Ludzie porządni, wrażliwi, uczynni, uważają często, że mają obowiązek angażowania się we wszystkie trudne sprawy swoich bliźnich. Nie umieją mówić “NIE”. Rozwód przyjaciółki, rodzinne kłopoty szwagierki, problemy z szefem kolegi z pracy…. długo by wymieniać. To wciąga tak bardzo, że nie starcza siły na to aby zajmować się naprawdę swoim życiem. Do tego wyczerpuje i pozbawia energii.
Każdy wojownik, jaki bohaterski by nie był, musi oszczędzać swoje siły. Musi wiedzieć, kiedy się wycofać. Czasem, gdy partner relacji jest zbyt natrętny, wymaga w kółko, żeby dawać i dawać, bez brania pod uwagę naszych potrzeb i sił, musi też umieć zawarczeć. I powiedzieć DOSYĆ. Dla swojego dobra. Dla dobra wszystkich naokoło.
Jak przestać dawać innym za dużo?
Nie zrozumcie mnie źle: dawać jest cudownie. Życie tylko dla siebie, pełne egocentryzmu, rzadko daje prawdziwą satysfakcję.
Jest jednak zasadnicza różnica pomiędzy dawać, a dawać za dużo.
Jeśli dajesz z serca i dajesz tyle ile trzeba, tobie samemu sporo zostaje. Czujesz przepływ energii, wdzięczność, radość, że masz coś, co możesz ofiarować.
Kiedy jednak dajemy więcej niż powinniśmy, więcej niż mamy, czujemy przede wszystkim pustkę i wyczerpanie. W takim stanie tak naprawdę nie jesteśmy w stanie dbać nawet o siebie, a co dopiero o kogoś innego. Odmowa dawania w tej sytuacji nie ma nic wspólnego z egoizmem – to po prostu elementarna troska o siebie i swoje życie.
Są w życiu takie sytuacje, kiedy po własnych, trudnych doświadczeniach, potrzebujemy po prostu chwili świętego spokoju. Czasu bez trawienia energii, zbierania sił, dostępu do źródła. Musimy to uznać. Musimy dać sobie do tego prawo.
Jak o siebie zadbać?
Kiedy wojownik wraca po bitwie, siada przy ognisku, przyjmuje pomoc innych, wolno przełyka ciepłą zupę, patrzy w horyzont. Takie są koleje życia. Wojownik potrzebuje odpoczynku. Nie żądajcie od niego, aby od razu ruszał na kolejną bitwę. Nie żądajcie od siebie.
Wyczerpanie, które odczuwamy wielokrotnie, w różnych momentach życia wynika z naturalnych rytmów, z cykli wzrastania i obumierania, odradzania się i rozkwitu. Większość naszych kłopotów: tych psychologicznych, zdrowotnych, złych decyzji, które podejmujemy, jest związana z tym, że lekceważymy je i próbujemy działać tak, jakby nie istniały. Raz jesteś na fali, raz płyniesz z prądem. To trwa chwilę, to się zmieni, nie ma sensu przesadnie się szarpać.
Podstawowa prawda zawiera się w tym zdaniu: Masz prawo odmawiać dawania innym i dbać o siebie.
Każdy z nas jest po trochu Wojownikiem. Jedni byli na prawdziwej wojnie, inni toczyli tylko małe potyczki, nie ma sensu tego porównywać. Wojownicy mają prawo do odpoczynku. Kropka. Do lizania ran, do opatrywania tego co było zranione.
Zadbaj o swój święty spokój!
Nie mamy prawa żądać od nikogo, żeby walczył bez chwili wytchnienia przez całe życie. Nie mamy prawa żądać tego od siebie. Jeśli czujesz, że musisz ustąpić z pola bitwy, jeśli ciągnie cię w kierunku ciszy i spokoju, usiądź i patrz w ogień. Odłóż na kiedyś wojny. Także te cudze.
Odpoczynek jest obowiązkiem. Bez wytchnienia, nie da się żyć. To nie jest egoizm. To zdrowy rozsądek. To instynkt samozachowawczy.
Jeśli uważasz, że to ważny i mało obecny w mediach temat, podaj proszę dalej! Udostępniając tekst na Facebooku, pozwalasz dotrzeć do niego nowym osobom. Dziękuję 🙂
21 komentarzy
Genialne. Fantastyczny blog. Dajesz mi duży usmiech, którego czasami bardzo potrzebuję. Tom ek
Tomek,
fajnie jest dawać 🙂
Cieszę się, że bierzesz coś dla siebie:)
pozdrawiam,
M.
Pierwsza zasada ratownika – chronić siebie. Pomagaczowi nie wolno pomagać, gdy sam nie jest "pełny" i bezpieczny. Święta racja.
A dawanie jest rzeczywiście cudowne i daje nam samym także. I takiego dawania wszystkim nam trzeba. Dawania, które otwiera przepływ sił i energii, a nie które eksploatuje.
Takie dawania życzę 🙂 sobie i Wszystkim Wam i Małgosi.
Amen 🙂
Tak, dziękuję!
O tej zasadzie zapomniałam, analogia do ratownictwa bardzo trafiona. Rzeczywiście, co to za zysk dla świata, 2 trupy, ratowanego i ratownika, który sam ratował bez sensu?
Dbajmy o siebie, a wtedy zadbamy też o innych.
