Manufaktura Radości
  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt

Manufaktura Radości

  • Strona Główna
  • Psychologia
  • Inspiracja
  • Życie
  • Sklep
  • Kontakt
Bez kategorii

Sukces w wersji white

written by Manufaktura Radości 25 lutego 2013
Sukces w wersji white

Wszystko ma swoją cenę – tak mówią. I marzenia i rezygnacja z nich, codzienność i świąteczne godziny. Cenę ma też bez wątpienia sukces – i zależy ona nie tyle od wielkości osiągnięć, ale raczej od jakości tegoż sukcesu i naszego do niego nastawienia.


“Napięcie i zmęczenie. Przytłoczenie obowiązkami. Zaabsorbowanie własną osobą. Niemożność skupienia uwagi na dłużej w taki sposób, by cieszyć się prostymi radościami codziennego życia. Brak czasu dla bliskich” –  tak cenę toksycznego sukcesu opisuje w skrócie Renata Arendt-Dziurdzikowska w marcowym “Zwierciadle”. 

Do rachunku sukcesu w wersji black, należałoby jeszcze dopisać kłopoty ze zdrowiem (nierzadko zagrażające życiu), kłopoty rodzinne i relacyjne. Rozwody, rozpady związków, samotność, kłopoty z dziećmi, rozchwianą psychikę i emocje powiewające na wietrze jak chorągiewka z ojczyzny walki i stali. 

Dlaczego poświęcamy tak dużo dla sukcesu?

Bardzo wiele, nam ludziom, pomieszało się w głowach przez ostatnie dziesięciolecia. 

Gdyby ktoś powiedział naszym przodkom, że sukcesem będzie praca od rana do świtu, przez 50 tygodni w roku, z życiem rodzinnym okrojonym do minimum, z katarem i żałobą na karku, nie ważne, deszcz, śnieg, zapalenie płuc czy zawierucha;  że zamknięcie w szklanych ścianach i odbywanie wirtualnych rozmów o równie abstrakcyjnych problemach będzie nas przyprawiać o wrzody żołądka i psychiczny rozstrój, to bez wątpienia, przodkowie ci –  uciekaliby gdzie pieprz rośnie przed takim sukcesem.

Tymczasem my, ludzie dwudziestego pierwszego wieku – marzymy o nim i wpisujemy  go w swoje życiowe cele złotymi zgłoskami. Nawet jeśli dokładnie wiemy jak on wygląda. 

W pewnym sensie ulegliśmy zapewne cudzym marzeniom, przyjęliśmy za pewnik, że sukces jest nam niezbędny, bo inaczej zostaniemy nazwani nieudacznikami. Nie zastanowiliśmy się przy tym specjalnie czym dla nas osobiście byłby ten mityczny sukces i powielamy cudze schematy –  często odległe o lata świetlne od naszych potrzeb i wizji życia. 

“Wszyscy tak mają, coś za coś, takie życie, jak się chce coś mieć, to się trzeba dostosować” –  to zestaw przekonań, które utwierdzają nas w tym, że nie ma innego wyjścia, tylko robić to co wszyscy. 

Black or white?
Bardzo często sukces za wszelką cenę to próba udowodnienia SAMEMU SOBIE, że jestem dużo wart. 

O sukcesie w wersji byle jakiej (byle był), złożonym wyłącznie z osiągnięć, walki o więcej, marzą przeważnie osoby, które w dzieciństwie nie doznały pełnej akceptacji rodziców i opiekunów. Takie, które bardzo chcą udowodnić, że dadzą radę, które wierzą, że “gdy im wreszcie pokażę”, zmienią do mnie swój stosunek, albo przynajmniej pożałują, że weszli mi w drogę. 

Przeświadczenie, że liczę się tylko wtedy, jeśli ktoś mnie docenia, wynagradza i oddaje mi władzę  –  to przeświadczenie dziecka, które na miłość musiało zapracować i nauczyło się, że w życiu liczy się tylko i wyłącznie zewnętrzna gratyfikacja. Jeśli dodać do tego umiejętność zamrażania emocji – mamy zestaw idealny. 

Wiele osób twierdzi, że w biznesie, w pracy trzeba być bezwzględnym-  bo inaczej nie ma szans na sukces. Źródło takich przekonań jest jednak zwykle w nas, a nie w rzeczywistych okolicznościach. Mimo wszystko.

Ale o co Tobie w życiu chodzi??

