Sztuka panowania nad nerwami jest trudna, ale można się jej nauczyć. Warto to zrobić, warto poświęcić czas na to, żeby rozsądnie wydatkować swoją energię, ponieważ to co zyskujemy, to spokój, cisza w środku, mniej konfliktów i naprawdę sensowniejsze, mniej napięte dni. Powtarzam to od lat: nasze życie nie jest bajką i nigdy nie będzie. Nie uciekniemy przed kłopotami i problemami, ale możemy żyć lepiej, spokojniej i nie fundować sobie niepotrzebnego stresu.
Wiele z własnych problemów i źródeł irytacji generujemy sobie sami, a nawet jeśli nie, to dokładamy do tego ognia, jakby naprawdę miał nas ogrzać. W praktyce działa to oczywiście odwrotnie. Dziś więc 7 sprawdzonych sposobów na uspokojenie się, kiedy nerwy biorą górę ( nie tylko przed świętami).
Święty spokój jest bezcenny i do święto spokoju warto wracać, dzień po dniu, godzina po godzinie, miesiąc po miesiącu, zwłaszcza wtedy, kiedy nas życie wyrzuca na brzeg, wymiętych, nazywając rzeczy po imieniu wkurwionych, albo poobijanych codziennością.
Stres, długotrwały stres, jest zabójczy. Będę o tym w tym roku pisała więcej. „To ważne, aby uświadomić sobie, że musisz troszczyć się o siebie, bo nie możesz zatroszczyć się o nikogo innego, dopóki tego nie zrobisz” – mówi Gabor Mate, fantastyczny lekarz i autor książek o stresie, uzależnieniach i traumie.
Oczywiście, środowisko zawsze będzie nas wytrącać mniej lub bardziej ze stanu spokojnej równowagi, ale o ile nasz wpływ na innych ludzi i na okoliczności, z którymi się mierzymy jest zawsze jednak tylko fragmentaryczny, o tyle nasza reakcja, nasz stan, to coś, na co zdecydowanie wpływać możemy i powinniśmy.
Ludzie mówią, że się nie da
To co jest mi najbliższe – w moim życiu, w nurtach psychologicznych, w filozofii, to duchowość, nauka życia lepiej, ale powiązana z drogą środka. Nie twierdzę, że da się uniknąć wszelkich sytuacji, w których odczuwamy trudne emocje, czy nawet że byłoby to dla nas dobre.
I złość i gniew, smutek i irytacja są ważnymi sygnałami, które mogą nas w życiu prowadzić. Jednak bardzo często jest tak, że one zamiast nas wspierać i nakierowywać na to co nie działa tak jak trzeba, to zalewają nas jak rzeka.
Mało prawdopodobne, że żyjąc normalnym życiem zostaniesz mistrzem ZEN. Mało prawdopodobne, że Twoje oświecenie będzie kompletne. Tu oczywiście trochę kpię, ale namawiam do tego, żeby zobaczyć, że jesteśmy TYLKO i AŻ ludźmi i żeby nie wymagać od siebie bóg wie czego, plus aby nie wierzyć tym, którzy obiecują nam złote góry i oświecenie rodem z filmów. Oni zwykle też okazują się przy bliższym poznaniu TYLKO i AŻ ludźmi. Wszyscy mamy swój cień. Tak jest i nie ma sensu od tego uciekać. Nie znaczy to jednak, że mamy nad sobą nie pracować. Powinniśmy to robić, żeby żyć lepsze życie, mieć lepsze zdrowie fizyczne i psychiczne, bardziej satysfakcjonujące relacje czy chociażby uczyć nasze dzieci, jak to robić.
Znam dorosłych, którzy kompletnie nie potrafią panować nad gniewem i złością w rezultacie czego niszczy ona ich codzienność, wpływa na poczucie satysfakcji z pracy, z życia. Takich, których notorycznie zalewa lęk. Widzących w sobie jedynie wady i powinności do spełnienia, ulegających złym nastrojom i chłonącym negatywne emocje jak gąbka. Każdemu z nas się to zdarza, ale jeśli jest to norma, codzienność, to zmierzamy w kierunku katastrofy.
Sztuka powrotu do stanu równowagi jest łatwiejsza, kiedy nie jedziemy na równi pochyłej w dół, a potrafimy się w porę zatrzymać, kiedy cudze niezadowolenie albo nasze własne problemy czy rozczarowania nie są jak kula u nogi, z którą trzeba chodzić bez przerwy.
Jak więc się od tego odłączyć, co robić, kiedy nerwy biorą górę? Te sposoby są proste, ale one działają. Zanim więc skrytykujesz – wypróbuj. Jestem pewna, że odczujesz różnicę.
1.Idź na spacer, pochodź trochę
Chodzenie może być skutecznym sposobem na łagodzenie nerwów i stresu. Wiele badań wykazało, że aktywność fizyczna, taka jak chodzenie, może pomóc w zmniejszeniu poziomu kortyzolu – hormonu stresu, który może przyczyniać się do rozwoju chorób serca, zaburzeń nastroju i innych problemów zdrowotnych.
Chodzenie może pomóc również w zwiększeniu produkcji endorfin, które działają jak naturalny lek przeciwbólowy i przeciwdepresyjny. Dlatego też, chodzenie może pomóc w zmniejszeniu bólu, zmęczenia i poprawić samopoczucie. Chodzenie może pomóc w relaksacji, gdyż pozwala na oderwanie się od codziennych obowiązków i skupienie się na otoczeniu. Można skorzystać z tej okazji, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, obserwować przyrodę i po prostu odpocząć.
