Manufaktura Radości
  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt

Manufaktura Radości

  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt
Bez kategorii

Życzliwość, po kawałku

written by Manufaktura Radości 4 października 2013
Lato skończyło się jak zwykle niespodziewanie i miasto zasypały liście. Wrzesień pęczniał w szwach, aż pękł październikiem. Przyjechali studenci, szkoły rozbrzmiewają gwarem, a ostatni spóźnialscy wracają z wakacji. W komunikacji miejskiej tłumy. Zwykle mnie one mało interesują, ale odkąd Amelka poszła do nowego przedszkola, oddalonego od domu o 20 minut jazdy autobusem, coraz częściej pojawiają się w moich myślach i oczach. I nie tylko one. Wraca jak bumerang pytanie o naszą polską, ludzką empatie i życzliwość. Albo może o jej brak, sama nie wiem. 
Wychodzimy z domu przed ósmą i mimo, że wsiadamy na samym początku trasy, autobus pęka już w szwach. Człowiek koło człowieka, z każdym przystankiem robi się tylko gorzej.  Trzylatka nie ustoi w tych warunkach na swoich nóżkach. Trudno zresztą się jej dziwić. Świat wokół jest większy od niej co najmniej dwa razy i rzadko patrzy pod nogi. Biorę więc ją na ręce i delikatnie omiatam wzrokiem współpasażerów. Zwykle wreszcie ktoś ustępuje nam miejsca, ale zanim to się stanie, kilkanaście osób patrzy po sobie, albo w szybę, albo pod nogi, udaje, że nic nie widzi. 
W drodze powrotnej jest tylko gorzej. Zwykle stoimy w drzwiach lub przy kierowcy co najmniej połowę trasy, mężczyźni i kobiety w sile wieku, młodzież licealna i brać studencka, wszyscy zmęczeni po całym dniu harówki, traktują nasze kiwanie się na jednej nodze z obojętnością i nonszalancją. I nie chodzi naprawdę o moją, naszą wygodę czy niewygodę. Chodzi o stres mojego dziecka i o bezpieczeństwo. Trzymając na rekach prawie 20-kilową pannę, dzierżąc na ramieniu torebkę, modlę się w duchu, żeby los oszczędził nam ostrego hamowania, albo gapiowatych współpasażerów, którzy poleca na nas jak worki ziemniaków, kiedy kierowca raptownie zatrzyma pojazd na przystanku na żądanie. 
Ale mniejsza o to. Chociaż przyznaję w duchu, że nie jest mi to obojętne. Tak samo jak opowieści kobiet w ciąży, które stoją w kolejkach w przychodniach, szpitalnych rejestracjach i urzędach. Bo słyszą, że wszyscy czekają. I ten z nogą i ten bez nogi, i stary i młody, i pani z dzieckiem i pan z teczką. Takie życie. No życie, sama prawda. Ale rusza mnie to i wzburza. Podobnie jak los tej Pani, która wsiada w autobus na Jelonkach i jedzie na Płocką. Co chwile pyta czy aby na pewno dobrze. Czy nie zabłądzi? Czy się nie zgubi? Wyjmuje z torby zeszyt i pokazuje adres. Na jej twarzy maluje się stres i dezorientacja, pyta mnie cicho, czy ma się powiesić. Cierpliwie tłumaczę jej, że wszystko dobrze, pokazuję gdzie wysiąść. Za plecami słyszę śmiech i utyskiwania na ciężkie życie. “Stara wariatka”, mówi chłopak, który siada koło mnie kiedy ona wreszcie wychodzi. 
Nie jest mi wszystko jedno. Taka wada charakteru, taka się urodziłam, daj Boże już się nie zmienię. I mogłabym tak dalej, tylko czy to ma sens? Wiem, że życzliwości nie da się nauczyć nieżyczliwością.  Wiem też, że empatia nie jest na kartki. Wiem także, że wszystkim nam: tym z dziećmi i tym bez dzieci, tym po 20 i po 80, tym chorym i zdrowym, tym ładnym i tym brzydkim, żyłoby się znacznie lepiej i radośniej, gdybyśmy mogli mieć pewność, że w potrzebie możemy liczyć na drugiego człowieka. Także w tej małej. Naprawdę nie musi być wielka. 
Świat zmienia się od siebie i zmienia się po kawałku. Dobry przykład jest lepszy niż dobry morał. Morału więc dziś nie będzie. I ja nie będę prawić morałów. Idę być życzliwa. Mimo wszystko. 
11 komentarzy
0
Facebook Twitter Google + Pinterest
wcześniejsze posty
Projekt szczęście
następne posty
Płoń i gaśnij, czyli o wypaleniu

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ...

