To już ostatnie dni roku. Bez opowiadania truizmów, możemy stwierdzić, że był to rok inny niż poprzednie, pełen wyzwań, niepewności i trudności. Jednak obiektywnie rzecz ujmując, na pewno znajdą się wśród nas takie osoby, dla których osobiście nie był to wcale zły rok. Czasy zmian, głębokich społecznych przeobrażeń, to często także momenty zwrotne, w których wszystko zaczyna płynąć inaczej.
Operując metaforą rzeki można powiedzieć, że kiedy główny nurt zostaje zatrzymany, to po chwilowym chaosie i spiętrzeniu, rzeka zaczyna szukać możliwości aby płynąć dalej innym torem. Znajduje nowe koryto, rozlewa się, sprawdza, gdzie znajdzie się dla niej miejsce. Z nami jest podobnie. Czasy spiętrzeń i rewolucji, to często z perspektywy czasu najlepsze momenty w naszym życiu. Dochodzimy wtedy, jak pisałam w tym tekście, o tym co z nami będzie po pandemii, do ściany, która wbrew pierwszemu wrażeniu wcale nie jest miejscem gdzie się nasza opowieść kończy, ale takim które tą opowieść zaczyna. Przeskakujemy przez ten mur, przechodzimy obok, znajdujemy drzwi, czasem ktoś nas wciąga na górę i nagle okazuje się, że świat wcale się nie skończył, a za ścianą rozpościera się morze możliwości.
Tak warto patrzeć na trudne czasy, bo czy tego chcemy czy nie, są one częścią naturalnych cykli życia, które powtarzają się tak jak wiosna, lato, jesień i zima.
Jak zrobić podsumowanie roku i nie dokopać sobie przy tym procesie po kostkach? Jak obiektywnie ocenić miejsce, w którym po tych 12 miesiącach jesteśmy? Spróbujmy to zrobić krok po kroku.
Podsumowanie roku: Bądź dla siebie dobra / dobry
To punkt pierwszy, ale najważniejszy przy każdym podsumowaniu. Żyjemy w kulturze, która ocenia najczęściej bez taryfy ulgowej i uważa, że tak jest dobrze. Dobry nauczyciel, to surowy nauczyciel – tak uważa wielu dorosłych Polaków. Pobłażliwość oceniamy zdecydowanie pejoratywnie, nie mamy litości dla siebie i dla innych. Tu możemy się na chwilę zatrzymać, bo wiele osób pewnie powie: – “Ale jak to?! Jeśli w kółko głaszczemy się po główce, ciągle szukamy wymówek i cieszy nas każde osiągnięcie, nawet takie które wcale nie jest na miarę naszych możliwości, to gdzie tu mowa o rozwoju, o przekraczaniu swoich ograniczeń?”. Jest w tym jakieś ziarno prawdy, ale badania nad ludzkim procesem nauki i rozwoju pokazują, że jest inaczej. Większości osób bardzo rygorystyczna ocena i wieczne poczucie niezadowolenia z siebie, bycia niewystarczająco dobrym, wcale nie motywuje – przeciwnie – osłabia to morale i wiarę w siebie.
Jeśli do tego dodać problem z samooceną, który dotyczy naprawdę ogromnej rzeszy osób, stajemy w obliczu impasu. Wiele osób nie wierzy że w ogóle sprosta, że jest w stanie osiągnąć coś wartego uwagi. Wydaje nam się, że nie zasługujemy na miłość, przyjaźń, sukces, awans w pracy, czy choćby to, żeby ktoś traktował nas dobrze.
Dlatego podsumowując rok, postaraj się przede wszystkim zrezygnować z nadmiernego krytycyzmu. Przestań mówić i myśleć o sobie jako o kimś kto właśnie stoi pod tablicą i przyjmuje litanię pretensji, że mogło być lepiej, bardziej, mądrzej i fajniej. No może mogło i co z tego?
Nasze życie składa się nie tylko z naszych wyobrażeń o idealnych efektach naszych poczynań, ale także z okoliczności w których one się dzieją, z faktów, które wpływają na nas i na nasze życie, z naszych słabości i trudności które również nie są niczym godnym potępienia bo jesteśmy po prostu ludźmi, a ludzie tak mają. Dlatego oceniając siebie i swój rok, spójrz na siebie jak na ukochane dziecko, którego pracę i potknięcia widzisz. Ocena z tego miejsca ma sens, nie jest bezwzględną krytyką, która dociska nas do ziemi, może dodać skrzydeł wiary i siły do kolejnych wyzwań.
