja nad tym wzruszam ramionami, ale pozostawiam pod rozwagę 🙂
Serdeczności!
taka cena "sławy".
"wystawiając się do świata" i pokazując swoje podejście do życia (blog) oraz nagrywając video, w którym ludzie mogą Cię zobaczyć (to jak wyglądasz i o czym mówisz) nie ma co się dziwić, że komentują.
to, że Ty tak nie robisz nie oznacza, że inni tak nie robią lub nie mogą robić.
zupełnie pominęłaś pierwszą część wpisu
"piszesz ciekawie o życiu i o swoich przemyśleniach.
miły i ciepły z Ciebie człowiek", a skupiłaś się wyłącznie na "makijaż oczu nieszczęśliwy" .. trochę wybiórczo, nieprawdaż?
może jednak jest jakiś cel. Zniechęcić? pewnie nie – robisz to przecież dalej
Nauczyć? niewykluczone – może więcej dystansu do siebie?
miłego dnia
Zabawne, że zawsze w takim wypadku tacy ANONIMOWI KOMENTATORZY (przecież tak najłatwiej, nie widać mnie, mogę powiedzieć i napisać wszystko- ups widzę IP komentarza wiec nie tak do końca), wyrzucają "brak dystansu do siebie" i przywołują "cenę sławy". Szkoda, że rzadko sami odwracają lustro.
"Nikt nie stał się lepszy od mówienia mu że jest zły".
Uważam że takie komentarze są w złym tonie i bardziej świadczą o komentującym a nie o mnie, ale wierzę, że Pan/Pani się ze mną nie zgodzi.
Niewybredne traktowanie ludzi w internecie jest plagą: widać po celebrytach, aktorach, ludziach ze świecznika. To nie jest tak, że skoro wybrali takie życie, to nagle cały świat dostaje jakiś mandat do krytyki. Ja mówię "NIE" i jednak namawiałabym do rozwagi. Metoda, "najpierw pochwalę potem dokopię" jest dość znana w psychologii i zarządzaniu i jest w gruncie rzeczy szalenie manipulacyjna. Być może dla tego nie wzięłam sobie tego komplementu, chociaż za niego teraz dziękuję.