Jak skutecznie pomagać, czyli o sercu nie tylko...

15 grudnia 2014

Po podróży

18 czerwca 2012

Kocham i idę swoją drogą

9 stycznia 2012

Moje powroty nie nad rozlewisko;)

6 listopada 2009

Świętsze niż tradycja

30 marca 2013

Amplituda emocji

21 czerwca 2010

Magia mleka czyli o karmieniu piersią

28 grudnia 2010

Kto przemawia w imieniu Wilka?

10 listopada 2012

Brawo Edyta!

14 czerwca 2011

Ciężar ponad miarę

29 października 2011

11 komentarzy

Iza 4 października 2013 - 10:12

Droga Manufakturo, aż mi się tętno podniosło gdy to czytam..! Przypomniał mi się ubiegły rok, gdy z moim 3-latkiem wracaliśmy najpierw przystanek metrem i po przesiadce pół godziny autobusem. No ma to swój urok i mam naprawdę wiele miłych, sentymentalnych wspomnień z tego okresu, ale to nie zmienia faktu, że wspomnieniom tym towarzyszy takie szare, zimne, pełne zmęczenia tło…
Dość szybko odpuściłam złość i rozżalenie na współpasażerów przepychających się obcesowo do wejścia – wsiadałam z reguły ostatnia, przedzierałam się do najbliższego rozpartego wygodnie młodziana i prosiłam (tonem nie znoszącym sprzeciwu 😉 o ustąpienie miejsca. Nigdy nikt mi nie odmówił a mi zaczęło to nawet sprawiać satysfakcję – do tego stopnia, że bez oporów zwracam teraz młodzianom uwagę, gdy widzę, że kto inny takiego miejsca potrzebuje.
Swoją drogą przeraża mnie, że jak wczoraj czytam wiele politechnik wprowadza testy, bądź wykłady z savoir-vivre'u, z powodu upadku obyczajów.

Życzę Ci serdecznie żeby było lepiej, w końcu dla dzieci to jednak jest frajda, nasz Ludwiś nie uprzedził się do autobusów i zawsze mnie prosi, żeby tak wracać. Mi się to nie uśmiecha, ale np. wczoraj dałam się przekonać :-))

Reply
Manufaktura Radości 4 października 2013 - 18:33

Iza , dziękuję:) Nie mam problemu z poproszeniem o miejsce, ale raczej tego nie robię, z powodów, które opisałam wyżej. Życzliwości na siłę nikogo nie nauczę. Za to podoba mi się forma wykładów dla studentów;) Czy macie już opcję zaliczenia? Może pokazówki na mieście;)???

Reply
sowa_nie_sowa 5 października 2013 - 13:09

Ale tu nie chodzi przecież o nauczanie życzliwości, tylko o bezpieczne miejsce dla dziecka, więc nie rozumiem dlaczego nie prosisz.
Nie zawsze też za nieustępowaniem stoi nieżyczliwość.

Natomiast trudno mi zrozumieć nie tak rzadką postawę wśród kobiet, że nie ustąpi ciężarnej, bo jej nikt nie ustępował jak była w ciąży. No właśnie dlatego ustąp kobieto! Bo pamiętasz jak się wtedy czułaś!

Reply
Iza 7 października 2013 - 12:32

Hmm, ja też bym tego nie nazwała życzliwością. Życzliwość jest wtedy, gdy ustępuje nam miejsca osoba faktycznie zmęczona, taka której też jest ciężko, ale życzliwie i empatycznie chce podzielić się z kimś, komu jest gorzej. Tylko że ja na przykład sama czuję się zakłopotana, gdy miejsca ustępuje mi "starsza pani" a wokół widać ewidentnie lepszych kandydatów do poświęceń… Zresztą, jak cała operacja przebiega w atmosferze ogólnej życzliwości, to wydaje mi się, że właśnie czegoś w tym kierunku może nauczyć 🙂

Reply
Nika 4 października 2013 - 10:22

Jakie to szczescie, ze gdy moje dzieci byly male, to wszedzie mialam na tyle blisko, ze chodzilismy piechota 🙂
Nika

Reply
Manufaktura Radości 4 października 2013 - 18:34

Może i tak byłoby wygodniej, ale podobno podróże kształcą;) Nawet takie, tylko na drugą stronę rzeki;) Pozdrawiam!

