Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że ból głowy, sztywność karku czy napięcie w brzuchu to tylko kwestia fizyczna. Ale coraz więcej badań, a także praktyka psychoterapeutyczna, pokazują, że nasze ciało przechowuje emocje – zwłaszcza te, których nie wyraziliśmy, które zostały stłumione lub zignorowane.
Zatrzymane w ciele emocje nie znikają. One żyją w naszych tkankach, napięciach i bólach, a czasem również w chorobach. Jak pisze Gabor Maté – znany kanadyjski lekarz i autor książek o wpływie traumy na zdrowie – ciało nie kłamie. I choć nie chodzi o to, by każdą dolegliwość traktować jako efekt psychiczny, warto spojrzeć na ból z szerszej perspektywy. Zwłaszcza wtedy, gdy badając nie znajdujemy specjalnie wytłumaczenia dla swojego cierpienia czy trudności.
Emocje mają swoje miejsce w ciele
Grafika, którą stworzyłam, to wizualna mapa najczęstszych miejsc, gdzie – według wielu terapeutów i podejścia psychosomatycznego – mogą kumulować się emocje:
- Głowa: nadmierna potrzeba kontroli, przeciążenie myślami, zamartwianie się.
- Gardło: trudność z wyrażaniem siebie, połykane słowa, niewyrażony sprzeciw.
- Szyja i barki: dźwigane obowiązki, niewypowiedziane „mam dość”, odpowiedzialność za innych.
- Serce i klatka piersiowa: zranienia emocjonalne, zawody, smutek, brak miłości.
- Żołądek i jelita: niepokój, lęk, brak możliwości „przetrawienia” sytuacji.
- Nerki: brak poczucia bezpieczeństwa, długotrwały stres, lęk egzystencjalny.
- Biodra i miednica: zatrzymane emocje, wstyd, dawne traumy – to miejsce często nazywane „magazynem traumy”.
Oczywiście ten temat jest szerszy i znacznie bardziej złożony, ale może już to najprostsze zasygnalizowanie możliwego rozwiązania problemu zachęci Cię do przyjrzenia się swoim problemom zdrowotnym i ich związkom z emocjami?
Co mówi Gabor Maté?
Gabor Maté, autor takich książek jak „Kiedy ciało mówi nie” czy „Mit normalności”, od lat zwraca uwagę na zależność między psychicznym cierpieniem, a fizycznym zdrowiem. W swojej pracy z osobami chorymi na raka, stwardnienie rozsiane czy przewlekłe choroby autoimmunologiczne zauważył, że bardzo często ich życie pełne było tłumionych emocji, niemożności stawiania granic, a także nadmiernej odpowiedzialności za innych.
Maté nie twierdzi, że emocje zawsze powodują chorobę – ale wskazuje, że ciało i psychika to jedno. Nasze emocjonalne doświadczenia zapisują się w układzie nerwowym, w napięciu mięśni, w działaniu hormonów. A jeśli nie mają ujścia – ciało zaczyna „mówić”.
Warto ten temat zgłębić dokładniej, bo jak pokazują badania, to bardzo często pomaga uporać się z fizycznymi objawami choroby. Przeciwne podejście: odcięcie od czucia, od uznania własnej emocjonalności to za to często droga do pogorszenia stanu zdrowia, znieczulania się środkami odurzającymi i tym podobnych często bardzo destrukcyjnych praktyk.
Dlaczego tyjesz, nie możesz schudnąć? Psychologiczne aspekty nadwagi i otyłości
Co to znaczy w praktyce?
Czasem ból karku nie mija mimo ćwiczeń. Czasem żadne leki nie pomagają na migreny. I czasem, gdy wreszcie wypłaczemy coś ważnego albo powiemy „dość”, objawy nagle ustępują. To nie magia. To sygnał, że emocje potrzebują wyrazu – nie analizy czy tłumaczenia, ale czucia.
Dlatego warto:
- Regularnie sprawdzać, co czujemy – bez oceny i racjonalizacji.
- Dawać emocjom przestrzeń – płakać, złościć się, czuć wstyd bez uciekania od tych stanów.
- Pracować z ciałem – przez terapię, masaż, ruch, oddech, taniec.
- Dbać o granice – emocjonalne, fizyczne, relacyjne.
Uważność na sygnały ciała to troska o siebie
To, że ciało odzywa się bólem, napięciem, drżeniem czy zmęczeniem, nie oznacza, że jesteś „słaba” albo „przesadzasz”. To raczej sygnał, że twoje ciało robi wszystko, by pomóc ci wrócić do równowagi. I że warto go słuchać.
To nie jest tekst przeciwko medycynie – przeciwnie. Jeśli boli – idź do lekarza. Zrób badania. Ale jeśli nic nie wychodzi, a ty nadal cierpisz, może warto zapytać siebie: co czuję? czego nie wypowiedziałam? co mnie boli, ale nie cieleśnie?
Znam ludzi, którzy całe życie uciekają przed czuciem i wiesz co? Ja wiem, że się nie da. Oni któregoś dnia też prawdopodobnie dojdą do tego wniosku, ale obawiam się, że wtedy będzie już bardzo późno.
Bo zdrowie to nie tylko brak choroby – to stan pełnej obecności ze sobą. I może właśnie od tej obecności warto zacząć.
******************
Jeśli ten temat jest ci bliski, koniecznie zajrzyj do mojego Dziennika Terapii, w którym możesz zapisywać nie tylko codzienne doświadczenia, ale też śledzić sygnały z ciała i emocji. Znajdziesz go w sklepie: KLIK podobnie jak wszystkie moje książki, które pomagają być bliżej siebie!