Ogólnie rzecz biorąc, chodzenie jest jednym z najprostszych i najtańszych sposobów na łagodzenie nerwów i stresu. Jeśli w okresie świątecznym czy jakimkolwiek innym czujesz, że zaraz wybuchniesz – idź się przejść. 20-30 minut spaceru naprawdę potrafi zmienić nastrój.
2. Okaż wyrozumiałość sobie i innym
Wracam tutaj do tego, o czym pisałam we wstępie. Jesteśmy TYLKO i aż ludźmi. Serio nie ma na tym świecie nikogo, kto by nie popełniał błędów, zawsze był w formie i tryskał energią przez cały okrągły rok.
Zmiana podejścia na bardziej wyrozumiałe, potrafi nam zmienić optykę i zmniejszyć ciśnienie. Ludzie są jacy są. Czasem akceptacja tego, że nie możemy ich zmienić sprawia, że zmieniamy nasze nastawienie i przestajemy się aż tak bardzo denerwować. Na wierzch wychodzą wtedy nie wady, ale miłość – i to jest to dobre, właściwe prowadzenie.
3. Prowadź dziennik
Pisałam o tym więcej tutaj więc krótko. Pisanie, prowadzenie dziennika, nawet zwyczajne wyrzucanie z siebie emocji na kartkę papieru, jest bardzo skutecznym narzędziem, które wspiera proces, który roboczo nazywam „sprzątaniem w głowie”.
Warto w każdej sytuacji, która wytrąci nas z nerwów, ze spokoju, usiąść i opisać sytuację, nawet w notatniku na telefonie.
To nie chodzi o żadną literaturę, ani pisanie pod publikę, ale o to, aby to co nas mocno wytrąciło z równowagi mogło się uzewnętrznić w bezpieczny dla nas sposób.
Tą metodę poleca się także w kontekście uwalniania emocji z ciała, aby nie magazynować w sobie stresu i napięcia.
4. Zobacz, że nie musisz
Tym co bardzo często dokłada nam ognia do emocjonalnego pieca, są przekonania, które mówią, że coś musimy. Tak naprawdę musimy jednak w życiu mało rzeczy, musimy oddychać, jeść i pić – musimy kiedyś umrzeć, bo takie są prawa wszechświata. Pozostałe rzeczy, mniej lub bardziej, są zawsze kwestią naszego wyboru. Dobrze to zobaczyć.
To daje spokój albo pomaga go odzyskać.
5. Zanim dasz się ponieść nerwom, sprawdź czy to naprawdę jest tego warte
Pewien mój znajomy, po 2 zawałach, usłyszał od kardiologa zdanie: zanim następnym razem da się pan wciągnąć w zmartwienia, stresy, awantury, albo inne sytuacje, które kolokwialnie rzecz ujmując potem „leżą na sercu”, proszę sobie odpowiedzieć na pytanie: czy to NAPRAWDĘ jest warte tego, abym ryzykował dla tego życie?
Czy jeśli wiedziałabym, że moje zdenerwowanie odbierze mi jeden, dwa , pięć dni życia, bo moje ciało zareaguje na stres ogromną mobilizacją, to czy zdenerwowałabym się tak bardzo?
Czy to jest tego warte? Nigdy nie jest. Nigdy. Dlatego zanim Cię całkiem pochłonie stres, spróbuj go zatrzymać. Jak? A właśnie tak…
6. Wypracuj sobie mechanizm zatrzymujący, ćwicz uważność
Każda sytuacja, w której rośnie nasz stres, nerwowość, zwykle rozwija się w pewnej dynamice i jeśli uczciwie i z uważnością na nią spojrzymy to wiemy, kiedy to w nas narasta. Jeśli budujemy swoją świadomość, uważność na siebie, kiedy poznajemy siebie, możemy wychwytywać sygnały, które daje nam umysł i ciało i w porę na nie reagować.
Jeśli co roku po świętach z rodziną wracasz do domu i czujesz się źle, to nawet w ramach eksperymentu sprawdź tym razem co możesz zrobić inaczej. Warto siebie poznawać i reagować na siebie. To nauka, która nie idzie w las i naprawdę nas wspiera w lepszym życiu.
Czując rosnące napięcie możemy wyjść się przejść, możemy zanotować swoje emocje – ważne, aby w zaklęty wir irytacji nie dać się wciągnąć.
-
Odpuszczaj
Naprawdę warto. Wieloma rzeczami przejmujemy się za bardzo. Odpuszczanie sobie i innym ma wiele korzyści psychologicznych i emocjonalnych. Redukuje stres i poprawia zdrowie psychiczne. Kiedy odpuszczamy sobie i innym, zmniejszamy poziom stresu i poprawiamy nasze samopoczucie. Odpuszczanie pozwala nam na odczuwanie spokoju i zwiększenie poczucia kontroli nad własnym życiem.
Odpuszczenie poprawia relacje: może prowadzić do pojednania, co pozytywnie wpływa na nasze życie i relacje z innymi ludźmi. Pisałam już o tym wyżej. Nie możemy zmienić innych osób. Możemy jednak na tyle na ile jest to możliwe w poszanowaniu naszych granic cieszyć się tym, co dobrego wnoszą do naszego życia. Bo skoro w naszym życiu są to chyba jednak coś dobrego tam jest, prawda?
Dobrej Wielkanocy!
Niech Wielkanoc przyniesie Ci radość i spokój, przypomni Ci o sile miłości i życzliwości, której możesz doświadczyć w swoim życiu codziennym. Życzę Ci, abyś w tym czasie odnalazł/a w sobie siłę i motywację, aby realizować swoje cele i marzenia. To świetny czas na odrodzenie i wewnętrzne oczyszczenie. Niech będzie i Twoim udziałem! Serdeczności!
Małgosia
****