Dziś krótko – o sytuacji i cytacie, który zainspirował mnie do napisania o emocjonalnej niezależności – czyli stanie ducha, w którym świat nie miota nami jak bezwolną marionetką, a ewentualne burze, które wokół, nie sprawiają, że odechciewa nam się żyć. Jak to w sobie wypracować i czemu to pierwszy sekret szczęścia?
„Pierwszy sekret szczęścia to emocjonalna niezależność. Wiesz, co mam na myśli? Nie można oczekiwać, że szczęście da ci druga osoba, albo że ona uczyni cię szczęśliwą. Nie możesz nawet oczekiwać, że pozwoli ci być szczęśliwą, jakbyś musiała prosić o pozwolenie. Trzeba swoje szczęście stworzyć samemu, w środku i nie pozwolić, by ktokolwiek je tknął albo odebrał.” – pisze Sharon Owens.
Tymczasem bywamy w swoim życiu często nieszczęśliwi, niezadowoleni, czy w poczuciu pretensji, bo z jednej strony uważamy, że spełnienie, radość nam się należą, a z drugiej, oczekujemy, że ktoś nam to da!
“Przez Ciebie cierpię, jestem nieszczęśliwa”
“Gdyby on / ona postąpili inaczej, wszystko byłoby wspaniale”
To przez Ciebie/ przez nią/ przez niego mam wszystkiego dosyć, cierpię na zaburzenia nastroju, jest mi w życiu źle” .
Znacie?
Tymczasem z życiem jest jak z manufakturą – to się robi własnymi rękami i oczekiwanie, że ktoś, ktokolwiek – przyniesie nam w rękach gotowiec – prezent, co spada z nieba i już nic nie trzeba robić – ot masz – jest mrzonką i nieporozumieniem.
Możemy sobie powzdychać, że byłoby fajnie, ale to tak nie działa. Stety, albo niestety.
Jak to jest z tym szczęściem?! Co to jest emocjonalna niezależność?
Pełna niezależność, od wszystkiego i zawsze, jest oczywiście mitem. Nie jesteśmy górą, która czy wieje, czy pada, czy świeci słońce, czy pusto, czy przemarsz wojsk, zawsze stoi tak samo. Podlegamy różnym wpływom, nie panujemy nad wszystkim, a życie to ciąg zmian, na które reagujemy lepiej albo gorzej. Oczywiście im bardziej ćwiczymy się w sztuce zachowywania spokoju i względnej (przynajmniej), pogody ducha, niezależnie od okoliczności, tym lepiej. Mniej nami telepie, mocniej trzymamy się gruntu.
Ten, kto to potrafi nie wpadnie w kompletną emocjonalną dziurę, czy na dno rozpaczy kiedy w życiu prywatnym zadzieje się coś złego, albo zostanie zwolniony z pracy. Zdarzenia, które przyjdą być może nim wstrząsną, ale nie urwą mu głowy, ani nie zetną kompletnie z nóg.
Podobnie jest z emocjonalną niezależnością. Cala sztuka polega na tym, żeby uczyć się oddzielać swoje emocje, uczucia, to jak się czujemy, od tego co nas spotyka w relacjach i kontaktach z innymi ludźmi i nie zawierzać całego siebie, swojego samopoczucia czy co gorsza, stanu psychicznego, komuś innemu – zwłaszcza, że każdy z nas miewa lepsze i gorsze momenty, a pokusa pociągnięcia kogoś na dno piekła, żeby nie siedzieć tam samemu, bywa bardzo duża.
Chcesz być szczęśliwy? To bądź!
Etgar Keret w jednym z opowiadań „Co mamy w kieszeniach”, pisze o człowieku, który dźwiga mnóstwo różnych rzeczy, by mieć: „malutką szansę, że – powiedzmy – jak przyjdzie szczęście, można mu będzie powiedzieć «tak», a nie «Przykro mi, żałuję, ale nie mam papierosa/wykałaczki/monety do automatu z napojami». To, co tam mam […], to malutka szansa, żeby powiedzieć «tak», a nie żałować”.
gubić się w segregowaniu spinaczy i wykałaczek. Wystarczy uwierzyć, że szczęście istnieje i wcale nie potrzebujemy nadzwyczajnych warunków, aby szczęśliwymi być.
7 komentarzy
Bardzo fajny wpis
Bardzo interesujący i mądry wpis 🙂
Bardzo ciekawie piszesz 🙂
Świetny wpis
Zdecydowanie warto przeczytać 😉
Bardzo mi potrzebny w tej chwili wpis.
super post! tak prawdziwie ale delikatnie. Bardzo dobry styl pisarski