Dawno, dawno temu, chociaż wcale nie tak dawno, był sobie dom, zwykły dom. Obok domu podwórko, na podwórku drzewo, za drzewem studnia, a dalej las, dziki las. Mało kto tu zaglądał, bo czasy były takie, że ludzie wierzyli w byle co.
Plotka roznosiła się po świecie szybciej niż piórka gęsi rzucone na wiatr. Leciała, kręciła, a kiedy docierała do kolejnych uszu, zdawało się, że z prawdy został tylko okruszek, odrobina.
Ludziom zresztą było wszystko jedno, pod warunkiem, że to w co wierzyli budziło w nich emocje. Wtedy czuli się żywi. I podawali dalej.
Tu mieszka gniew
Ktoś, kiedyś, przybył w to miejsce i doświadczył czegoś co nim wstrząsnęło. A potem już zawsze mówili, że w domu mieszka gniew. Gniew, który jest groźny, a może nawet zabija. Straszyli więc dzieci lasem i tym gniewem, malowali go na czerwono, a kiedy ktoś tam zabłądził, szybko wracał w ramiona lasu, bo nawet knieja zdawała się być bardziej przyjazna niż to miejsce.
Nic z tego nie było prawdą. Nic. Bo chociaż coś, kiedyś, kimś wstrząsnęło, to w domu nie mieszkał gniew, ale staruszka, tak stara, że nikt z żywych nie pamiętał już kiedy się urodziła.
![]() |
Czasem gniew prowadzi nas w przedziwne miejsca.. Ale czasem wynika z niego też wiele dobrego 🙂 |
Ona
Staruszka była siwa, przysadzista i krzepka. Nosiła spódnice wiązane w pasie, a obok zawsze kręcił się oswojony wilk. Wzięła go kiedyś do siebie, wczesną wiosną, kiedy jego matka wpadła we wnyki.
Najpierw syczał, warczał i wierzgał, ale w gruncie rzeczy był tak wystraszony i głodny, że z ulgą poddał się jej zabiegom i po kilku dniach zachowywał się jak oswojony szczeniak. Był na wpół dziki i na wpół oswojony. Nocą wychodził polować i gdy wracał, często miał brzuch pełen, a łapy zmęczone. Kładł się wtedy pod piecem i spał.
Ufała mu bezgranicznie i nawet gdy oboje nie mieli co jeść, bo zima przedłużała się aż do kwietnia wiedziała, że nigdy jej nie zagrozi.
Wizyta
Tego dnia, niespodziewanie, ktoś zastukał do drzwi. Zanim pukanie rozbrzmiało w ciszy, wilk usłyszał podnoszoną do góry rękę i zamarł, a po chwili zawarczał obnażając kły. Staruszka machnęła ręką, nakazując mu milczenie i podniosła się zza stołu. Na progu stała dziewczyna. Młoda, rozczochrana i bardzo wystraszona.
Staruszka spojrzała pytająco, bo w końcu gdy ktoś przychodzi tutaj, w to miejsce, to przecież musi wiedzieć po co?. Większość nie wchodziła nawet za płot, a minęło chyba z 50 lat odkąd ktokolwiek podszedł choćby do studni.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i rozpłakała się, może z ulgi, może ze strachu, a może tylko diabli wiedzą czemu.
Staruszka machnęła ręką, weszła do środka i milcząc uparcie wskazała jej tylko miejsce przy stole.
Wilk strzygł uszami, spoglądał to na przybyłą, to na Starą, oniemiały i zdziwiony tym co się dzieje. Dziewczyna siadła za stołem i wydukała:
– Podobno tu mieszka gniew..
Stara roześmiała się i śmiała się tak soczyście i długo, że brzuch jej się trząsł, a z oczu popłynęły łzy. Wilk skakał wokół niej jak szczeniak i zdziwiony trącał ją nosem. Kiedy śmiech wreszcie ustał, pokręciła tylko głową, odwróciła się do pieca i bez słowa zaczęła parzyć herbatę.
![]() |
Gniew nie jest zły. Czasem jest konieczny. Trzeba tylko umieć się z nim obchodzić. |
I na co nam ten gniew?
