Lato jest idealnym czasem na czytanie, a czytanie to rodzaj medytacji. Tu można właściwie opowieść o czytaniu skończyć, ale wiem, że w świecie który funduje nam tyle rozrywek, tyle rozpraszaczy naprawdę od czytania odchodzimy. Nie potrafimy się skupić, nie możemy utrzymać dyscypliny myśli. Dlatego coraz mniej osób czyta.
Czytać jednak warto i myślę, że w swoim idealizmie pozostanę do śmierci wierna stwierdzeniu, że czytanie zmienia nasze życie, że książki wprowadzają do naszego świata coś, czego nie możemy znaleźć gdzie indziej.
Kiedy do tego dodać porządkowanie mózgu, które daje czytanie, redukcję stresu, zapobieganie spadkowi poznawczemu czyli degeneracji naszego umysłu z wiekiem ( tak, to następuję i to już po 30-tce!), rozwój kompetencji poznawczych – czytanie naprawdę wydaje się remedium na prawie wszystko.
Jak czytać kiedy czytać się nie chce? Albo kiedy się chce, ale finalnie i tak wygrywają inne rozrywki?
To proste, chociaż może powiesz, że wcale nie ;). Trzeba wyrobić sobie nawyk i ustalić priorytety. To tak jak z ćwiczeniami, o których pisałam tutaj.
Warto zacząć od małych wyzwań. Czytanie codziennie przez kwadrans, albo ustalenie sobie limitu 10 stron wychodzi naprawdę każdemu. Warto sobie to wpisać w grafik, w kalendarz i traktować na początek tak, jak traktujemy mycie zębów czy codzienne wklepywanie kremu. To po prostu się robi, często automatycznie. Nie trzeba czekać na motywację czy specjalne warunki. Niekorzystny biomet nie przeszkadza.
Idealnie sprawdzają się tutaj książki, które można czytać w takim trybie, po kawałku: np. moje “40 lekcji” czy “Życie jest piękne”. Krótki tekst przeczytany na początek lub koniec dnia to wyzwanie, któremu sprosta naprawdę każdy 🙂
Taki nawyk naprawdę zmienia codzienność i porządkuje nasz chaos. Serdecznie Ci to polecam!
Moje książki tego lata
Dość jednak tych wstępów, przejdźmy do książek.
Pierwsza książka, którą polecam odbiła się szerokim echem w mediach, także jeśli jej nie znacie, to tym bardziej polecam sięgać. “Chłopki” to opowieść gorzka, ale potrzebna.
O genetyce pamięci pisałam dużo w tym tekście i ta książka wydaje się być świetnym historycznym uzupełnieniem. Nasze babki i prababki żyły naprawdę trudne życie i czytając “Chłopki” nie mogłam wyjść z szoku jak bardzo mimo wszystko zmienił się świat w ciągu ostatnich 100-120 lat bo i ta perspektywa wręcz poraża. Warto sięgnąć po książkę i porozmawiać z tymi, którzy jeszcze mogą ten świat opowiedzieć. Dopóki nie jest na to za późno.
Kolejna książka, którą chciałabym Wam polecić to lektura innego rodzaju, która poruszyła mnie do głębi i sprawiła, że przepłakałam ( w dobrym sensie) dwa dni. Jest w niej tyle ważnych historii, tyle prawdy, tyle szczerości, że naprawdę trudno będzie przejść obok tej pozycji obojętnie.
Oprócz książki polecam Wam też bardzo podcasty Marianny. To nie zawsze są wygodne prawdy, ale prawdy potrzebne i trafiające prosto do serca.
W pierwszej trójce moich książek tego lata musiała również znaleźć się ta pozycja. Temat traumy wczesnodziecięcej fascynuje mnie od dawna i wiele na ten temat przeczytałam, ale tę książkę czyta się naprawdę dobrze, mimo trudnego tematu i może ona wiele wnieść do naszej wiedzy o nas samych, dynamice naszego życia, zranieniach, ich przyczynach i możliwości leczenia.
Temat ten jest wbrew pozorom mało znany w polskiej świadomości. Mało przebija się wśród profesjonalistów, mało lekarzy o nim wie i zdarza się, że ciągle jest wypierany i traktowany jak fanaberia. Bardzo polecam tę książkę każdemu.
A w kolejce u mnie czeka jeszcze jedna książka, o której pewnie niedługo wam napiszę 🙂
Co czytasz? Jakie książki tego lata zrobiły na Tobie największe wrażenie? Jak zwykle polecam Ci też moje książki – wszystkie znajdziesz w sklepie.
Małgosia