Moja córka jest moją nauczycielką. Bez niej nie byłabym tu gdzie jestem. Uczyła mnie o mnie samej jeszcze zanim pojawiła się po drugiej stronie brzucha. Uczy nieustannie. Nie mam ferii ani wakacji. Moja wdzięczność za tę naukę jest niemierzalna w żadnej skali.
Nasze własne
dzieci, ich wyobraźnia, ciekawość świata, wytrwałość w dążeniu do celu,
budzą nasz zachwyt. Niestety tylko na chwilę.
W miarę dorastania
bagatelizujemy dzieciństwo, mówimy o nim z przymrużeniem oka, kształtujemy małego człowieka na swój obraz i podobieństwo, zupełnie
zapominając o tym, że to nie tylko my jesteśmy ważni w roli nauczyciela i
objaśniającego świat, ale i dzieci mają nam bardzo wiele do
zaoferowania i to od nich, możemy się wiele nauczyć.
Odwaga zaczynania ciągle od nowa. Ile razy jeszcze spróbujesz?
chodzić, siedzieć, mówić, czy panować nad fizjologią, gdyby zrażało się
porażkami. Dorosłe podejście jest następujące: spróbuję jeszcze trzy
razy, będę ćwiczył do końca tygodnia, zapytam, zajrzę, jak nie wyjdzie
to trudno.
Popatrzcie na dzieci: ile razy muszą upaść na pupę, aby
nauczyć się chodzić; ile razy powtórzyć bezkształtne sylaby aby złożyć
je w sensowne słowo, ile błędów popełnić, aby wreszcie wyszło dobrze??
To są tysiące prób!!!! Wytrwałość na którą niejednokrotnie nas dorosłych nie stać!!
Wspierając dzieci w ich poczynaniach możemy też brać z tego coś dla siebie. I wyciągać wnioski!
Wiara w siebie
Dzieci wierzą w siebie i swoje umiejętności: przedszkolaki zapytane o
to, czy umieją rysować, tańczyć, śpiewać albo recytować wiersz chórem
odpowiadają : TAK.
Dorosły boi się, że nie dość umie, nie do końca
potrafi, drży przed kompromitacją i oceną. Mali ludzie są elastyczni i
radośni. Nie psuje im nastroju deszcz ( przecież też się można bawić, co
z tego, że inaczej niż zamierzaliśmy ), jakimś cudownym zrządzeniem
losu nie cierpią na meteopatię i nie spada im ciśnienie.
Ufają, widzą
pozytywy, bawi ich wszystko i wszyscy.
Zadowolenie z tego co jest
Dorosły, dzień zaczyna od
narzekania: to jest nie tak, znów korki, znów deszcz, bardzo zimno,
bardzo gorąco, nie takie to lato, robota nudna, a szef wredny. Dzieci
rzadko narzekają. Zniechęcenie porzucają równie szybko jak nudną
zabawkę, nie kręci ich chodzenie z krzywą miną i robienie z siebie
cierpiętnika.
Nauka przywództwa!
cechy dobrego przywódcy: są prawdomówne, potrafią czytać między
wierszami i dostrzegać to co jest niewidoczne gołym okiem. Szybko się
uczą, umieją stopniować ryzyko i świetnie dogadywać się z różnymi
ludźmi.
potrafi, nic nie umie; że jest jak kartka, którą należy zapisać. Tymczasem jak
dowodził wieki temu Plutarch: „umysł nie jest naczyniem, które należy
napełnić, lecz ogniem, który trzeba rozniecić”.
Tak zajęty
Dzisiejsi rodzice
wierzą, że im więcej bodźców dadzą dziecku, im mocniej zorganizują mu czas, im
więcej zajęć pozna tym dla niego lepiej. A to nieprawda.
Dzieciństwo,
samo w sobie, jest okresem wytężonego wysiłku. Dziecko rosnąć, biegając,
doświadczając, pracuje intensywniej niż większość z nas!
J.J. Rousseau
pisał o tym paradoksie tak: „ Martwisz się , że spędza wczesne lata
nic nie robiąc? Czy bycie szczęśliwym jest niczym? Niczym jest skakanie,
zabawa i bieganie dookoła przez cały dzień? Już nigdy w życiu nie
będzie tak zajęty.”
kabaretu żartuje, że dorośli często pytają dzieci o to co chciałyby
robić kiedy dorosną, bo sami szukają pomysłu.
Fascynacja światem
Dzieci mają w sobie
fascynację światem i pasję, którą my sami musimy odkopać, aby dowiedzieć
się co nam jest potrzebne do szczęścia: co nas interesuje, co
chcielibyśmy robić w życiu i jak realizować siebie i swoje pomysły.
I tutaj dzieci są więc dla nas inspiracją!
Dzieci mają w sobie również akceptację: dla zmian, dla błędów, dla
obrania nowej ścieżki. Konserwatywny dorosły wstydzi się powiedzieć, że
się pomylił: woli uparcie brnąć w znane błoto, niż zawrócić i przyznać
się, że zabłądził i trochę się pobrudził.
Dziecko daje sobie prawo do pomyłki: tak myślałem, że chcę, ale jednak mnie to nie interesuje. Potrzebowałem spróbować, ale jednak pójdę inną drogą.
idealizowanie dzieci i ich zalet jest pewną przesadą. W końcu bywają
także złośliwe, uparte, bezkompromisowe, głośne i przekorne.
Jednak czy my właśnie tacy nie jesteśmy?
Jung, zauważył i słusznie doradzał
rodzicom: jeśli coś chcą w dziecku zmienić, powinni najpierw sami się
temu przyjrzeć i zastanowić, czy aby nie powinni tego najpierw zmienić w
sobie.
![]() |
Moja książka – kup dla SIEBIE nie tylko na Dzień dziecka! |
Inspiracja i cytaty za: “Znajdź w sobie dziecko” – Monika Maciejewska / Coaching 6/2011
10 komentarzy
ajlawju Manufakturo 🙂
napisał: stukk 2012/02/25 17:59:36
Dorośli widzą to piękno dziecięcego postrzegania świata,zachwycają się… ale tak szybko się na ten świat zamykają. Ale są jeszcze tacy co pielęgnują w sobie bycie dzieckiem, tą radość i pasję. Kiedyś jednego za to skrytykowałam, ale przeprosiłam i ciągle mu zazdroszczę.
napisał: Gość: Agata, staticline57419.toya.net.pl 2012/02/25 23:50:16
Świetny wpis! Świetny!
Mnie przyszło do głowy, że trudnością może być, i pewnie jest, umiejętność zachowania w sobie tych dziecięcych cech i jednocześnie bycie dojrzałym człowiekiem. I to nie w sensie wypada – nie wypada (choć to gra dużą rolę, niestety, w naszym życiu), ale w sensie odpowiedzialności, której dziecko nie ponosi. I zwykle jest tak, że stawiamy na jedną opcję: albo wieczne dziecko, albo poważny dorosły, przy czym częstsza jest opcja druga chyba.
Chciałoby się więc powiedzieć: bądźmy dorosłymi, dojrzałymi osobami, odpowiedzialnymi za siebie i rodzinę, ale zachowajmy w sobie ciekawość świata, wiarę, wytrwałość i umiejętność zabawy dziecka:)
napisał: sowa_nie_sowa 2012/02/26 10:19:53
Bo to chyba trzeba by rozróżnić dziecięcość od dziecinności, czy zdziecinnienia. Można być dorosłym, odpowiedzialnym a pozostawić sobie tą dziecięcą radość życia, prostolinijność itp. Bycie dorosłym z pierwiastkiem dziecięcości to coś zupełnie innego niż syndrom wiecznego dziecka ( Piotrusia Pana, co to nie chce dorosnąć..).. a nam się chyba często wydaje, że trzeba albo jedno albo drugie: że dorastanie oznacza porzucenie wszystkiego co dziecięce; tu jest kłopot.
a i nawet jeśli jesteśmy śmiertelnie poważni; to zawsze można w sobie tego ukrytego dziecka poszukać: więc Agato, nie ma czego zazdrościć, tylko trzeba szykować wyprawę poszukiwawczą;)
super podejście, trzeba pielęgnować swoje wewnętrzne dziecko tak samo lub czasem bardziej niż potomstwo:) w ogóle to bardzo mi się podoba jak piszesz i będę zaglądać na pewno
napisał: agapee 2012/02/27 12:05:42
G E N I A L N Y W P I S !!!
Pozwolisz, że go sobie skopiuję, wydrukuję i powieszę w widocznym miejscu.
Właściwie już to zrobiłam 🙂
napisał: wiklasia 2012/02/27 23:20:58
zapraszam:))) o tak, jak się ma potomstwo, to tym bardziej nie wolno zapominać o swoim wewnętrznym dziecku:)
Wiklasia,
proszę bardzo:)
swietny post.
a najbardziej podoba mi sie ostatnie zdanie 🙂
świetny tekst, aż sobie udostępnię na Fb, dobrze?
pozdrawiam
Ania
Dołączam coś w temacie: http://www.ted.com/talks/adora_svitak?language=pl Mam nadzieję, że większość już zna, bo wystąpienie z 2010 roku.
pozdrawiam
Lidia
Ion Magnum 是一種最新的減脂儀器,可以快速燃燒掉你身體的脂肪 , 讓你不需要做大量的體育鍛煉 , 輕鬆方便的達到專業美體的效果。 效果: 通過將你體內的脂肪轉化成肌肉,輕鬆减掉你的體重和腰圍。25分鐘的理療比健身房幾個小時的運動效果還要好! 副作用/風險: 該設備已在美國食品藥品監督管理局注册,注册分類爲醫療器械I類,I類醫療器械就是指普通人使用安全性非常好且沒有任何風險的器械。 减脂過程: 减脂板會直接固定安放於你身體的目標减肥部位,通過特殊的信號,Ion Magnum會將該部位的脂肪燃燒轉化成肌肉。(注意:該設備與你在其他沙龍中瞭解的肌肉轉化設備是完全不同的。)療程: 要想取得而保持完美的效果,一個療程需要進行10次理療,每3-7天進行一次。維持理療可以每兩周進行一次。