Wszystko w życiu ma swój czas i swoje
miejsce. Nasz rozwój został pomyślany mądrze i zgrabnie: źle jest
przyśpieszać go i poganiać, niezbyt dobrze pozostawać zbyt długo tam
gdzie nie ma już czego szukać i ociągać się przed wyruszeniem w
konieczną drogę.
Biologicznie, co około siedem lat stajemy się innymi
ludźmi. Wymieniamy skórę niczym wąż. Wszystkie komórki ciała obumierają i
odradzają się tworząc nową jakość i nowe tkanki. Nasz system nerwowy
ciągle pracuje, doskonaląc się lub “cofając” jeśli jest mało stymulowany.
Etapy życia kobiety
wilkami” dzieli kobiece życie na etapy.
Do 21 roku życia rozbudzamy
naszą dziewczęcą jeszcze kobiecość. Odkrywamy czym jest zmysłowość,
uczymy się naszego ciała. Jeśli działamy za szybko, na skróty: wychodzimy z tego okresu poranione i “nadużyte”. Jesteśmy jak kwiaty,
które łatwo zniszczyć – przyciągają masę owadów, tak słodko
pachną i tak mocno kuszą. Do tego są właściwie bezbronne.
Potem następuje czas poszukiwania i
odkrywania nowych światów: nowego życia. Pytamy siebie co i dlaczego
chcemy robić, próbujemy tego i owego.
Niedobrze upierać się przy jednej
wersji swojego życia, trzeba dać sobie prawo do poszukiwań i zmieniania
ścieżki, inaczej trudno nam będzie odnaleźć się w prawdziwej dorosłości.
Lata pomiędzy 28 a 35 rokiem życia – to czas macierzyństwa. Nauka matkowania sobie
i innym po której, następuje ważny moment poszukiwania własnej
tożsamości: swojego właściwego miejsca w świecie, wiek realizacji marzeń
i poszukiwania ścieżek, którymi można do nich dojść.
Czas w okolicach 30, to moment w którym wyrastamy z bycia dziewczynką, a dorastamy do dojrzałej kobiecości. Ważny moment: dobrze go nie przegapić. |
Nie przypadkiem to
właśnie po okresie macierzyńskiego zaangażowania wiele kobiet zmienia
zawód, pracę, odkrywa swoje pasje i pyta siebie samą o to co, dlaczego i
po co chce robić.
Po 40 roku życia często odnajdujemy siebie “właściwą”, dzielimy się tym
co wiemy, dodajemy otuchy innym, doznajemy przebłysków pierwszej
dojrzałej mądrości. Dlatego wiele kobiet mówi, że życie na nowo zaczęło się dla nich właśnie po czterdziestce. Dzieci są już odchowane, młodzieńcza chwiejność odeszła w zapomnienie, jesteśmy jak jesienne owoce. Dojrzałe i pewne siebie.
Około 50-tki znów zstępujemy do “podziemnego świata”. Poznajemy prawdziwe znaczenie słów i obrzędów, wybieramy i decydujemy co jeszcze trzeba zrobić, jak wykorzystać swoje
doświadczenia i mądrość, docieramy do własnej głębi.
Po 60 roku życia i później zbieramy żniwo swojej życiowej
mądrości i wprawiamy się w roli przewodniczki. Starucha w nas otwiera
wieko do wiedzy, która wcześniej była przed nami ukryta. Odkrywamy
prawdziwe znaczenie rzeczy, rozumiemy zagmatwane sploty życia, zbliżamy
się do wieku nieskończoności.
W życiu nic nie dzieje się przypadkiem, a liczby
mają znaczenie wyłącznie orientacyjne. Nasza inicjacja i wzrastanie
przebiega w różnym tempie. Ważne jest to, że nie zbliżamy się od
świetlistej młodości jak mówi współczesna kultura popularna, do stopniowej
starczej degradacji – ale rozwijamy się i dążymy w kierunku pełnego,
głębokiego zrozumienia siebie i świata.
Akceptować upływ czasu, a nie walczyć
etapu życia w jakim jesteśmy daje wolność i wewnętrzny spokój.
Poszukiwanie siebie i walka o to co dla nas ważne nigdy nie są stratą
czasu. Wracanie i przystępowanie do drogi, krok w przód, żeby zrobić
krok w tył, skok w przepaść, żeby poczuć jak rosną skrzydła, to wszystko
czeka i kobiety i mężczyzn, którzy otwierają się na życie i zamiast
walczyć desperacko z upływającym czasem zbierają żniwa tego, co urosło
przez lata.