Czy w życiu naprawdę chodzi tylko o to, aby przez 11 miesięcy w roku,pracować na dom, w którym nie mamy kiedy przebywać, spłacać kolejne kredyty, aby pojechać na kolejną wycieczkę, na której w ciągu 10 dni, będziemy z trudem zrzucać z pleców swój strach i zagonienie, nazbierane jak osad, podczas tych wszystkich dni, kiedy pracowaliśmy na swój słodko – gorzki sukces?  

Oczywiście nie jest to żadna reguła – ale wiele osób tak właśnie żyje i płaci za to wysoką cenę.


Czy to wszystko co mamy: zdrowie, relacje, miłość, czas dzieciństwa naszych dzieci, warto zaprzepaścić w imię kolejnej gwiazdki na pagonie i angielsko brzmiących nazw tytułów na wizytówkach? 

Pół biedy, jeśli jeszcze się kocha, to co się robi ale nawet w tym co się kocha, można zatracić się tak, że braknie sił i czasu na cokolwiek więcej. 

Przedefiniuj swoje myślenie o sukcesie


Sukces sam w sobie, nie jest oczywiście niczym złym. Cudownie jest się realizować. Nie każdy z nas wybierze drogę trapera i wyruszy z kijaszkiem w świat. Nie każdy musi rezygnować z pracy w korporacji, czy przeprowadzać się do indyjskiej aśramy, aby wieść życie pogrążonego w modlitwie i kontemplacji samotnika.  Takie myślenie byłoby naiwnością. 


To co możemy zrobić –  to przedefiniować swój sukces –  i odchodząc daleko od wersji black –  łagodnie zbliżać się do sukcesu słodkiego, dobrego, takiego który służy tak nam, jak i światu. 

Do wygrania jest bardzo dużo: życie w zgodzie ze sobą i brak ciągłej walki. Święty spokój, którego nie da się kupić za żadne pieniądze. 

Jak rozpoznać czy idę w dobrym kierunku?

Jak rozpoznać ten właściwy sukces, za którym warto iść?  Zadając sobie pytania. O to co dla nas ważne, o to jak wygląda nasz rozkład dnia, związki z ludźmi, cena jaką płacimy za codzienność. 

Czy dzielimy życie z osobami, które są dla nas ważne? Czy robimy to co kochamy? Czy nasze życie nas nie przytłacza? Czy nasza aktywność przysparza nam energii witalnej, czy przeciwnie, czujemy się co wieczór jak energetyczna pusta bańka, z której żaden Salomon nie naleje?  

Jeśli po stronie “na minus” jest znacznie więcej niż po ten “na plus”, warto rozważyć zmiany i odpowiedzieć sobie na pytanie: “Czego ja tak naprawdę na dziś potrzebuję? Co dla mnie byłoby prawdziwym sukcesem”? 

Czym jest prawdziwy sukces?

Prawdziwy sukces nie zależy  wyłącznie od łatwo mierzalnych osiągnięć, ale od więzi i od tego jak ty sam się z nim czujesz. Przekłada się na całe życie. Nie jest tylko urywkiem, wyrwanym jak kartka ze środka książki. 

Jeśli dochodzimy do niego po trupach, także metaforycznie po własnym, to nawet jeśli dojdziemy na szczyt, będziemy tam przerażająco samotni. 

A co jeśli po drodze podwinie się noga? Co jeśli spadniemy ze skalnej półki, a wokół nie będzie nikogo, kto może podać pomocną dłoń?  Co jeśli kiedyś nam podziękują, a my zostaniemy z niczym?  Bez wsparcia, bez prywatności, bez tego co zostało po drodze kiedy my biegliśmy na oślep, byle dalej przed siebie? 

Naiwnością jest myśleć, że zawsze, bezustannie będziemy na fali wznoszącej. 

Wszystko ma swoją cenę –  to prawda. Czy zawsze warto ją płacić?  Czy czasem, nie lepiej zwyczajnie usiąść i zastanowić się czy wiem, za czym tak ciągle pędzę?  A może chwycić za pędzel  i czarny sukces przemalować na kolory własnej wyobraźni?  

Ty jesteś aktorem, scenarzystą i rekwizytorem. Nie gódź się na to, aby ślepy los, rozkładał za ciebie wszystkie karty. Wybieraj, działaj i bądź swoim własnym bohaterem. 

Foto: lauranime.deviantart.com
Więcej o słodkim i gorzkim sukcesie w marcowym “Zwierciadle”.
Akademia Dobrego Życia
6 komentarzy
0
Facebook Twitter Google + Pinterest
wcześniejsze posty
Skóra
następne posty
Wąpliwości

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ...

Pozytywnie, ale po co?

