FaceApp, aplikacja do postarzania twarzy, zrobiła w ciągu tygodnia niebywałą karierę w social mediach. Prawie każdy z nas jej użył. Po co nam świadomość swojego postarzonego wizerunku i jak wypada konfrontacja z tym, że nie jesteśmy wieczni? Jak możemy to wykorzystać?
Robię sobie zdjęcie przy stole, takie zwykle, bez makijażu. Widać na nim niedoskonałości cery, piegi, zmarszczki, które już mam i które oswajam codziennie patrząc w lustro. Nie mam z nimi problemu, bo to część mnie- tak dobrze opatrzona, że nie budzi szoku. Lubię siebie mimo wszystko. Lubię swoje oczy bo są jasne i przyciągają, lubię swoje piegi, bo przypominają o lecie, lubię nawet te załamania w kącikach ust, bo widać, że powstały wtedy, gdy się uśmiecham. Są też rzeczy, które lubię mniej, ale i z tym nauczyłam się żyć, wychodząc z założenia, że skoro życie obdarowało mnie takim ciałem, najlepsze co mogę zrobić, to kochać je i o nie dbać – bo walka z nim, zmienianie na siłę, musi jak każda walka, obrócić się kiedyś przeciwko mnie.
A potem naciskam na guziczek “zmień” i staję się kimś innym. Kimś kogo w pewnym sensie nie poznaję. Kimś w kim widzę ślady starszych kobiet z mojej rodziny, kimś kto za pierwszym razem, nazywając rzeczy po imieniu, budzi moje świadome przerażenie.
Bo faktycznie: kiedyś taka będę. I jeśli do tego dojdzie, dodajmy, najlepiej w dobrym zdrowiu, to powinnam to potraktować jako błogosławieństwo, bo kapitał lat jest jedynym albo jednym z niewielu, na który do końca wpływu nie mamy. Dostaniemy albo nie, tak samo jak nie mieliśmy wpływu na to, kto, kiedy i jak powołał nas na ten świat.
Co nas przeraża w starzeniu i co z tym zrobić?
Apek takich jak FaceApp były już dziesiątki. Od lat używamy filtrów na Instagramie czy Snapchacie, ale nigdy jeszcze nie zafascynowała nas tak zbiorowo opcja pokazania procesu starzenia. Z jednej strony jesteśmy ciekawi, z drugiej, prawdopodobnie mało gotowi na to, aby to zobaczyć.
Prób ucieczki od starości zaliczyliśmy już setki. Zaliczamy je codziennie. Granica wieku się przesunęła i dziś faktycznie 45 latek jest młodym człowiekiem, który może zaczynać właśnie nowe życie – często u boku nowej żony, mieć dzieci i cieszyć się lepszym niż 15 lat temu startem. To kompletnie nie jest moment, w którym myślimy o starości.
A tej nie lubimy. Z wielu powodów. Mamy dziś kult młodości i urody, który zachęca, a niektórych przymusza do tego, aby dbać o siebie na granicy obsesji. Nie ma nic złego w dbaniu – wręcz przeciwnie. Ale powiedzmy to sobie wprost. Nawet jeśli zrobisz sobie z tego cel życia, nawet jeśli zainwestujesz w to nieprawdopodobne środki, stara, stary i tak będziesz.
Oraz umrzesz, któregoś dnia. Czy Ci się to podoba czy nie.
Jak wykorzystać przerażenie faktem, że się starzejemy?
I tu dochodzimy do zasadniczej kwestii i powodu, dla którego napisałam ten artykuł oraz podzieliłam się z Wami swoją postarzoną twarzą.
Przerażenie śmiertelnością, procesem starzenia się, który jest nieuchronny i trwa właściwie od urodzin, a w fizycznej warstwie od kiedy skończyliśmy dwadzieścia kilka lat, może być gromem z jasnego nieba, który zapali w nas potrzebę zmian w życiu i każe porzucić myślenie w kategoriach ” na wszystko jeszcze przyjdzie czas”.
Starzejesz się, zmieniasz. Kiedyś będziesz tą staruszką, staruszkiem ze zdjęcia. Oczywiście może być trochę lepiej, albo trochę gorzej. Możesz mieć mniej zmarszczek, inny kształt ust, ale na pewno to co dziś widzisz w lustrze, kiedyś przejdzie do przeszłości. Ten czas minie – zapewne szybciej niż myślisz, bo chociaż dni czasem się wloką, to lata mają to do siebie, że mijają szybko.