Reply
Anonimowy 5 października 2013 - 16:27

Wydaje mi sie, ze to jest problem nie tylko w Polsce. W poniedzialem bylam w banku i musialam stac z laska (kula?) bo nikt nie ustapil mi miejsca, a ja nie imiem prosic i wychowywac innych.
Szwedzi nie ustepuja miejsc i nie ucza tego swoich dzieci. Jedynie czekoladki (czarni i ci z poludniowej Europy) bez zwracania im uwagi, widzac osoby potrzebujace miejsca siedzacego, podnosza sie i oferuja miejsce, co zdarzylo sie juz niejednokrotnie.
Wydaje mi sie, ze to sa niedostatki w wychowaniu dzieci przez rodzicow, bo dzieci ucza sie przez nasladowanie i robia to co robili rodzice. Czego Jas sie nie nauczyl, to Jan nie bedzie umial – mowi b. madre przyslowie.
Pozdrowienia! :-))))
Kristofka

Reply
Anonimowy 6 października 2013 - 19:57

kobietawbarwachjesieni. Empatia i życzliwość to dziś towar deficytowy. Chociaż ja nie narzekam. Raczej spotykam się z życzliwościa. Pozdrowienia.

Reply
Anonimowy 7 października 2013 - 20:12

… a moze po prostu nie ogladajmy sie na innych, tylko zyjmy zyczliwie i badzmy zyczliwe i zyczliwi dla siebie, a reszta bedzie dodana …?
Elka

Reply
Anonimowy 25 października 2013 - 13:35

A taki przypadek: zołza w domu. Uniknąć się nie da, można tylko maksymalnie się odsunąć i nie przejmować. Ale czasem trudno, człowiek zmęczony, nie daje rady, a wszystko tłumi. Błyskotliwa odpowiedź przychodzi nieraz zbyt późno. Co robić, żeby być mimo wszystko szczęśliwym? Poważnych rozmów z zołzą przeprowadzać się nie da, bo to osoba zgorzkniała, skryta i antyspołeczna, patrzy się w ścianę. Mnie też zresztą trudno, nie chcę wyjść na kogoś, kto przejmuje się głupimi zaczepkami, bo to może wywołać efekt odwrotny. Odpowiadać, czy zupełnie odpuścić? Trudno jest przechodzić obojętnie obok człowieka, który ma się za ósmy cud świata, a tak naprawdę pokrywa w ten sposób jakieś swoje kompleksy, i trudno nie zacząć startować z nim w wyścigu na przechwałki, choć to paskudne.
Pozdrawiam, Magda.

Reply
薰香 6 października 2018 - 06:23

替一般至乾性肌膚全天保濕。

Reply

Zostaw komentarz Cancel Reply

O mnie

O mnie

Witaj, nazywam się Małgosia Dawid, miło mi Cię u mnie gościć! Jestem pisarką, blogerką, a przede wszystkim kobietą, która... [Czytaj dalej]

Facebook

Facebook

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

KUP MOJĄ KSIĄŻKĘ:

sklep

Ostatnie Wpisy

  • Maj – aby wejść w światło, uznaj ciemność

    29 kwietnia 2022
  • “Czarna Owca” w systemach rodzinnych – jeśli jesteś “odmieńcem” przeczytaj!

    22 kwietnia 2022
  • Jak się nie pokłócić w święta i przeżyć je DOBRZE!?

    11 kwietnia 2022
  • WOLNA WOLA (Bo kiedy naprawdę chcesz wdepnąć w …)

    18 marca 2022
  • Dlaczego kobiety dają się oszukiwać? (także o “Oszuście z Tindera”)

    2 marca 2022

Mój Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

  • Facebook
  • Instagram

@2018 - Manufaktura Radości. Realizacja: RekLama Design


W górę
Strona wykorzystuje pliki cookies do prawidłowego działania strony, w celu analizy ruchu na stronie, zapewniania funkcji społecznościowych oraz korzystania z narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?Zgadzam się