“Chcesz wyjść cało, uwierz w ciało” – przyszło do mnie kiedyś, częstochowskim rymem i zostało na dobre. Oprócz duszy i tego wszystkiego o czym tu, na blogu mowa; samoświadomości; kreacji, miłości własnej i cudzej, myśli, niematerialnych tęsknot i materialnych marzeń, mamy przecież to, co widać i czuć: ciało do kochania, ciało, jako źródło radości i przyjemności.
Jak można o nim zapomnieć!? Jak można w nie nie wierzyć?
Ciało nie ma z nami lekko. Mamy do niego pretensje; mamy wymagania, mamy uprzedzenia, mamy wreszcie życzenia, których biedne, bogu ducha winne ciało nie jest w stanie unieść. Czepiamy się byle czego i rzadko doceniamy to, co to ciało w istocie ma. Zdrowe ręce i nogi; skórę która czuje, nos, co bywa bramkarzem aromatów, włosy, które pachną rumiankiem, serce, które bije – i oczy które widzą.
Ciało, kochane ciało, które pozwala nam doświadczać miłości; bliskości, które rozpływa się w pieszczocie ciepłej kąpieli, które otula się w ciepłą wełnę jak w jedwabny konkon, ciało; które czuje smak potraw i rozpływa się w pierwszym łyku kawy. Dobre ciało.
Jesteśmy materialni: mamy postać, mamy skórę, zespół organów, które działają lepiej niż najczulszy komputer świata. Czemu więc jest to tak mało używany instrument czerpania radości z życia? Czemu bywa też nadużywany? Czemu nie znamy go wcale, traktujemy jako byt odrębny, obcy, inny, czemu patrzymy na nie krytycznie jak egzaminator, w egzaminie o życie? Czemu nie umiemy sobie z nim radzić?
Co lubi Twoje ciało? Tańczyć, śpiewać, nosić zielone czapki? A może oddycha kokosem, po wieczornej kąpieli, a może piżmowym aromatem perfum, którymi skrapiasz nadgarstki?
Pozwalamy kochać swoje ciało, tęsknimy za taką miłością, ale mało kto, daje ją sobie sam: w szczerym, zwyczajnym kontakcie ze sobą, w trosce, która przynosi radość i dokłada do codziennej egzystencji perełkę szczęścia, którego być może, bardzo nam brakuje.
“Chcesz wyjść cało, uwierz w ciało”. Doceń. Dopieść, zobacz. Odwdzięczy Ci się po stokroć.
Foto: http://findingtheinnergoddess.blogspot.com
2 komentarze
O tak, akcja dopieszczania się jest bardzo ważna i potrzebna. Ładne paznokcie, wypielęgnowane stópki owinięte w ciepły kocyk i pachnąca herbata potrafią zdiałać cuda 🙂
Oj ten Twój kocyk Dorotko, widziałam, widziałam, zazdraszczam :))))))