Podsumowanie roku: Nie oceniaj wszystkiego jedną miarą
Oceniając rok, okres życia, małżeństwo czy człowieka, mamy zwykle tendencje do tego, aby działać zerojedynkowo – oceniać dobrze lub źle, a przecież tak się nie da, nie powinno, rzadko taka ocena jest uczciwa i obiektywna. Nie ma wyłącznie dobrych lat, tak samo jak nie ma dobrego życia bez żadnych problemów, trudności czy kłopotów. Lata są lepsze lub gorsze, ale zwykle w każdym okresie naszego życia znajdziemy momenty dobre i złe.
Jeśli zbierasz się do oceny i podsumowania roku, nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka. Podziel swoje życie na swoiste segmenty. Dobrze to widać na poniższym kole życia, które możesz przerysować i zaznaczyć na nim swój poziom satysfakcji w poszczególnych obszarach.
Na pewno okaże się, że jeśli nawet pandemiczny rok zawiódł Cię np. w obszarze rozwoju, podróży czy przygód, to całkiem dobrze np. wyglądają kwestie relacyjne, albo wbrew przewidywaniom finansowe.
Określenie “gdzie dziś jestem” jest dobrym punktem wyjścia do planowania kolejnego roku – o tym jednak jeszcze napiszę w innym artykule.
Okaż wdzięczność
Wdzięczność, o czym wiele razy pisałam, otwiera nas na to co dobre. Jeśli jesteś za coś wdzięczny, będziesz miał tego więcej, będziesz się tym cieszył bardziej. Jeśli działasz i żyjesz z poczucia wiecznego braku ( nie mam, to jest bez sensu, to co mam jest słabe, głupie, nic nie warte), jesteś jak życiowy żebrak, który w kółko jest niezadowolony i nawet kiedy przechodzi sukces, powodzenie czy miłość, nie umie się tym cieszyć, ani tego zobaczyć.
Widzenie dobrych rzeczy, które zdarzyły się nam w tym roku jest kluczowe. Najprawdopodobniej i Ty nazbierasz cały koszyk takich momentów. Ja miałam swoje dwie piękne podróże, które do dziś rozgrzewają mi serce i wywołują uśmiech. Miałam wczesne letnie poranki na rolkach nad Wisłą, wdzięczność za możliwość zwolnienia tempa. Każdy z nas coś ma. Tego trzeba szukać najbardziej na początku tego podsumowania.
Jeśli masz problem z poszukiwaniem dobrych momentów, możesz narysować oś czasu i pozaznaczać na niej co działo się w poszczególnych miesiącach. Jeśli nie pamiętasz, dobrym sposobem jest np. przejrzenie swoich zdjęć w telefonie lub rozmowa z bliskimi o tym co robiliście w poszczególnych miesiącach. Przywołaj swoje emocje, uczucia, miejsca, twarze, zobacz jaki był Twój nastrój w tamtej chwili, z kim byłeś, co miało miejsce.
O praktyce wdzięczności więcej przeczytasz tutaj:
5 rzeczy, które zyskałam dzięki praktyce wdzięczności. Co zmienia wdzięczność?
Wyciągnij wnioski
Podsumowanie roku warto zakończyć wnioskami. To nie musi być cenzurka, ocena w skali od 1 do 10. Można po prostu napisać na kartce kilka zdań, które podsumowują ten rok, powiedzieć sobie i życiu i dziękuję. Nawet jeśli było ciężko, trudno, to najważniejszym jest docenienie własnych starań, trudów i prób.
Pamiętaj, że nie ma ludzi, którzy odnoszą wyłącznie sukcesy – nie ma takich, którzy mają na swojej liście podsumowań same chlubne momenty. Każdy z nas czegoś się wstydzi, boi, o coś się troszczy, coś wywołuje w nim dreszcz przerażenia. Radzimy sobie z tym tak jak umiemy.
Podsumowując możemy zrobić bilans otwarcia nowego roku. Ale o tym napiszę już następnym razem.
3 dobre rady na NOWY ROK, które warto przyjąć zamiast postanowień noworocznych
W Nowy Rok, weź moją nową książkę, z tekstami na każdy dzień: