„Niektóre zimy nadchodzą w pełnym słońcu” – pisze Katherine May w Zimowaniu i z całą pewnością ta jesień i zmiana sezonów będą niespodziewane, nawet dość nagłe. Tak jak wiosną zaskakuje nas czasem ciepło, które bucha majem, tak samo jesień zaskoczy pierwszym przymrozkiem i wrażeniem, że to całe ciepło, które towarzyszyło nam przez ostatnie miesiące, było wobec nastałego chłodu wręcz nierzeczywiste.
„Lubimy wyobrażać sobie, że życie może być wiecznym latem i tylko nas to nie dotyczy. Marzymy o równikowym środowisku, wiecznie blisko słońca, o niekończącym się, niezmiennym szczycie sezonu. Ale życie tak nie wygląda. Emocjonalnie mamy skłonność do nieznośnie upalnego lata i zimnych, mrocznych zim, do nagłych skoków temperatury, do światła i cienia”– pisze dalej cytowana już przeze mnie May. Kiedy czytam te słowa, nie po raz pierwszy i pewnie nie ostatni, czuję, jak głęboka mądrość w nich drzemie.
Schyłek lata – początek jesieni to moment, który przypomina o naszych ludzkich schyłkach. O tym, że nie zawsze jesteśmy w doskonałej formie, o tym, że się starzejemy czy – jak wolę mówić – dojrzewamy. O tym, że w każdym z tych cykli (wiosny, lata, jesieni oraz zimy) mieszka i mądrość, i piękno.
Za chwilę zacznie się październik, a to nieuchronnie konfrontuje nas z rzeczywistością końca roku. Pozostały trzy miesiące tego roku i to już jest ostatni moment, aby pewne rzeczy domknąć, rozwiązać, tak aby w zimę, nie wchodzić na debecie.
Docenić owoce
Mam wielką nadzieję, że ten rok jest dla Ciebie rokiem dobroci i cudów. Nawet jeśli nie są one ogromne jak góry, nie przytrafiło Ci się nic spektakularnego, to warto teraz zrobić rzecz ważną i potrzebną: docenić to, co się zdarzyło, i z miłością spojrzeć na wszystkie swoje dokonania.
Często kobiety (piszę głównie dla kobiet, ale wiem, że jest grupa mężczyzn, którzy też tak mają) nie widzą swoich osiągnięć, sukcesów, nigdy nie doceniają siebie, nie potrafią zobaczyć owoców własnych starań ani dostrzec, jak ich życie i one same rosną. Jesień zaś to właśnie ten moment, w którym warto to zmienić i na swoje owoce, sukcesy spojrzeć z miłością oraz wdzięcznością.
W każdym miesiącu tego roku na pewno zdarzyło się coś, co możesz potraktować jako swoje osiągnięcie. Coś, z czego jesteś dumna. Najczęściej jednak nie pamiętamy dokładnie, co się w danym miesiącu działo, dlatego polecam prostą metodę retrospekcji: przejrzenie zdjęć w telefonie lub kalendarza, jeśli go prowadzisz.
Sama robię dużo zdjęć, dlatego u mnie ten sposób doskonale się sprawdza, dodatkowo mój telefon sortuje zdjęcia miesiącami, wiec łatwo mogę wrócić do tego, co robiłam, jak się czułam. Jeśli jednak ta metoda nie jest dla Ciebie, to… Może prowadzisz swój dziennik wdzięczności i możesz zajrzeć do poprzednich zapisków? Jeśli nie, to idealny czas, żeby zacząć! Wszak jesień to chwila na okazywanie wdzięczności, dostrzeganie, bycie bardziej przy sobie.
Nie wszystkie lata dają owoce
Niektóre lata przynoszą nam pełne koszyki owoców, ale inne nie – i to wcale nie są złe lata! Pamiętam, jak kiedyś byłam w Grecji i pan oprowadzający moją grupę po oliwnym gaju powiedział zdanie, które zostało ze mną na długo: „Drzewo oliwne sadzi się nie dla siebie, bo najprawdopodobniej nie zdążymy doczekać jego owoców, ale dla tych, którzy przyjdą po nas”. (Bardzo lubię opowiadać tę historię!) Do drzew oliwnych zaś podobne są bambusy.
Jak rośnie bambus?
Bambusy, chociaż należą do podrodziny traw, mogą osiągać wysokość kilkunastu, kilkudziesięciu metrów wysokości. To najszybciej rosnące rośliny na świecie, ale zanim zaczną rosnąć, trzeba się uzbroić w sporo cierpliwości.
Przez około 5 lat od zasiania nasionko nie wykazuje żadnych oznak życia. Na nic zdaje się podlewanie, nawożenie, pielęgnacja. Nie rośnie i koniec. W szóstym roku za to przychodzi niespodziewana odmiana. Nasiono wypuszcza pęd i zaczyna gwałtownie rosnąć, osiągając w ciągu kilku tygodni nawet 20–25 metrów wysokości.
Wyobraź to sobie: wyjeżdżasz na wakacje, nie ma Cię dwa tygodnie. Wracasz i widzisz przed domem drzewo, którego wcześniej nie było. Właśnie urosło. Właśnie nastąpiła zmiana. Tryby zaszły na siebie, świat odmienił się w okamgnieniu.
W życiu bywa dokładnie tak samo.
Oczywiście nie mówię, że masz czekać w nieskończoność. Czasami bowiem czekanie jest formą ucieczki od wykształcenia w sobie sprawczości, od wzięcia odpowiedzialności za swoje życie. Chcę Ci jednak powiedzieć, że czasami to „nie dzieje się nic” albo „dzieje się o wiele za mało” jest po prostu rośnięciem w innym miejscu, w innej przestrzeni, której jeszcze nie dostrzegasz – i nie zawsze ów wzrost musi być spektakularny!
Pamiętaj!
Zawsze kiedy siebie oceniasz, rób to z miłością. Gdybyś mogła coś zrobić bardziej, mocniej, skuteczniej, to pewnie byś tak zrobiła. Skoro tak się jednak nie stało, oznacza to, że w danych warunkach, w danym stanie ducha, to po prostu nie było możliwe. Zauważ więc swoje starania, swój trud, a nie potknięcia.
_________________________
A po więcej zapraszam do nowego e-booka o jesieni. Czeka na Ciebie tutaj: