Postanowienia to takie twory, które towarzyszą nam przez większość dorosłego życia i wywołują głównie poczucie winy. Postanawiamy z grubsza to samo, marzymy o podobnych rzeczach i najczęściej nic z tego nie wychodzi. Dlaczego tak trudno jest postanowić skutecznie i postanowienia dotrzymać? Jak skończyć z ciągiem “motywacja -osłabienie -poczucie winy”? A może lepiej nic sobie nie postanawiać? Przyjrzyjmy się temu tematowi z bliska.
Jeśli od lat marzysz o tym samym, a koło listy twoich życzeń zmienia się tylko rok i data ważności, to z pewnością wiesz, że postanowić, a dotrzymać postanowienia, to są dwie różne kwestie. Rzeczywistość rozjeżdża się nam z wyobrażeniami i najczęściej wywołuje to u nas głównie frustrację. Jak temu zapobiec? Jak zmieniać żeby zmienić? Czemu nam to nie wychodzi?
1. Postanawiamy bez większej refleksji nad sensem – nie wiemy czego TAK NAPRAWDĘ nam potrzeba, a postanowienia są oderwane od nas
Wiele osób podejmuje postanowienia, co do których wcale nie ma głębokiego wewnętrznego przekonania, że mają sens. To cała lista życzeń w rodzaju “schudnę 10 kg, będę biegać 3 razy w tygodniu, przestanę jeść słodycze”. Za tymi postanowieniami nie stoi najcześciej jakaś głęboka refleksja, często moda, marzenia, wizje rodem z instagrama.
Jeśli nie wiesz w środku, głęboko – po co coś robisz – najcześciej nie masz do tego również motywacji. To jest proste i od tego trzeba zacząć.
2. To nie są nasze postanowienia
Punkt drugi łączy się z pierwszym. Bo czy Ty, dokładnie Ty – Kasia, Ania, Tomek, chcecie naprawdę tego, o czym napisaliście na kartce? Czy to są naprawdę wasze marzenia? Wiele osób nie zna siebie. Nie ma pojęcia o własnych potrzebach.
Dlatego podejmuje wyzwania, które tak naprawdę nie są w żaden sposób połączone z wnętrzem, z prawdziwą troską o siebie, o swój dobrostan czy z marzeniami o zmianie, która sprawi, że nasze życie stanie się lepsze. No niby chcemy ale nie chcemy naprawdę. Niby marzymy ale to jest miałkie i puste. Bez tego trudno jest cokolwiek spełnić.
3. Wierzymy w to, że rozwój dzieje się bez wysiłku
Najczęściej więc wysiłek nas paraliżuje a pierwsze przeszkody sprawiają, że zupełnie tracimy motywacje. Internet pełen jest historii ludzi, którzy osiągneli sukces: w bieganiu, odchudzaniu, biznesie, wspinaczce czy każdej innej dziedzinie. Najcześciej jednak mówi się w tych historiach tylko o punkcie startowym i finale zmagań. Mamy zdjęcie przed i po. Nikt nie mówi o tym co było po drodze. O potknięciach. O zdartych kolanach. O płaczu, bo nie ma już sił. O cenie, którą trzeba było zapłacić.
Czy to nam się podoba czy nie, żeby coś dostać, trzeba coś od siebie dać. Czas, wysiłek, pieniądze, zaangażowanie, emocje. Jeśli postanawiamy i wierzymy, że zadzieje się samo, najcześciej nam nie wychodzi.
4. Mamy nierealistyczne oczekiwania i postanowienia
Jeśli mówimy o oczekiwaniach, to najczęściej jest tak, że w życiu jesteśmy pesymistami, a w przypadku posiadania postanowień huraoptymistami. I to nie jest dobra droga. Jeśli postanawiasz biegać, ćwiczyć, 5 razy w tygodniu, a dopiero wstajesz z kanapy na której siedziałeś przez ostatnie pół roku, nie praktykując praktycznie żadnej aktywności fizycznej, to prawdopodobnie się zniechęcisz.
Jeśli się odchudzasz i zakładasz od razu spadek wagi o kilogram czy dwa w tygodniu, a do zrzucenia jest dużo więcej, to po miesiącu możesz być w kropce, bo efekty przestaną Cię satysfakcjonować. Podobnie jest z biznesem, rozwojem bloga, pisaniem książki czy każdą inną aktywnością.
Postanowienia trzeba urealnić, nie można ich odrywać od własnych możliwości ani od okoliczności.
5. Nie bierzemy pod uwagę faktu, że droga do sukcesu wiedzie przez pasmo porażek
I chociaż brzmi to jak banał, to naprawdę, większość marzeń została na zawsze pogrzebana w pierwszym rowie, do którego zjechaliśmy z oblodzonej drogi;)
Ktoś mądry napisał kiedyś, że nie potykamy się w naszym życiu wcale o góry, ale o kretowiska. Najcześciej więc pierwsza porażka, trudność, wywrotka, oznacza rezygnację z celu i jak krecik z kawału, mówimy brzydko, że dalej nie jedziemy.
Życie nie jest nigdy wieczną wiosną ani latem, mamy gorsze i lepsze dni i trzeba, po prostu trzeba brać to pod uwagę.
6. Postanawiamy w złym momencie
Najczęściej wtedy kiedy życiowo jesteśmy “na debecie”, kiedy świat nam się nie klei. Postanawianie w takim momencie jest jak dokładanie sobie ciężarów na plecy. Jak nie masz siły, to nie uniesiesz. Dlatego jeśli czujesz, że Ci nie idzie, czasem najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić jest zmodyfikować postanowienia, albo odłożyć je na inny czas.
Pisałam o tym między innymi tutaj:
3 dobre rady na NOWY ROK, które warto przyjąć zamiast postanowień noworocznych
7. Nie widzimy przyjemności i nie umiemy się nagradzać za dotrzymanie postanowień
Ostatni punkt dla wielu będzie najważniejszy. Bo chociaż zmiana kosztuje, to przecież po niej ma nam być lepiej. I tego jasnego, pięknego celu, który nas uskrzydla, musimy pilnować na każdym etapie naszych zmagań.
Jeśli nie wiesz dokąd płyniesz, nie wiesz jak będziesz się czuć u celu twojej podróży, jakie emocje będą Ci towarzyszyć, będzie Ci trudno utrzymać motywację. A cel może dodać skrzydeł!
Wdzięczność dla siebie, docenianie siebie, każdego swojego małego sukcesu, każdego wysiłku, to kluczowe kwestie i źródło wewnętrznej mocy i radości.
Bądź w zgodzie ze swoim marzeniem, myśl o nim – uśmiechaj się do niego i do siebie – a duża szansa, że je właśnie spełnisz.
I tego z serca Ci życzę!