Prawie 20 lat temu zdawałam maturę. 20 lat! A przecież to było niedawno, a ja ciągle czuję się młoda, ciągle mam poczucie, że jestem na starcie życia i wszystko jeszcze przede mną chociaż trochę za mną. Te kolejne 20 lat znów nam minie jak pstryknięcie palcami. Przełożymy koraliki na sznurku i nie spostrzeżemy się kiedy będziemy już bardziej po prawej stronie obrazka niż po lewej.
Przyzwyczaimy się ( jeśli zdołamy) do naszej starej twarzy, albo przeciwnie, nadal będziemy widzieć w sobie młodego człowieka, który tylko z jakiś powodów przywdział pokrywę starości . Ale to nie jest najważniejsze. Bo to, że ciało się zmieni jest tylko jedną częścią tej układanki.
Jaki będzie bilans naszego życia? Czy ocenimy je wtedy jako spełnione i szczęśliwe? Czego będziemy żałować? Czy będziemy szczęśliwi czy zgorzknieli? To są ważne pytania i o to, kim chce być kiedy dorosnę – kiedy stanę się tą osobą z zdjęcia postarzonego aplikacją – warto siebie dziś zapytać.
Najbardziej żałujemy tego, na co się nie odważyliśmy
Ludzie pytani na starość o to, czego żałują zwykle odpowiadają, że:
- Żałują tego, że nie żyli życiem którego chcieli, a dali się wtłoczyć w konwenanse, “muszę, to nie wypada”
- Tego, że zbyt ciężko pracowali i nie mieli życia poza pracą
- Że nie wyrażali swoich uczuć, nie mówili ludziom że ich kochają, że są dla nich ważni
- Że nie spędzali więcej czasu z bliskimi
- Że nie pozwolili sobie na szczęście
Jak łatwo zauważyć, te żale dotyczą z pozoru prostych spraw, decyzji, które podejmujemy codziennie. Raczej kształtu niż treści życia. Nie są to wielkie rzeczy, kiedy na nie patrzymy dziś. Błahostki z punktu widzenia wielkich historii o karierze, sukcesie i życiowym powodzeniu, ale tak naprawdę to są właśnie sprawy, które gdzieś na starość mają największe znaczenie.
Czas z bliskimi – prawdziwy czas – buduje więzi i relacje. Pozwala nie skazywać się na samotność. Życie własnym życiem – do którego – będę to powtarzała z uporem maniaczki – mamy święte prawo – jest wyborem, który pozwala czerpać radość nawet z prostych rzeczy. Życiowa równowaga, uczucia, szczerość, otwartość, to wszystko nas po prostu uszczęśliwia. Czy dziś jesteś w tym miejscu? A może idziesz prostą drogą do zapisania tych 5 punktów z listy ręką staruszka ze zdjęcia?
Jakie jest Twoje życie? Na jakie się jeszcze odważysz? Kim będziesz za 40- 50 lat? Wtedy będzie już bardzo późno na zmiany. Dziś, dziś możesz jeszcze zrobić prawie wszystko.
Zobacz osobę ze zdjęcia i wyobraź ją sobie w pełnym kształcie. Kim jest i kto ją otacza? Co zrobiła? Jakie doświadczenia zebrała? Co byś jej powiedziała, powiedział?
Na wszystko masz jeszcze czas, ale nie marnuj nawet jednego dnia.
Co zrobisz z życiem, które Ci zostało?!
6 komentarzy
Nie bawiłam się tą apką i jakoś nie ciągnie mnie. Nie dla tego że się boję czy coś, po prostu już wkurzają mnie takie rzeczy
Bardzo dobry wpis.
Droga Małgosiu, wspaniałe są te Twoje wpisy, takie głębokie, przemyślane i wartościowe. Każdy niesie ze sobą tyle cennych treści i motywuje do zatrzymania się i zastanowienia. Często korzystam z Twoich sugestii i wskazówek. Dekalog Gestalt zawisł na mojej ścianie. Dziękuję Ci że jesteś i dzielisz się swoimi przemyśleniami. Pozdrawiam, ewa
Bardzo ciekawie odnosisz się do tematu. Świetnie się czyta 🙂
To pokazuje co technologia robi z ludźmi, od kąt zrobiło się głośnio o tej apce miliony ludzi robiło nią zdjęcia
O tej appce przeczytałam pierwszy raz tutaj 🙂 nie zamierzam jej ściągać i używać 🙂