Kiedy obie, ona i dziewczyna, napiły się i zjadły to co przygotowała, otarła fartuchem usta i powiedziała:
– Gniew tu mieszka i nie mieszka. Bo gniew mieszka w każdym z nas. Nie jest ani dobry, ani zły. Tak jak nóż, zależy jak go używać. Możesz nim pokroić chleb, którym nakarmisz głodnych, możesz też zabić. Nie możesz go uniknąć, ani schować w sobie, bo im bardziej się z nim kryjesz, tym mocniej Cię rani.
Spójrz na tego wilka – kontynuowała – gdy trzeba warczy – bo tak własnie trzeba. Ale nie nadużywa tego warczenia, kiedy sytuacja tego nie wymaga. Nie jest groźny na pokaz, ani zły bez potrzeby.
Gniew nim nie rządzi, to on rządzi gniewem.
Jeśli się tego nauczysz, gniew już nigdy nie zmierzwi Ci włosów, ani nie zaprowadzi w dzikie knieje. Twój gniew nikogo nie skrzywdzi, nie zrani też Ciebie.
Gniew ma moc, używaj rozważnie
Rozmawiały potem jeszcze długo i gorąco, a kiedy przyszła noc, dziewczyna ułożyła się na posłaniu obok wilka i śniła sny o krukach, ogniu i wodzie. A kiedy wstał dzień, wstała i ona. A w środku miała spokój.
Gdy wychodziła, Stara wsunęła jej w dłoń zwitek papieru, przykazując by przeczytała go dopiero na skraju wioski. Podziękowała, uściskały się, a potem biegła przez las, który nagle przestał być straszny i groźny. Był zwykły, zwyczajny. Jak każdy las na tym świecie.
Gdy ostatnie drzewa zostały za jej plecami, wyjęła zwitek i przeczytała: „Słowa i czyny mają moc. Używaj rozważnie”.
Jedni mówią, że to tylko bajka, ale ja Wam powiem w sekrecie, że to samo życie.
11 komentarzy
Cudna bajka 😀 sama prawda
Piękna bajka… i jakże prawdziwa
Pozdrawiam cieplutko – noworocznie ;-)))
Zlote slowa Malgosiu, powinnam je sobie wyryc w glowie zeby na zawsze tam zostaly. Dziekuje Ania
Tak…
A ja dziś widziałam taki napis na murze:
"Nie żałuję złych rzeczy, jakie w życiu zrobiłam. Żałuję dobrych rzeczy, które zrobiłam dla niewłaściwych ludzi" Mocno rozgoryczona była chyba autorka. I z pewnością młoda, bo w późnym wieku żałuje się wszystkiego złego, którego dopuściliśmy się celowo, świadomie czy nieświadomie. Ale jak jest z gniewem, tym słusznym? Jak długo może trwać? Czy rzeczywiście mamy nadstawiać drugi policzek?
Piękna Bajka! Dziękuję! Uciekam śnić, w nadziei, że wyśnię kruki, ogień i wodę <3
Piękny,ciekawy i pouczający blog…dobrze,że tu trafiłam-pozdrawiam Halina
Piekna bajka akurat mi jej bylo potrzeba… tyle prostej acz zapomnianej madrosci
Dobrych snow
Ania
Bardzo lubię tę bajkę i za każdym razem czytam ją z równie dużą przyjemnością i poruszeniem.
mega 🙂
CO2激光(CO2 laser / 二氧化碳激光)的波長是10600nm,照射到皮膚上會被皮膚的水份吸收,瞬間將皮膚有問題的組織氣化。CO2激光可以用來消除各種皮膚問題包括疣、癦、痣、脂溢性角化、粉刺和汗管瘤等。當治療後,您的皮膚需要5至10天時間復原。期間保持傷口清潔便可。優點:CO2激光所切割的深度比刮除術較深,亦較精準。可以處理較深層的皮膚問題,例如去除癦、油脂粒、肉粒、疣、珍珠疣、角質增生等。其復原亦較快,減少留下疤痕的機會。它最大的優點在於,能夠進一步減少激光治療過程當中的熱損傷反應,提升了激光治療的安全性,治療過程中幾乎沒有疼痛感
數據發掘