Jestem w trakcie przełamywania się, a mianowicie przed pierwsza podróżą samolotem. I pierwszym wyjazdem tylko z córką 14 letnia na wypad do Rzymu. do tej pory jeździłyśmy na wycieczki zorganizowane, bo to i dowiozą wszędzie i wszystko gotowe. Teraz pierwszy raz jedziemy same, w nowe obce miejsce i na dodatek samolotem. Jak już wszystko było prawie zarezerwowane to obleciał mnie taki strach, że byłam gotowa się wycofać, już się zastanawiałam jak to odkręcić, czułam taki strach że hej. Ale dziecko było bardzo zawiedzione i zmotywowało mnie słowami " jak nie chcesz realizować swoich marzeń to nie…. I poczułam że mimo wszystko chcę to zrobić, że źle mi będzie jak się wycofam do tego znanego bezpiecznego światka i ze za parę miesięcy nie będzie mi łatwiej. Od jakiego czasu staram się zrozumieć swoje emocje i pozwoliłam sobie na przeżycie tego strachu i oswojenie go , przygotowanie się do podróży abym się poczuła pewniej i bezpieczniej. I teraz czuję, że jak nie pojadę i nie dam sobie szansy spróbować to później będzie mi jeszcze trudniej. I chcę żeby moje dziecko było otwarte na świat, nie przejmowało moich lęków. Ja mam wdrukowanych kupę lęków o wszystko, moja mama jest bardzo lękową osobą, zawsze o wszystko się boi i martwi i przerzuca te lęki na mnie. fakt , ze wile w życiu przeszła ale to przecież nie znaczy że ja tez tak muszę, Ja wreszcie czuje że tak nie chcę. Więc co : bilet wydrukowany, hotel zabukowany i nie pozostaje mi nic innego jak lecieć i razem z córką świetnie się bawić. Co Ty Małgosiu na to???

Witaj Małgosiu, wrocilyśmy właśnie z Rzymu i jesteśmy mega szczęśliwe. Wszystko się udało, dałysmy radę a to co widzialysmy i przezylysmy to nasze. Było super, dzięki za słowa wsparcia przed. Czuję w sobie taki power , a najlepsze jest to, że swietnie czujemy się w swoim towarzystwie i razem spedzamy czas. I cóż czas zacząć marzyć o jakimś wypadzie za rok…. Pozdrawiam gorąco��. Wpadam często na Twoje stronki bo mi często pomagają.