Czego Cię to uczy? Przed czym ostrzega? Gdzie prowadzi? Zapytaj, zostań z
tym, a potem idź dalej. Droga, jak to droga, czasem sama poprowadzi.
13 komentarzy
nie wiem juz czy to ja sie czaje na te ksiazke, czy to ona czai sie na mnie 🙂
piękne. Ten tekst jest ukojeniem dla duszy 🙂
Czyli za pół roku powinnam być w ciąży 😀 😛
Auroro, orientacyjnie, orientacyjnie;)
Ja chyba nie akceptuję do końca takiej wizji zgodnie z którą każda kobieta zostaje matką :/ Moim zdaniem to bardzo ogólnikowe założenia. Co z kobietami, które wybierają karierę? To znaczy, że poza rodzina nie ma rozwoju. Wierzę, że taki stwierdzenia to bzdura.
Clarissa pisze wyraźnie: matkowanie sobie i innym. To nie muszą być własne dzieci.
I tak w duszy mi cos refleksyjnie zagralo…..
"Starzeć się znaczy więcej rozumieć" – bardzo odpowiada mi taka definicja. Rozumiem więc coraz więcej 🙂
Oczywiście nie wszyscy mają życie tak ładnie "poukładane". Fajnie, że wspominasz o tym wracaniu i przystępowania do drogi, o drobnych kroczkach, z jakich się ono składa. Czasem krok do przodu, dwa do tyłu i na bok… I co to jest tam za tym zakrętem? Pewnikiem następny, ale sprawdzić trzeba 🙂 Pozdrowienia z drogi!
Ja skończyłam niedawno 36 lat czyli okres macierzyński mam już za sobą… choć nie mam dzieci ani nie założyłam rodziny. Twierdzenie, że wszystkie kobiety po 40tce mają już odchowane dzieci mija się z prawdą we współczesnym świecie. Często wtedy właśnie wchodzą w rolę matki. Nie zawsze to jest ich wybór, po prostu czasem tak się życie toczy, bo coraz trudniej spotkać tego właściwego kandydata na ojca, albo są inne ograniczenia życiowe… Nie wszystko da się ująć schematem…
Oczywiście, że nie wszystko i nie należy ich czytać sztywno. Moja siostra urodziła synów wcześnie, i jako 40 latka będzie miała dorosłe dzieci, będzie trochę na innym etapie niż kobieta, która w wieku 36 lat jest w pierwszej ciąży. Co nie zmieni faktu, że biologicznie te 2 kobiety będą miały wiele wspólnego. Część kobiet przedłuża pewne etapy, u niektórych potrwają krócej, czasem zdarzy się jakiś przeskok. Problemem jest tylko sytuacja, w której mamy np. 45 lat, a dalej jesteśmy dziewczęco naiwne. Wtedy warto się przyjrzeć sobie i temu co się z nami dzieje.
My przyspieszyłyśmy trochę etap poszukiwania, bo nadal jeszcze mamy przed sobą macierzyństwo, a na szczęście już znalazłyśmy naszą właściwą ścieżkę samorealizacji w świecie "kariery". 🙂 Nie twierdzimy, że było łatwo, bo obiłyśmy się o kilka różnych środowisk. Ale jesteśmy przekonane, że to wynika z zastosowania w praktyce słów: "nie upierać się przy jednej wersji swojego życia, trzeba dać sobie prawo do poszukiwań i zmieniania ścieżki". Dzięki za ten wpis!
o to, to, zamiana też jest możliwa. Życie ludzkie to nie hodowla ślimaków, żeby u każdego było dokładnie tak samo 🙂
Pozdrowienia!
Tak jak pisały poprzedniczki, podział wiekowy niekoniecznie jest aktualny w dzisiejszej kulturze zachodniej i będzie coraz mniej adekwatny. Z drugiej strony antropologowie podają ze najlepszy czas do rodzenia dzieci mija ok. 25 r.z., bo wtedy komórki zaczynają się starzec. Ale taki wzorzec juz dawno przeminal, choć ja się jeszcze załapałem 😉 i wcześniej mam kolejny etap. Co do ogólnych założeń zgadzam się jak najbardziej 🙂