Kiedy 11 lat temu urodziła się moja córka, tematy wychowania bez przemocy, w szacunku, tak naprawdę były w Polsce nowością. Pokolenie dzisiejszych 40-50 latków mówiło, że tak, było karane, czasami bite, ale wyrosło na ludzi (wiemy dziś, że najczęściej na ludzi z poważnymi problemami). W tych rozmowach pojawiało się również słowo wytrych, hasło o “bezstresowym wychowaniu”, które doprowadzało mnie swego czasu do szału. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że chyba nigdy o tym nie napisałam, postanowiłam więc to dziś, krótko nadrobić. Dlaczego coś takiego jak bezstresowe wychowanie nie istnieje i czemu ludzie, którzy używają tego pojęcia nie wiedzą o czym mówią?
Bezstresowo, bez napięcia, bez wymagań, bez oczekiwań – to pojęcia które bardzo często padają w internetowych dyskusjach. Wychowanie dzieci w szacunku, bez kar, także tych fizycznych, nazywane jest często właśnie w ten sposób. Osoby używające tego pojęcia uzasadniają, że taka forma traktowania dzieci przyczynia się do “hodowania” rozwydrzonych bachorów, które niczym w kreskówce rzucają się na ziemię i odstawiają sceny, których nie powstydziliby się twórcy jakiegoś filmu o opętaniu przez diabła.
Tylko czy mówiąc o rezygnacji z agresji wobec dzieci faktycznie mówimy o bezstresowym wychowaniu? Czy coś takiego w ogóle może w przyrodzie istnieć?
Bezstresowe wychowanie nie istnieje
Człowiek właściwie od poczęcia jest narażony na sytuacje, o których możemy powiedzieć, że są stresujące czy stresogenne. Dziecko w brzuchu mamy odczuwa jej emocje. Płód stale odbiera stany emocjonalne swojej matki dzięki neurotransmiterom. Wraz z nią odczuwa więc całą gamę emocji: niepokój, lęk czy smutek, a także wszystkie te przyjemne rzeczy jak czułość, miłość i radość. To dlatego tak ważne jest aby dbać także o swój stan psychiczny w ciąży (dlatego właśnie stworzyłyśmy afirmacje ciążowe, które znajdziesz TUTAJ)
Potem stresów mamy jeszcze więcej. Sam poród, dla dziecka nie jest łatwym wydarzeniem. Przechodzenie przez kanał rodny, czy “wyciągnięcie” z brzucha w czasie cesarskiego cięcia, narodziny, które wiążą się z opuszczeniem bezpiecznego środowiska, które dziecko poznało przez 9 miesięcy życia płodowego. A przecież to dopiero początek!
Dorastanie jest stresem, uczenie się chodzić, mówić, każdy dzień drogi przez życie to mieszanka cudowności, radości ale i trudnych, stresujących chwil. Wychowanie, także to w absolutnym szacunku, delikatności i miłości NIGDY nie jest bezstresowe. Może być stresujące bardziej lub mniej, ale bezstresowe, na litość, nie jest nigdy!
W każde wychowanie, w rośnięcie, w bycie człowiekiem, jest wpisany stres, trudne chwile i emocje. Nie ma życia bez tego. KROPKA.
Bezstresowe wychowanie? Czy naprawdę chcesz więcej stresu dla swojego dziecka?
Rezygnacja z bicia, z agresji wobec dziecka, słuchanie go, odpowiadanie na jego emocje, panowanie nad własnymi, to NIE JEST BEZSTRESOWE WYCHOWANIE. To wychowanie w szacunku, w trosce, to po prostu świadome podejście do dziecka, które jest drugim człowiekiem, takim jak Ty czy ja, tylko mniejszym.
Ciekawe, że prawie 100 % osób uważa za niedopuszczalną czy niedobrą wszelką przemoc czy agresję np. słowną, wobec innego dorosłego człowieka, ale uznajemy, że dzieci w ten sposób traktować można. Wyobraź sobie sytuację, w której szarpiesz żonę, męża, koleżankę z pracy bo ta wkurzyła Cię do nieprzytomności. Jesteś silniejszy, silniejsza, podnosisz więc ją za ubranie do góry i mówisz coś o byciu debilem, kretynem i o tym, że skończy kopiąc rowy.
Nikt z nas nie akceptuje przemocy w miejscu pracy. Zachowania agresywne, naruszenie nietykalności cielesnej czy nawet narażenie na emocjonalny rozstrój, nazywamy mobbingiem. Są na to paragrafy. Firmy, szczególnie te duże, jak ognia boją się oskarżeń o to, że źle potraktowano pracownika, czy procesu z takiego powodu. W Stanach płaci się za to ogromne odszkodowania! Czy mówimy więc o bezstresowym miejscu pracy? Też nie, ale jednak wszyscy wiemy, że praca w ciągłym stresie, tak samo jak życie i wychowanie nikomu nie służą.
Czy mówiąc o bezstresowym wychowaniu NAPRAWDĘ chcesz więcej stresu dla swojego dziecka? Czy patrząc na statystyki pokazujące stan psychiczny dzieci i młodzieży, można w ogóle odpowiedzialnie szepnąć, że dzieci mają za mało stresu i żeby wyrosły na ludzi, to trzeba je jeszcze trochę przycisnąć?
Czy Ty sam masz bezstresowe życie? Czy uważasz, że stresu potrzeba Ci więcej, a traktowanie w sposób opresyjny, agresywny jakoś Cię rozwija, wpływa na Twój poziom szczęścia? A może poprawia Twój stan psychiczny? No właśnie.
Szacunek, szacunek
Nie będą Cię uczyć, jak wychowywać Twoje dziecko. Nie powiem Ci co robić, kiedy nie chce się uczyć ( w tym systemie wcale się nie dziwię), czy kiedy przeżywa swoje bunty. Chciałabym tylko, żebyś jako rodzic pamiętał, pamiętała o jednej rzeczy: o szacunku.
Każdy z nas zasługuje na szacunek. Nie, nie trzeba na to zasłużyć jakimiś super osiągnięciami, ani byciem “grzecznym”.
Obyś nie miał grzecznego dziecka
Wielu rodziców mówiących w internecie o bezstresowym wychowaniu mówi również o grzecznych dzieciach, o dzieciach, które słuchają rodziców, robią co się im każe, nie kwestionują, nie dyskutują, nie wykłócają się. Dlatego na koniec, chciałabym tu zostawić jeszcze jeden sugestywny obraz, który mnie ostatnio ogromnie poruszył. Media relacjonowały w tym tygodniu sprawę pożaru w pewnym mieszkaniu. Kobieta, która wezwała straż, była pod wpływem alkoholu, pytana przez strażaków o to, czy ktoś jest w domu, powiedziała, że nikogo tam nie ma.
Strażak, zupełnym przypadkiem, jak sam mówi, wiedziony intuicją zajrzał do szafy i znalazł tam troje dzieci przykrytych kocem. To były grzeczne dzieci. Dzieci, które schowane przez matkę do szafy siedziały cicho jak myszki i nie ruszały się bo im zabroniono. Dzieci, które mogły spłonąć żywcem, ale tak bały się kary, że nie ruszyły się z tej szafy. Jedno z dzieci miało 3 lata.
Niech Ten obraz w Tobie zostanie. Wejdź do tego mieszkania w swojej wyobraźni i zobacz te dzieci. Spójrz w ich oczy.
Czy naprawdę nadal chcesz mieć grzeczne dziecko? Dziecko, w którym zabito instynkt samozachowawczy? Dziecko, które wykonuje polecenia ze strachu? Które nie umie powiedzieć “nie” kiedy jest krzywdzone? Dziecko, które zawsze chce pasować i robić to co mama i tata każe bo wie, że na miłość w tym domu trzeba zasłużyć?
Przeraża mnie ten obraz i wstrząsa mną do szpiku kości. Niech wstrząśnie też Tobą, który bronisz wychowania z agresją i gadasz bzdury o bezstresowym wychowaniu.