Minęło 6 tygodni nowego roku, a sytuacja z grubsza jest podobna jak w końcówce grudnia. No może bliżej nam po prostu do wiosny. Świat jednak, wbrew nadchodzącej zmianie pór roku nie serwuje nam ciągle zestawu dobrych wiadomości, a gorzką pigułkę lęku, obaw i troski o przyszłość. Jak się dziś z tym czujesz, jakie emocje Ci towarzyszą? Czego potrzebujesz? Jeśli mówiąc kolokwialnie “fajerwerków nie ma” – nie miej z tego powodu poczucia winy, ani nie myśl o sobie źle. Jak się nie dać dołkowi?
Przyjęło się uważać, że początek roku to czas pełen optymizmu i lekkości planowania podboju świata. Obiektywnie, początek stycznia, lutego wcale nie są najlepszym momentem roku na to, aby przeprowadzać życiową rewolucję. Warto zrobić bilans, ale niekoniecznie oczekiwać spektakularnych zmian i cudów, a do siebie oraz efektów swoich wysiłków, podchodzić z dużą dozą wyrozumiałości.
Problem z nastrojem w końcówce zimy
Dlaczego nasz nastrój szwankuje w końcówce zimy albo może szwankować? Niejednokrotnie jesteśmy zrujnowani po świętach, w tym roku dodatkowo przygnębieni trudnymi miesiącami i obiektywnie, wcale nie mamy ani sił, ani kapitału na to, żeby naprawdę coś zmienić. Najpierw trzeba nazbierać. Z próżnego i Salomon nie naleje. Brakuje nam słońca, dzień jest krótki, a do wiosny jeszcze trochę nam zostało.
Jeśli czujesz, że mentalnie czy materialnie jesteś na debecie, to nie dokładaj sobie w tym momencie trudnych, życiowych postanowień, które mają postawić na głowie całe Twoje dotychczasowe życie. Nic z nich nie wyjdzie. Tylko Cię osłabią.
Znacznie łatwiej jest zmieniać, kiedy okoliczności chociaż odrobinę temu sprzyjają. Odrodzenie sił, nadzieję i wiarę, czujemy znacznie częściej na progu wiosny czy w końcówce lata. Wcale nie w pierwszych dniach stycznia czy lutego, gdy jeszcze jest zimno i ciemno. Dlatego jeśli teraz mówiąc kolokwialnie “niespecjalnie” Ci idzie, nie zadręczaj się.
Poza tym obiektywnie nie ma czegoś takiego jak uniwersalny, najlepszy czas na to, żeby przekształcać i zrewolucjonizować swoje życie. Jeśli chcesz zmienić naprawdę, będzie dobrze gdy zaczniesz 7 lutego, 13 marca czy 1 kwietnia. Data nie ma znaczenia. Żadnego. Data jest w Tobie.
Na siłę? Bo wszyscy, bo każdy, bo trzeba, bo wypada? Bez sensu.
Kiedy będziesz wiedział czego naprawdę chcesz, znajdziesz siły, możliwości i odwagę do tego, żeby zrobić coś więcej, niż tylko zapisać w notesie, że tego pragniesz. Truizm? Może. Ale czym innym są te wszystkie odkładane z roku na rok postanowienia noworoczne?
Wyjście z dołka nie jest łatwe, ale wszystko mija
Pamiętaj: nic co w życiu wartościowe, nie rodzi się specjalnie lekko. Zmiana to proces. Życie to proces. Dobrze spojrzeć na ten rok, jak na kolejny w naszym procesie. Za nim stoją te, które już były. Przed nami będą kolejne.
Luty może być dobrym miesiącem zamykania etapu zimy i wchodzenia z mroku w czas światła. To jeszcze trochę wcześnie, ale już teraz może obudzić się w nas nadzieja. Może będzie nieśmiała jak przebiśniegi, może wyda Ci się nierealna i głupia, a może uznasz, że jest bez sensu, ale warto się jej chwycić tak, jak łapiemy się pierwszych promieni słońca. Nasycić się, odetchnąć, zmagazynować na gorsze momenty.
Pamiętaj, że wszystko w świecie mija. To co dziś Cię martwi, smuci, napełnia obawą, też minie. A na pocieszenie, zostawiam Ci tą opowieść: