Prawie za każdym razem kiedy opublikuję tekst o tym, że mamy wobec SIEBIE obowiązki aby o siebie dbać, mamy PRAWO wycofywać się, modyfikować i zmieniać znajomości i relacje (także bliskie), które nie rokują, ranią, robią nam krzywdę, czy wybierać tak, aby zadbać o swoje zdrowie psychiczne czy fizyczne, pojawiają się krzyki: “o la BOGA! Egoizm! Egocentryzm! To wstrętne! Jak można! To do Was wróci! To obrzydliwe!” Myślę, że najwyższy czas wyjaśnić sobie pewne rzeczy. Dlaczego warto rozróżniać i prawidłowo rozumieć egoizm i egocentryzm i dlaczego egoizm to nie grzech?
Egoizm to nie to samo co egocentryzm. O ile ten drugi ma raczej jednocześnie negatywny wydźwięk, w skrajnych wypadkach nawet tożsamy z pewnymi zaburzeniami psychicznymi (ale to skrajność), o tyle chyba wszyscy słyszeli o tym, że egoizm może być zdrowy, pozytywny i że jeśli słyszymy, że jesteśmy egoistami, to nie zawsze oznacza że naprawdę robimy coś źle, a czasem po prostu, że zaczęliśmy postępować tak, jak drugiej stronie NIE PASUJE. A o kim ona myśli, kiedy mówi, że nie pasuje? O nas? Nie! O sobie! No to w końcu kto tu jest egoistą?
Egoizm i egocentryzm – definicje – czy to źle być egoistą?
Egoizm to postawa, w której zasadniczo, myślimy o sobie, swoim interesie i stawiamy go wyżej, albo przynajmniej nie niżej, niż dobro innych ludzi. Oczywiście to wcale nie oznacza, że postępujemy zawsze zero -jedynkowo i że jesteśmy pozbawieni empatii czy uczuć. Skrajny egoizm to postawa bliska psychopatycznej osobowości – nie widzimy nikogo i niczego- nie interesuje nas żaden kontekst – ale nie o tym tutaj prawimy.
Egoista, jeśli go boli noga, a przyjaciel prosi o podskoczenie do sklepu bo ma ochotę na świeżą bagietkę, wybierze raczej własne zdrowie niż zachciankę przyjaciela. Podobnie postąpi w pracy, czy na ulicy, ale przecież może się zdarzyć, że z różnych względów postąpi zupełnie odwrotnie i zrobi to nie tylko po to aby komuś sprawić przyjemność, czy oddać przysługę, ale także dlatego, że sam również będzie coś z tego miał. Satysfakcję, poczucie bycia ważnym itp.
Egocentryk to ktoś, kto może być również egoistą, ale zasadniczo uważa że jest pępkiem wszechświata – “jestem słońcem i wszystko kręci się wokół mnie” – to dewiza takiej osoby.
Jakie cechy ma egocentryk?
Egocentryk, to “król słońce”. Świat i ludzie mają być jego satelitą i mówić mu non stop jak pięknie błyszczy – nawet wtedy, kiedy jak w bajce Andersena, król jest do cholery nagi. Jakie cechy ma poza tym egocentryk?
- zajmuje się sobą zawsze i wszędzie – nie ma nic ponad “ja”
- często się chwali, gloryfikuje, ocenia się bez grama krytycyzmu
- nie docenia innych – zawsze wypadają przy nim słabo
- nie uwzględnia punktu widzenia osób postronnych;
- bywa samolubny
- narzuca swoją wolę innym – często w sposób zupełnie nie empatyczny
- wyolbrzymia własne krzywdy i bagatelizuje te, które sam wyrządza
- ma roszczeniowy stosunek do świata i ludzi
- jest przewrażliwiony w kwestiach, które go dotyczą.
Egocentryków – bywa – dotyczy także swoista schizofrenia. Potrzebują być bardzo ważni, dostrzegani, ale zdarza się, że robią to dlatego, że w środku nie bardzo cenią siebie i tym co na zewnątrz, całym blichtrem, sławą i poczuciem wielkości próbują zasypać dziurę, która jest w nich.
Egocentryczne mogą być np. dzieci, które wychowuje się w poczuciu permanentnej wielkości – które rodzice stawiają na piedestale, nie zawsze rozsądnie i z empatią do tego kim dziecko jest i co czuje.
Egoizm – nie mylmy pojęć – i skąd się to wzięło?
Wypaczone pojęcie altruizmu i stawianemu mu naprzeciw egoizmu to zasługa między innymi totalnie źle pojętej doktryny chrześcijańskiej. Teoretycznie, zdaniem wielu, jesteśmy puchem marnym, a zajmowanie się sobą jest źle widziane. W średniowieczu biczowano się za grzechy, nawet te niepopełnione – a do dziś powtarzamy, że “nasza wina”, zdecydowanie za często i bez większej refleksji.
Ale uwaga! To w tradycji katolickiej słyszymy, że mamy kochać bliźniego jak siebie samego – a więc ludzie – patrzcie mi na usta – NIE BARDZIEJ KOCHAĆ innych – NIE dawać się wykorzystywać i tarmosić w imię miłości bliźniego – ale miłość do innych zawsze filtrować także przez miłość do siebie.
Czy siebie kocham tak jak kocham innych – czy dla siebie jestem równie dobry, dobra, jak dobra chcę być dla kogoś bliskiego? Czy jeśli daję się krzywdzić to serio robię to z miłości?! A może mam inne powody, z których nie zdaję sobie sprawy?
Wypaczamy pojęcia, kompletnie.
Więcej o tym także w tym tekście:
Pomoc, która szkodzi – czyli prawdziwy altruizm i zdrowy egoizm
Dlaczego słowo egoizm lepiej zamienić na dbanie o siebie i czemu mamy do tego prawo?
Nie ma w języku polskim lepszego słowa – ale ponieważ do egoizmu przylgnęła łatka z napisem “ble” i trudno będzie ją odkleić, lepiej będzie mówić o tym, że się o siebie troszczymy, dbamy i jesteśmy dla siebie dobrzy – bo siebie samych mamy tylko co by kto nie mówił, w jednym egzemplarzu i promocji na drugi, do cholery, naprawdę nie będzie.
Jak sobie radzić z oskarżeniami o egoizm? Jak o siebie dbać i dać sobie czasem prawo do tego, aby własne dobro postawić ponad interesy innych ludzi?
Ważny jest dystans i świadomy ogląd sprawy. Jeśli ktoś Ci zarzuca egoizm sprawdź przede wszystkim:
- Jak sytuacja wygląda z boku. Czego dotyczą KONKRETNIE te oskarżenia?
- Z jakich powodów ta osoba zgłasza te zastrzeżenia?
- Jaka jest jej motywacja? Co ona komunikuje obok ? Jakie uczucia wiążą się z tym co zarzuca?
Często oskarżenie o egoizm – “myślisz tylko o sobie” – jest po prostu wołaniem o uwagę. Tą warto, a nawet trzeba sobie dawać – warto być ze sobą świadomie i to nie tylko w relacjach partnerskich, rodzinnych, rodzicielskich czy w pracy, ale nie mniej warto dbać o to, byśmy sobie wzajemnie nie wchodzili na głowę.
Wszyscy jesteśmy egoistami!
I mamy tendencje do tego, aby mniej lub bardziej nadużywać innych. Egoizm jest wpisany w naszą biologię. Mamy o siebie dbać, żeby przetrwać i często to robimy. Ale dziś, tak naprawdę, więcej wokół ludzi, którzy mają problem ze stawianiem zdrowych granic, z rozpoznaniem swoich prawdziwych potrzeb, niż tych, którzy w sposób nadmierny nadużywają tej cechy, czy zespołu cech.
Jesteśmy często za mało egoistami, za mało widzimy siebie – w związkach, w pracy, w byciu rodzicem. To dlatego pracujemy ponad siły, nie umiemy powiedzieć nie. To dlatego kiedy bezpiecznik się przepala, mówimy ” wytrzymam”. Kiedy mija kontrolka i zapala się czerwone “stop”, nie idziemy odpocząć tylko twierdzimy, że “nie da się odpuścić”, “nie ma innego wyjścia”.
Egoizmu – czy raczej zdrowego, rozsądnego dbania o siebie – odmawiania bez poczucia winy – musimy się uczyć całe życie.
I cokolwiek by mówili – mamy do tego święte prawo.
_______________
Ten tekst i ponad 60 innych, znajdziesz w mojej książce. Piszę o tym, o czym potrzebujemy czytać: o dobrym życiu, o zmianie, która MOŻE się udać, o granicach i o tym jak sobie radzić, kiedy życie “tyłka nie urywa” ? . Prosto, konkretnie, ale z empatią! Sprawdź tutaj:
1 komentarz
Wartościowy wpis