To było dawno, dawno temu. W czasach, kiedy głównie płakałam. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że będę prowadziła bloga o radości, to najpewniej… rozryczałabym się jak bóbr. W ogóle mało wtedy było mi potrzeba do płaczu. Jakiś film, trochę muzyki, czasem jakieś słowo w radiu, czasem spojrzenie lub szara chmura nad blokiem. Nad książkami płakałam najbardziej. Nie nad wszystkimi, nie. Ale żeby oddać sprawiedliwość czasom i nastrojom – nad większością.
Na zewnątrz niewiele się działo, w gruncie rzeczy żadne dramaty. Taki to był czas, że wszystko się we mnie sprzęgło, zatoczyło koło, wylądowało diabli wiedzą gdzie i zasiadło jak kruk na ramionach. Plecy garbiłam, włosy miałam rude, a oczy szare.
Budziłam się w nocy i zaczynałam płakać. Szloch grzązł mi w gardle i nie pozwalał oddychać. Nabierałam powietrza jak astmatyk, otwierałam szeroko oczy, zbierałam się w sobie, patrzyłam w lustro i widziałam, że znów płaczę.
Co się stało? Jak się zmieniło? Właściwie nie wiem, chociaż tak naprawdę to wiem świetnie. Nic się nie zdarzyło. Prawie nic. A właściwie to dwie rzeczy. Małe, bardzo małe.
Najpierw był sen. W czarną noc, wczesnym latem. “Umrzesz jeśli zostaniesz” – usłyszałam. Przejęta do szpiku kości, poruszona po końcówki włosów – odeszłam.
Potem był dworzec. Zrujnowany, stary, otoczony parkiem, w mieście z historią. Szłam na peron i zobaczyłam ją. Kloszardkę, babinę na ławce. Nie miała zębów, ale uśmiechała się łagodnie. “Jakaś ty piękna” – zawołała za mną. Stanęłam jak wryta, prawie się rozpłakałam – ale zanim łzy napłynęły mi do oczu, a szloch ugrzązł w gardle, uśmiechnęłam się do niej i pobiegłam przed siebie.W swój bagaż wzięłam niedużo. Cudzy zachwyt i sen, co krzyczał, że umrę, gdy nie odejdę. Któregoś dnia przestałam płakać. Łzy wyschły, przeszła zima.
19 komentarzy
Elizabeth: Małgosiu, jak bliskie są mi Twoje emocje, jak trafnie określiłaś, że tak niewiele trzeba, żeby kogoś uleczyć duchowo…Cieszę się, że tyle bogactwa tu- na blogu- znajduję, dziękuję
Pozdrawiam!
Dziękuję…
Umrę jeśli zostanę…
serdeczności!
Ale co zrobiłaś? Na czym polegało to "niezostanie"? Sylwia
Na odejściu 🙂
Umrę jeśli zostanę. Nie wiem, co mam zrobić. Mnie to co w poście też dotyczy.
Jeden z najlepszych i najmocniejszych tekstów na tym blogu. Dzięki temu wpisowi, który odnalazłam w kwietniu, nie zostałam i nie umarłam. Dodałaś mi odwagi- za to wielkie podziękowania 🙂 serdeczności 🙂
Tez mi sie to zdarzylo : mialam 17 lat same problemy, ojca avanturnika, nie chcialam z nim mieszkac, wyprowadzalismy sie, powiedzialam, ze zostane sama w starym domu. Zostalam, ale zgasl prad (moze zasluga ojca, zeby mnie zmusic do przeprowadzki), spakowalam torbe, pojechalam do chrzesnej, ale poszlysmy na Wianki, zgubilam sie, wracalam do ciotki taksowka z pijanym kierowca, balam sie, potem ciotka mnie oskarzyla, ze "poszlam w tango", nie wierzyla, ze sie zgubilam, znowu pakowalam torbe, musialam juz wrocic do tego nowego domu, szlam przez dworzec ciemnym tunelem myslac, ze moje zycie to ruina. Nagle slysze krzyk " sliczna ! jestes sliczna !" to bylo dziecko, moze mialo 7-10 lat. Pomyslalam, ma racje, ma jeszcze siebie.
Jak dobrze wiedzieć, że są jeszcze tacy wrażliwi ludzie… ale przychodzi czas, kiedy swą wrażliwość musimy zamienić w siłę… a wtedy nic nas nie złamie.. pozdrawiam i również przekazuje zachwyt – lecz blogiem 😉
odeszlam, nie umarlam, ucze sie smiac
Jakas Ty piekna…:)
kiedyś usłyszałam, ale nie uwierzyłam , poszłam dalej 🙁 jestem nigdzie
Kiedys myślałam ,ze ani z Nim ani bez Niego żyć nie będę…ODSZEDŁ…a ja ŻYJĘ…spokojniejsza, a przede wszystkim WOLNA…już nic nie muszę…a wszystko mogę…:))) Pozdrawiam ciepło…:)
Czasami wystarczy uśmiech i słowo kogoś obcego ☺
podobne słowa, podobna myśl "umrę jeśli zostanę" pojawiła się w mojej głowie w lipcu zeszłego roku, nie zostałam, choć to była mega ryzykowana i trudna decyzja, ale dzięki temu jestem 🙂
to jest jakieś archetypiczne Kurczaku….
we mnie umarło teraz leją się łzy, nie wiem kiedy przestaną, zamykam firmę, bałam się zrobić coś w tym kierunku wreszcie znalazłam odwagę, to co robiłam przestało mnie pasjonować, może nie było moje teraz chcę przywrócić radość w sobie.
推介行銷