Dokładnie 28 września 2009 roku na moim blogu ukazał się pierwszy wpis. Coś co miało być spełnieniem dziecięcego marzenia, tęsknotą odnalezioną na wakacjach, stało się jak dotąd najdłuższą i największą przygodą mojego życia. Nie zamierzam wcale przestawać i uważam, że ta 13 będzie jeszcze szczęśliwsza niż wcześniejsze lata. Moja opowieść, oprócz tego, że jest moja, jest też uniwersalna i można podsumować ją w dwóch zdaniach: “Jeśli o czymś marzysz, jeśli coś Cię ciągnie, porywa, zacznij! Czas i tak minie!”.
13 lat temu pracowałam w branży logistycznej i nienawidziłam swojej pracy. Lubiłam w niej pieniądze, które mi dawała, ale poza tym było okropnie, stresująco, obciążająco i przede wszystkim nie było to zajęcie dla mnie. Nie ma złej pracy – są tylko nieodpowiedni ludzie i niewłaściwe dopasowanie zajęcia do naszych predyspozycji, możliwości, charakteru. Tak na bank było ze mną. Nienawidziłam “dupogodzin” od 9 do 17. Uwiązania do biurka. Ciągłej dyspozycyjności. Nieprzewidywalności. Tego, że moje życie toczy się od piątku wieczór do niedzieli, a potem jest prawie wyłącznie pracą i stresem z nią związanym. Krzyku, awantur, ciągłych problemów, których rozwiązywanie było stanem permanentnym.
Wyjechałam na wakacje i postanowiłam, że zacznę pisać. Zawsze o tym marzyłam, od dziecka. Nie wyobrażałam sobie wtedy nawet, że pisanie będzie kiedyś moją pracą, że ta decyzja o tym, żeby zacząć: bez wizji, bez planu, bez perspektyw, ale za to z systematycznością i zaangażowaniem gdziekolwiek mnie zaprowadzi.
To nie była łatwa droga. Nie była też szybka. Nauczyła mnie wiele pokory, ale też dała mi dużo odwagi do tego, aby sięgać po więcej.
Dziś mogę powiedzieć, że było warto i że marzenia, nawet te z pozoru absurdalne, mogą się spełnić. Potrzeba do tego jednak decyzji o tym, żeby zacząć, mocy by wytrwać, kiedy wydaje się, że to nie ma sensu i wiary w to, że chociaż nie zawsze wychodzi od razu, to warto tamtędy iść.
Manufaktura w liczbach
Nie dysponuję statystykami z całego okresu istnienia bloga bo początkowo mieścił się on na należącym do gazeta.pl Bloxie, potem na Blogspocie, ale od 2014 roku Manufaktura Radości odnotowała blisko 6 milionów odwiedzin! To naprawdę potężna liczba i nigdy bym się nie spodziewała, że zajmując się w gruncie rzeczy niszowym tematem jakim jest rozwój, psychologia, dotrę to czytelników tak szeroko. Napisałam przez ten czas grubo ponad 1500 tekstów i wydałam kilka książek 🙂
W tym czasie wszystko w moim życiu się zmieniło. Urodziła się moja córka, która w tym roku skończyła 12 lat. Rozwiodłam się. Przeszłam kompletną transformację, zmieniło się u mnie właściwie wszystko.
Manufaktura towarzyszy mi w tym procesie przez cały ten czas i wiem od Was, że towarzyszy także Wam. Kiedy miewam gorsze dni, albo umniejszam swoje sukcesy, zawsze dostaję wiadomość, maila, komentarz, który mówi o tym, jak wiele dla Was, dla Ciebie znaczy to, co tutaj, w moich social mediach znajdujesz. I mam odwagę próbować od nowa.
Wszystko się zmienia, ale misja Manufaktury, którą wymyśliłam na samym początku nie: nadal wierzę, że tak jak w prawdziwej manufakturze tworzymy swoje życie własnymi rękami. Czasami ze złota, czasami z klocków lego, a czasem wychodzi jak w memie, z błota i patyków;) Niemniej zawsze warto widzieć swój wpływ, zawsze warto próbować i patrzeć na jasną stronę mocy!
Bardzo dziękuję Ci za Twoją obecność tutaj i niech to dla nas wszystkich będzie wyjątkowo szczęśliwa 13!
Małgosia
*****
To pewnie jedna z ostatnich okazji na zakup tego zestawu! Manufaktura – czyli moja druga książka z najlepszymi tekstami z tego bloga i kryzysowym dodatkiem już się kończy. W zestawie oprócz niej znajdziesz też “Bajki o życiu”, które wydałam jako pierwsze i dziennik “180 dni wdzięczności”. Każdy Twój zakup wspiera mnie, moją działalność i wierzę, że jest dobrem płynącym po prostu w dwie strony.
Dziękuję!
4 komentarze
Małgosiu twoje teksty są niesamowite, pięknie napisane i bardzo dla mnie ważne. Mam wszystkie twoje książki i czekam na kolejne. Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję!!!! <3
Fajnie, że nie planujesz rezygnować z blogowania, mimo że mamy czasy szybkich treści. Czytam Cię już od kilku lat (z 5?) i bez żadnej przesady mogę stwierdzić, że dzięki Tobie moje życie stało się bardziej świadome i szczęśliwe! Dziękuję za Twoją pracę ❤️
Dzięki, Gosia, za Twoje teksty,naprawdę świetnie się Ciebie czyta. Liczę na kolejne lata ?