Istnieje opowieść o młodzieńcu, który
urodził się w małej, oddalonej od świata wiosce i pewnej nocy miał sen o
morzu. Pytał o nie znajomych, rodziców, najstarszego mieszkańca wioski,
ale nikt nigdy o morzu nie słyszał, ani go nie widział. Młodzieniec
wiedziony tęsknotą za tym sennym zjawiskiem wyruszył wkrótce w świat,
zostawiając za sobą wszystko to co znał. Kiedy dotarł na rozstaje dróg,
wybrał jedną z czterech możliwych ścieżek i wkrótce dotarł do
szczęśliwego i dostatniego miasteczka, gdzie napotkał życzliwych i
pogodnych ludzi, którzy przekonali go aby z nimi pozostał. Tak też
zrobił, ale po kilku jasnych jak wiosenny dzień latach, morze znów
pojawiło się w jego snach i wywabiło go na rozstajne drogi. Tym razem
wybrał inną ścieżkę i po paru dniach wędrówki dotarł do ogromnej
metropolii, która zachwyciła go gwarem, możliwościami, wciągnęła w swój
rozrywkowy wir, zaszumiała mu w głowie, tak że zapomniał po co tam
przyszedł. Marzenia mają twardą naturę – dlatego i tym razem po latach
pracy i zabawy, chłopak zatęsknił za sennym obrazem morza. O świcie
porzucił uśpione miasto i ruszył na rozstajne drogi. Kolejna ścieżka
wiodła przez lasy, wabiła dzikością i tajemnicą, aby po jakimś czasie
zaprowadzić do chatki na polanie, gdzie mieszkała samotna kobieta.
Chłopiec – czy raczej dojrzały już mężczyzna – najpierw chciał pozostać
tam tylko na noc, odpocząć po trudach wędrówki, ale kolejne dni
przychodziły jeden za drugim, zakochał się w kobiecie, poczuł się za nią
odpowiedzialny, narodziły się dzieci i tak pozostał w tym odludnym
miejscu na wiele spokojnych, szczęśliwych lat. U progu starości, która
przyszła jak zwykle bez uprzedzenia i niespodziewanie jak pierwszy mróz
co szroni jeszcze zielone liście; miał dawny sen o morzu. Pomyślał
wtedy, że jeśli go nie zobaczy, to zmarnuje swoje życie. Pożegnał żonę,
ucałował dorosłe już dzieci i po raz kolejny wyruszył w świat. Wybrał
ostatnią możliwą ścieżkę, szedł długo i z każdym krokiem czuł się
bardziej zmęczony. Wreszcie po tygodniach znoju i wspinaczki, dotarł na
szczyt góry, a stamtąd zobaczył majaczący w oddali horyzont morza.
Ujrzał też swoją rodzinną wioskę, pogodne miasteczko w którym mieszkał,
wielką metropolię, dom kobiety, którą pokochał; zobaczył też rozstajne
drogi i ścieżki, którymi podążał. Każda z nich prowadziła do morza –
ale żadną z nich nie poszedł do końca.
urodził się w małej, oddalonej od świata wiosce i pewnej nocy miał sen o
morzu. Pytał o nie znajomych, rodziców, najstarszego mieszkańca wioski,
ale nikt nigdy o morzu nie słyszał, ani go nie widział. Młodzieniec
wiedziony tęsknotą za tym sennym zjawiskiem wyruszył wkrótce w świat,
zostawiając za sobą wszystko to co znał. Kiedy dotarł na rozstaje dróg,
wybrał jedną z czterech możliwych ścieżek i wkrótce dotarł do
szczęśliwego i dostatniego miasteczka, gdzie napotkał życzliwych i
pogodnych ludzi, którzy przekonali go aby z nimi pozostał. Tak też
zrobił, ale po kilku jasnych jak wiosenny dzień latach, morze znów
pojawiło się w jego snach i wywabiło go na rozstajne drogi. Tym razem
wybrał inną ścieżkę i po paru dniach wędrówki dotarł do ogromnej
metropolii, która zachwyciła go gwarem, możliwościami, wciągnęła w swój
rozrywkowy wir, zaszumiała mu w głowie, tak że zapomniał po co tam
przyszedł. Marzenia mają twardą naturę – dlatego i tym razem po latach
pracy i zabawy, chłopak zatęsknił za sennym obrazem morza. O świcie
porzucił uśpione miasto i ruszył na rozstajne drogi. Kolejna ścieżka
wiodła przez lasy, wabiła dzikością i tajemnicą, aby po jakimś czasie
zaprowadzić do chatki na polanie, gdzie mieszkała samotna kobieta.
Chłopiec – czy raczej dojrzały już mężczyzna – najpierw chciał pozostać
tam tylko na noc, odpocząć po trudach wędrówki, ale kolejne dni
przychodziły jeden za drugim, zakochał się w kobiecie, poczuł się za nią
odpowiedzialny, narodziły się dzieci i tak pozostał w tym odludnym
miejscu na wiele spokojnych, szczęśliwych lat. U progu starości, która
przyszła jak zwykle bez uprzedzenia i niespodziewanie jak pierwszy mróz
co szroni jeszcze zielone liście; miał dawny sen o morzu. Pomyślał
wtedy, że jeśli go nie zobaczy, to zmarnuje swoje życie. Pożegnał żonę,
ucałował dorosłe już dzieci i po raz kolejny wyruszył w świat. Wybrał
ostatnią możliwą ścieżkę, szedł długo i z każdym krokiem czuł się
bardziej zmęczony. Wreszcie po tygodniach znoju i wspinaczki, dotarł na
szczyt góry, a stamtąd zobaczył majaczący w oddali horyzont morza.
Ujrzał też swoją rodzinną wioskę, pogodne miasteczko w którym mieszkał,
wielką metropolię, dom kobiety, którą pokochał; zobaczył też rozstajne
drogi i ścieżki, którymi podążał. Każda z nich prowadziła do morza –
ale żadną z nich nie poszedł do końca.
Ile razy jesteśmy w życiu jak ten
chłopiec? Szukamy, wyruszamy w podróż, pragniemy zmienić swoje życie, a
potem nagle coś nas zatrzymuje w pół drogi; jakiś drobiazg, błyskotka,
czasem miłość, albo śmierć? A może to wcale nie chodzi o cel, ale o
drogę, którą do niego zmierzamy? Bo czy marzenia mają sens bez miłości,
bez radości, bez tego wszystkiego, co przydarza nam się po drodze?
chłopiec? Szukamy, wyruszamy w podróż, pragniemy zmienić swoje życie, a
potem nagle coś nas zatrzymuje w pół drogi; jakiś drobiazg, błyskotka,
czasem miłość, albo śmierć? A może to wcale nie chodzi o cel, ale o
drogę, którą do niego zmierzamy? Bo czy marzenia mają sens bez miłości,
bez radości, bez tego wszystkiego, co przydarza nam się po drodze?
Nie wiem… A Wy?
5 komentarzy
Skoro przez całe życie był szczęśliwy, choć stale się zatrzymywał na drodze do celu, to ok. Gorzej, gdy mamy marzenia, których nie realizujemy i to czyni nas zgorzkniałymi i nieszczęśliwymi.
Dla mnie droga zdecydowanie ważniejsza:)
Osiągnięcie celu to tylko moment, droga to całe życie:)
napisał: sowa_nie_sowa 2011/10/25 10:58:40
I znów pozostaje mi się z Tobą zgodzić Sowo:))) Chyba właśnie tak, że nie zawsze dobrze na skróty.
Tak zgadzam się, że droga jest ważniejsza bo czasem bywa tak, że zdobywamy ten wymarzony cel i nagle nasze życie traci sens. Gdyby tak od razu dotarł do morza to być może nigdy nie zaznał by życia, które jednak było szczęśliwe. (eozynka.blogspot.com/)
napisał: Gość: , afjo10.neoplus.adsl.tpnet.pl 2011/10/28 22:44:44
不含油分的潔面卸妝水能迅速卸除彩妝和老舊角質,帶來清爽感覺,使肌膚柔滑晶瑩。
原生廣告