Czytam i czytam… Po prostu trudno przerwać, chce się jeszcze raz wrócić do początku. Dziękuję. Just
Dziękuję za ten wpis. Ja mam dzisiaj taki dzień, gdzie trzeba zwolnić i odpocząć. Czasem to trudna sztuka. I z tą wrażliwością jest właśnie tak, że łatwiej nam wrażliwcom brać troski innych na siebie. Dlatego dobrze się sobą opiekować, aby zachować równowagę. Pozdrawiam!
Podziwiam ludzi takich jak Ty, bo nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale takie wpisy potrafią komuś pomóc i dać chwilę na przemyślenia. Sam muszę zwolnić i odpocząć. Moją uwagę zwrócił wilk na dodanym wyżej zdjęciu (symbolizuje siłę i niezależność) – jest to moje ulubione zwierzę.
Kamil,
też kocham wilki:)
Dzięki!!!
Wszystkiemu dobremu towarzyszy świadomość albo do dobrego prowadzi.
Kiedyś doznałam wsparcia od osoby, która umiała to robić. Ale wiem o tym, bo nad tym pomyślałam.
Nie była na każde moje zawołanie, choć bywały momenty strachu i chandry, gdy wprost potrzebowała się na niej "uwiesić". Ona jednak dyskretnie i stanowczo wypychała mnie samą na szersze wody. Rozumiem, że tym najbardziej mi pomogła, choć w momentach krytycznych mogłam ją zalać swoją rozpaczą i marazmem. Nie pozwoliła na to.
I dzięki temu czułam, że mam wsparcie, ale rozumiałam też, że swoje problemu muszę rozwiązywać sama i sama je przeżyć, sama wziąć odpowiedzialność za zmiany. Ona wzmacniała we mnie, co ważne i aktywowała moje zasoby, czasem dawała się wypłakać, złorzeczyć, czasem konfrontowała z niewygodną prawdą, a czasem była nie odbierając telefonów lub z dala dając do zrozumienia, że wie, pamięta, ale teraz robi coś ważnego dla siebie. Aranżowała też momenty, w których była tylko dla mnie i tym mi pomagała, kiedy mogła zrobić to najlepiej. W pewnej też sytuacji "rzuciła wszystko" i przybiegła na ratunek, czym dodała mi otuchy, że jest ktoś, dla kogo jestem ważna.
Słowem ratował mnie ktoś mądry. I to właśnie mi najbardziej pomogło. Że otrzymałam to, czego potrzebowałam, a nie za każdym razem to, co chciałam.
Życzę każdemu takiego doświadczenia i takich ludzi wokół siebie.
Jest jak jest. I jest dobrze.
Dziękuję za Twój komentarz! Serdeczności!
Dziękuje juz nie mam wyrzutów sumienia, że sie wycofałam … czułam że mi to nie słuzy i to bardzo
Warto pamiętać póki nie jest za późno..i wojownik zrezygnuje.świat potrzebuje wojowników, i mądrze jest ich chronić bo na to zasługują.bardziej niż ci którzy wyuczyli się bezradności.polecam wszystkim którzy walczą o coś dla innych.
A co gdy nie wiadomo kiedy daje sie za dużo? Kiedy granice są niewidoczne, romazały się? Jak wyznaczyć nowe, aby nie krzywdzić siebie lub innych?
Granice muszą być jasne. Jeśli coś mi robi krzywdę, rani mnie, to znaczy, że coś tu jest nie tak.
Dziękuję za ten wpis, od razu mam lepszy humor 🙂
Jestem tego samego zdania. Czasem trzeba się zatrzymać i tak po prostu zadbać o swoje sprawy. W końcu postawić siebie na pierwszym miejscu! <3
W wolnej chwili zapraszam do siebie, nowy post o klapkach – lekkim obuwiu na lato: http://natkaopowiada.blogspot.com/2018/05/klapki-lekkie-obuwie-na-lato.html <3
Świetne zdjęcie, świetny artykuł.
nigdy nie nauczę się nie dawać za dużo… niestety, a potem się dostaje po tyłku i tak
MAJKA – mam to samo, ale na kopniaki od wdzięcznych ludzi tego sprawiedliwego świata pomógł mi inny wpis z Manufaktury radości:
„Myśli przychodzą i odchodzą, nie podawaj im herbaty” – mówi buddyjskie przysłowie. Z żalem jest podobnie. Nie zatrzymuj go, a któregoś dnia sobie pójdzie.
Dzisiaj jest mi smutno,bo posprzeczalam się z Milym.w niczym nie ma mojej winy ale Mily ,nie odzywa się i moze tak w nieskonczoność.Ciche dni są nie do zniesienia.To ja zawsze muszę zrobić pierwszy krok.
FineScan 會在肌膚上製造數以千計的細小深入傷口,即所謂的顯微加熱區(microthermal zone),但要確保每次治療時皆有部份組織不受能量影響,於是,每一個顯微加熱區的作用雖然強烈而明顯,但周圍都包覆著正常且結構完整的皮膚組織,使傷口能在短時間內癒合,並替換之前有缺陷的受損組織。Finescan不僅可讓表皮新生,更可促進深層膠原再生,從內而外徹底喚醒細胞,瞬時找回年輕時的肌膚狀態。憑藉最新的雙軸技術,FINESCAN 6可治療 – 面部 – 頸部 – 暗瘡凹凸洞 – 增生性疤痕