4 marca 2014

Zostawiam

16 września 2014

Poczucie winy i czekolada

7 kwietnia 2010

Uśmiech się

6 listopada 2014

Jak mieć szczęście w miłości? (a nie tylko...

12 lutego 2016

Słowa

14 stycznia 2012

W czarcim lustrze: rzeczywistość

14 kwietnia 2010

Tryb oszczędzania energii

14 września 2010

Bajka o nowym życiu

12 lutego 2010

“Czerwony namiot”

11 maja 2010

6 komentarzy

Anonimowy 25 lutego 2013 - 14:22

cała prawda…chciałabym żeby ludzie sie nad tym zastanowili..

Reply
lavinka 25 lutego 2013 - 18:09

Mądry wpis. Łatwo się zafiksować w wyścigu po kolejne rzeczy, gdy na co dzień umykają sprawy naprawdę ważne. Kiedyś też tak pracowałam, od rana do nocy, ale dla mnie to było lekarstwo na nudę, bezczynność postpracową. Z czasem machnęłam ręką i zaczęłam robić coś na własny rachunek. Okazało się strzałem w dziesiątkę, ale też straciłam poczucie bezpieczeństwa w postaci pensji pod koniec miesiąca. Coś za coś. Tak zwana cena wolności bez kredytu, ale za to z obawami "co dalej".

Reply
dragonfly 25 lutego 2013 - 21:07

I dlatego nie robię kariery. Nie jeżdżę na Malediwy i nie posiadam balerinek Repetto. 🙂 I dobrze mi z tym.

Reply
Anonimowy 26 lutego 2013 - 06:39

Super tekst na prawdę identyfikuje sie z nim…Ale w kraju z tak dużym berobociem i jako samotna matka z kredytem jedyne co mogę zrobić to tkwić w takiej firmie i może nie poddaje sie wyscigowi szczurów , ale bycie w firmie zobowiązuje mnie niestety do trzymania pewnego poziomu co za zaburza moją wolność

Reply
數碼營銷優化工具 5 października 2018 - 20:55

WordPress 設計開發

Reply
全港首部 Venus Fiore閨密儀 RF射頻 私密緊緻療程 5 października 2018 - 22:45

關于Ion Magnum技術: 它的作用是加快脂肪代謝而轉化成肌肉。專業設計的微電流模擬大腦到肌肉的正常神經傳導。乙醯膽鹼及ATP(産生能量的物質)都是由神經末梢釋放的。神經元共振導致神經末梢持續不斷的釋放ATP,甚至能達到正常釋放量的500。 Ion Magnum應用的是世界定級的神經生理學技術,它加快脂肪燃燒的速度,增强肌肉收縮,提高基礎代謝率(指的是你靜息狀態下消耗卡路里的速率)。複雜的微電流包含2000次與正常生理過程的相互作用,由此達到人體自然狀態下所不能達到的效果。它可以加快能量的轉化,增强體力和運動能力。 Ion Magnum目前由位於英國的創新科學研究中心開發、製造,該中心是由歐盟提供資金支持的。該設備及其組件均是由英國頂級的科學家手工製作的。該産品有CE標志,CE標志是歐洲共同市場的安全標志。 Ion Magnum基於最新的起搏器技術。

Reply

Zostaw komentarz Cancel Reply

O mnie

O mnie

Witaj, nazywam się Małgosia Dawid - Mróz, miło mi Cię u mnie gościć! Jestem pisarką, blogerką, a przede wszystkim kobietą, która... [Czytaj dalej]

Facebook

Facebook

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

KUP MOJĄ KSIĄŻKĘ:

sklep

Ostatnie Wpisy

  • Marzec – czas siania – czyli z czym warto wejść w przedwiośnie?

    28 lutego 2021
  • Z tęsknoty za NIĄ ( bajka dla kobiet w połogu, po ciąży)

    22 lutego 2021
  • Jak się nie dać dołkowi?

    16 lutego 2021
  • Dziś Chiński Nowy Rok – jaki będzie Rok Bawoła?

    12 lutego 2021
  • Ranny uzdrowiciel – czyli o tym, że przeszłości nie da się zapomnieć

    11 lutego 2021

Mój Instagram

No images found!
Try some other hashtag or username

Newsletter

Dawka inspiracji w Twojej skrzynce? Zostaw e-mail!

  • Facebook
  • Instagram

@2018 - Manufaktura Radości. Realizacja: RekLama Design


W górę
Strona wykorzystuje pliki cookies do prawidłowego działania strony, w celu analizy ruchu na stronie, zapewniania funkcji społecznościowych oraz korzystania z narzędzi marketingowych. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies?Zgadzam się