Manufaktura
Radości – przyszła mi do głowy , któregoś jesiennego popołudnia, kiedy
myślałam o tym jak fajne i czułe potrafi być dla nas czasami życie.
Może naiwnie, ale jednak wierzę, że jak w prawdziwej fabryce – w
manufakturze losu, tworzymy nasze dni, wpływamy na świat, na ludzi, że
kształtujemy jak szkatułkę to co mamy w środku, zbieramy skarby,
obdarzamy nimi, kolekcjonujemy dobre wspomnienia i ciepłe chwile.
Radości – przyszła mi do głowy , któregoś jesiennego popołudnia, kiedy
myślałam o tym jak fajne i czułe potrafi być dla nas czasami życie.
Może naiwnie, ale jednak wierzę, że jak w prawdziwej fabryce – w
manufakturze losu, tworzymy nasze dni, wpływamy na świat, na ludzi, że
kształtujemy jak szkatułkę to co mamy w środku, zbieramy skarby,
obdarzamy nimi, kolekcjonujemy dobre wspomnienia i ciepłe chwile.
Prawdziwa
radość to taki stan, w którym nasze serce i umysł są spokojne, trzymamy
się w pionie, sprawia nam przyjemność bycie i czynienie, wstajemy rano z
nadzieją i kładziemy się spać z poczuciem dobrze przeżytego dnia. Nie
tracimy czasu na zmartwienia, na płoche myśli, nie oglądamy się za
siebie, nie pozwalamy wciągać na scenę głupim i nieodpowiedzialnym
ludziom, nie gramy w niczyim spektaklu – nieswojej roli. Czym jest
Smutek? Wystarczy z powyższego zdania wykreślić słówko NIE.
radość to taki stan, w którym nasze serce i umysł są spokojne, trzymamy
się w pionie, sprawia nam przyjemność bycie i czynienie, wstajemy rano z
nadzieją i kładziemy się spać z poczuciem dobrze przeżytego dnia. Nie
tracimy czasu na zmartwienia, na płoche myśli, nie oglądamy się za
siebie, nie pozwalamy wciągać na scenę głupim i nieodpowiedzialnym
ludziom, nie gramy w niczyim spektaklu – nieswojej roli. Czym jest
Smutek? Wystarczy z powyższego zdania wykreślić słówko NIE.
W
tym wszystkim jest jednak pułapka, z której zdałam sobie wczoraj
sprawę. Nastawiony na optymizm i radość umysł, czasami maskuje i
przykrywa pod pozorną wesołością coś co również jest naturalne:
zniechęcenie, smutek, ból. Wchodzimy wtedy w ten stan, ale tak naprawdę
próbujemy go oszukać: zatańczyć, schować, ukryć pod wirującą sukienką.
Zaczyna się coś bardzo niebezpiecznego i zdradliwego: taniec na
krawędzi, uśmiech, który staje się maską, radość utopiona w smutku.
tym wszystkim jest jednak pułapka, z której zdałam sobie wczoraj
sprawę. Nastawiony na optymizm i radość umysł, czasami maskuje i
przykrywa pod pozorną wesołością coś co również jest naturalne:
zniechęcenie, smutek, ból. Wchodzimy wtedy w ten stan, ale tak naprawdę
próbujemy go oszukać: zatańczyć, schować, ukryć pod wirującą sukienką.
Zaczyna się coś bardzo niebezpiecznego i zdradliwego: taniec na
krawędzi, uśmiech, który staje się maską, radość utopiona w smutku.
We
wszystkim można się zatracić: także w pozytywnym patrzeniu na świat.
Granice te przekracza się często niepostrzeżenie, siebie samego jest
jeszcze łatwiej oszukać niż kogoś innego.
wszystkim można się zatracić: także w pozytywnym patrzeniu na świat.
Granice te przekracza się często niepostrzeżenie, siebie samego jest
jeszcze łatwiej oszukać niż kogoś innego.
Remedium?
Akceptacja, pozytywne ale trzeźwe spojrzenie, skupienie się na sprawach
ważnych, pomijanie drobnostek, uczciwe rozmowy z innymi , ale chyba
głównie z sobą.
Akceptacja, pozytywne ale trzeźwe spojrzenie, skupienie się na sprawach
ważnych, pomijanie drobnostek, uczciwe rozmowy z innymi , ale chyba
głównie z sobą.
Kiedy
byłam młodsza, często wpadałam z górki w dołki, na szczęście z wiekiem
teren się wyrównał – żyję może nie w chmurach, nie na nizinach – chodzę
po świecie, z którego widać pogodne niebo i łagodne pagórki.
byłam młodsza, często wpadałam z górki w dołki, na szczęście z wiekiem
teren się wyrównał – żyję może nie w chmurach, nie na nizinach – chodzę
po świecie, z którego widać pogodne niebo i łagodne pagórki.
Nie
“zatańczajcie” swojego smutku, nie wirujcie w opętanym tańcu i
kolorowych kokardach. Lepiej go przeżyjcie, rozłóżcie na czynniki
pierwsze, opatrzcie, zamknijcie, zakończcie i wyjdźcie na spotkanie
radości.
“zatańczajcie” swojego smutku, nie wirujcie w opętanym tańcu i
kolorowych kokardach. Lepiej go przeżyjcie, rozłóżcie na czynniki
pierwsze, opatrzcie, zamknijcie, zakończcie i wyjdźcie na spotkanie
radości.
Zwykle sama wychodzi na przeciw.
3 komentarze
Chciałabym Pani bardzo podziekować za Manufakturę Radości i wszystkie te piękne ulotne chwile i myśli, które Pani zapisała w tym blogu. zaczytuję się w nim od jakiegoś czasu i ciągle odnajduję coś inspirującego dla siebie. gorąco pozdrawiam!
napisał: kaska.zbikowska 2010/01/13 17:28:57
Serdecznie dziękuję za miłe słowa:) Pozdrawiam i zapraszam 🙂
napisał:2010/01/13 18:50:12
Dlatego okreslam siebie jako sceptyczna optymistke 🙂 Ania G