Potrzebujemy na co dzień szczerych, autentycznych rozmów i relacji. Nie ględzenia o polityce i nie plotek z Pudelka. Brak takich kontaktów skazuje nas na wewnętrzną samotność. Nawet jeśli wokół tłum ludzi.
O czym rozmawiacie ze swoimi przyjaciółmi, bliskimi, kiedy wreszcie udaje się spotkać? Co dzieje się kiedy wymienicie zwyczajową porcję komplementów, uprzejmości i narzekania?
Nawet w bardzo bliskich związkach są pola minowe tematów, które boimy się poruszać. Rozmowa nie jest tak niebezpieczna jak nam się w środku wydaje. Nie urywa rąk i nóg.
Porozmawiaj ze mną o sobie
„I ciebie, i mnie gubi bracie, wstydliwość – pisał Cortazar w „Grze w klasy”. Po domu spokojnie chodzimy nago, ku wielkiemu zgorszeniu niektórych dam, a jak idzie o rozmowę… Chwilami myślę, że mógłbym ci powiedzieć… Bo ja wiem, może nareszcie słowa posłużyłyby do czegoś, przydałyby się nam. Ale ponieważ to nie są codzienne słowa o życiu i o mate na patio, no, nie ta zwykła, dobrze naoliwiona gadanina – człowiek się cofa i właśnie z najlepszym przyjacielem najtrudniej jest rozmawiać.”
A rozmawiać trzeba, bo bez takiej autentycznej wymiany nie ma bliskości.
Życie, którego się nie opowiada, życie o którym się milczy, rośnie czasem w środku jak dziki las i staje się coraz mniej dostępne. Paradoksalnie także, coraz trudniejsze do zrozumienia: tak dla opowiadacza jak i dla tego, który słucha.
Im dłużej to trwa, im dłużej ze sobą naprawdę nie rozmawiamy, tym trudniej potem znaleźć właściwe słowa i tę nić, która po kłębku doprowadzi nas do porozumienia.
Jeśli słuchasz, to słuchaj. Nie musisz znać wszystkich odpowiedzi. |
Rozmowa to nie szukanie rozwiązań
Przynajmniej nie zawsze musi tym być. Czasem potrzebujemy być tylko wysłuchani, usłyszani. Podzielić się swoim smutkiem albo radością. Dać upust emocjom.
Nikt za nikogo nie rozwiąże jego życiowych problemów, to się przeważnie robi własnymi rękami – ale możemy dawać sobie wsparcie, inspirację i autentyczną obecność.
Kiedy wiemy, że ktoś za nami stoi murem, wtedy mamy więcej sił do tego aby mierzyć się z tym czego i tak musimy doświadczyć osobiście. Rozmowa jest jak doładowanie i cudowna energia, którą potem możemy wydatkować tak jak nam potrzeba.
Nie bój się mojego smutku
Nie bój się trudnych rozmów. Słów, które grzęzną w gardle. Czasami rozmową jest też cisza. Nic nie trzeba mówić, tylko być. I tak też jest dobrze.
Jeśli pragniecie dobrego, autentycznego życia, nie zagadujcie tego, nie uciekajcie.
To jest potrzebne i oczyszczające.
Rozmowa jak słońce, potrafi rozgonić wiele chmur, najważniejsze jednak, żeby była prawdziwa, a nie sztuczna i wymuszona. Ta druga jest jak malowanie trawy na zielono. Nic nie zmienia. Szkoda na to czasu.
12 komentarzy
Doskonale wiem, o czym mówisz… Przyznaję, że ostatnio walczę z nieustanną potrzebą doradzania ludziom, odkąd sama zdałam sobie sprawę, że mnie samą to strasznie irytuje. Mam ochotę się wygadać, że wynajmujący mnie drażni – słyszę, że mam przestać wynajmować i wziąć kredyt. Mówię, że wyprawiam wesele – rodzina już wyskakuje z projektem wstążek i kokardek na sali, zanim w ogóle zacznę myśleć o formalnościach. Nakładam obiad na talerz – muszę wysłuchać, że może nie powinnam czegoś jeść. Następnym razem wszystkich przekieruję tutaj. O ile faktycznie będę potrzebowała pomocy. 🙂
Ze szczerą, owocną, wartościową rozmową jest tylko jeden kłopot.
"Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz…" Tak klasyk odniósł się do miłości chyba, ale tutaj mamy to samo. Nie sposób rozmawiać z kimś, kto nie rozmawia. Na to właśnie szkoda czasu. Choć to boli. Jak każda próba rozmowy. Niektórzy ludzie po prostu nie potrafią rozmawiać, a co gorsza, nie wiedzą o tym, że nie potrafią. I tego również nie sposób zmienić. A co do idei, całego wywodu, zgadzam się. Na szczęście mam kilka takich osób, z którymi cudownie sobie rozmawiamy – moja córka, serdeczna koleżanka z podstawówki, druga cudowna z liceum, koleżanka z pracy i czasem… ( nie umiem tego zgłębić, czemu tylko czasem) moja siostra.. Ale to niestety nie mąż, nie syn, nie mama. Ciekawe, że rozmowa z bliskimi często jest niemożliwa. Ale widać tak ma być. I już.
Cudownych, prawdziwych rozmów, wymiany myśli, życzliwego słuchania, barwnego opowiadania, wzruszeń i ciszy, która nie wisi złowrogo, ale wypełnia to, czego nie trzeba dopowiadać na głos – tego życzmy sobie. Życzę więc Wam 🙂
Pięknie powiedziane, sztuczna rozmowa jest jak malowanie trawy na zielony, ale czasem bardzo trudno porozmawiać z kimś szczerze, kiedy przez tyle lat się udawało coś innego.
Opisałaś ideał, spełnione marzenie o bliskości. Piękne. Moje również jest takie 🙂
Rzeczywistość jednak jest inna. Większość rozmów jest naskórkowym, powierzchownym kontaktem. To też jest dobre. Choć niewystarczające dla tego, kto pragnie więcej.
Dobra rozmowa, prawdziwa bliskość to wielki dar. Dobrze jest do niej tęsknić, czekać na nią, może czasem spróbować zachować się inaczej niż zazwyczaj…, może uda się choć chwila bliższego kontaktu niż przez lata….
A jeśli się nie uda…, pielęgnujmy pragnienia i tęsknotę za bliskością. Nie oczekujmy od naszych bliskich-dalekich zbyt wiele.
bardzo mądre, tylko kto chce, ma czas? jakie to rzadkie …
wymówką jest praca, zmęczenie, każdy myśli tylko o swoich sprawach, a wysłuchać kogoś, to najcenniejsze co można sobie wzajemnie dać
ale mogę powiedzieć,że warto szukać dojrzałych, mądrych osób w swoim otoczeniu, z nimi można porozmawiać, jest sens, jest też powiedzenie,że birds of a feather flock together, że znajdujemy z czasem ludzi,których potrzebujemy, chyba coś w tym jest,choć czasem niektórzy są tylko na chwilę też potrafią nas zainspirować do działania, zmian, dodają odwagi, takich zawsze warto spotkać
Zafascynowalo mnie to,ze sa jeszcze tak madre wpisy
<3 dziękuję :)
Warto rozmawiać i trzeba rozmawiać. O wszystkim. Nawet o tej upiornej polityce, która nas dotyka i nie ma co udawać, że jej nie ma. Unikanie trudnych tematów nie jest dobre, trzeba próbować szukać wspólnego mianownika. A jeśli nawet różnimy się, spróbujmy się różnić ładnie. Lubię rozmawiać, lubię to poczucie bliskości, ciekawości drugiej osoby. Uczę się innego, niż mój, sposobu wyrażania myśli. I innego postrzegania tej samej codzienności.
🙂 TAK 🙂
Rozmowa to jedyna właściwa droga