Jak sobie odpuścić, jak powiedzieć dość? Kiedy warto i czy z gruntu rzeczy psychotyczne “możesz wszystko”, nie sprawia, że tak naprawdę wszystko MUSIMY, a nie mamy prawa do niczego? Jak to wszystko rozróżnić?
Nikt nie jest cyborgiem i nikt nie może działać ciągle na pełnych obrotach. Mimo tej wiedzy, odpuszczanie sobie wychodzi nam zwykle albo bardzo słabo – albo za dobrze. Dziś jednak o tych, którzy nie potrafią sobie odpuszczać.
Jeśli chcemy żyć zdrowo, dobrze i zachować dla siebie miłość, pogodę ducha, to trzeba nauczyć się odpuszczać, ustępować i akceptować, że czasem po prostu nie da się inaczej.
Czy masz w sobie na to zgodę?
Ja szukam.
Czemu tak trudno jest nam odpuścić?
Winowajców jest wielu. Jednym z nich jest pewnie mit, że wszelkie zaczęte rzeczy i przedsięwzięcia należy kończyć (czy aby na pewno?), innym lansowana mocno moda na bycie hiper wydajnym, absolutnie ogarniętym, nadzwyczajnie skutecznym.
Odpuszczenie to dla wielu klęska, a przecież to tak naprawdę pomieszanie pojęć.
Potrzebujemy chwili oddechu, ciszy wokół, spokoju w środku, żeby móc iść dalej. Odpuścić można na chwilę. Można też na zawsze jeśli uznamy, że nasze działania są bez sensu, ale to przecież nie oznacza, że przegrywamy.
Często uparte trwanie w przedsięwzięciach, które w ogóle nie mają sensu jest znacznie gorszą decyzją, niż odważne “pomyliłem się, ustępuję z tego pola, idę inną drogą”.
Jesteśmy częścią przyrody, w której też przecież nie ma stanów permanentnego kwitnienia, ciągłego festiwalu obfitości. Czemu więc oczekujemy, że tu będzie inaczej, czemu nie wybaczamy sobie gdy w środku nas też przychodzi jesień i woła, że teraz nie pora zdobywać świat?
Słabość bierze się często z tego, że byliśmy silni na próżno i wbrew logice. |
Nie wierz w to, że możesz wszystko
Ten mit, że możemy wszystko, zawdzięczamy całkiem nowej, może dwudziestoletniej coachingowej, czy tez popowo -psychologicznej modzie motywacyjnej.
To faktycznie kuszące: móc tak wiele i to pewnie jest powód dla którego tak świetnie ten mit się sprzedaje. Intencje były zresztą całkiem dobre. Problem w tym, że efekt dla wielu z nas jest marny.
Im bardziej wierzymy i oczekujemy od siebie “wszystkiego” tym bardziej widać, że tego się nie da zrobić.
Nie możemy wszystkiego, nie jesteśmy w stanie sięgać po wszystko i chyba całe szczęście. Co byśmy zrobili z tym wszystkim? Czy byśmy od tego nie poszaleli? Czy dalibyśmy radę to dźwignąć?
Pogodzenie się z ograniczeniami, akceptacja tego, czego się nie da zmienić i zgoda na własną, czasową słabość to elementarne części życia.
Niezgoda na to prowadzi za to do sytuacji ciągłego rozczarowania i nadwątlania swoich sił w obszarach, które z góry można było sobie odpuścić, albo przynajmniej nie ładować tam całego siebie.
Jak w kawale: im bardziej się wysilam, tym mniej mi wychodzi.
Jak sobie odpuścić i kiedy warto to zrobić?
Z pewnością znacie takie sytuacje, w których czujecie się jak balonik, z którego uszło powietrze. Nic się nie chce, nie ma opcji, aby napełnić go od nowa, a sama myśl o tym wysiłku sprawia, że odechciewa Wam się jeszcze bardziej.
Kiedy ciało, dusza i cała reszta mówi Wam “NIE”, to jest z pewnością ten moment aby odpuścić. Przynajmniej na chwilę. Złapać oddech, zająć się sobą, posłuchać co za tym “NIE” stoi.
W życiu zbyt często jesteśmy przemocowi, nie tylko dla innych ale przede wszystkim dla siebie. Te wszystkie “rusz dupę”, “weź się w garść”, to często ostatnia rzecz, którą chcemy usłyszeć, a pierwsza jaką mówimy.
Nie przepędzisz jesieni jednym promieniem słońca, ani nie sprawisz, że zima odejdzie bo bardzo tego zapragniesz. To minie samo, gdy przyjdzie na to czas. Z nami, naszymi naturalnymi rytmami bycia i odchodzenia od siebie i aktywności jest bardzo podobnie.
Zgoda na to, aby czasami sobie odpuścić, nie przymuszać się i nie przyciskać, nie dopychać kolanem, ani nie wiązać gorsety jeszcze ciaśniej to często WSZYSTKO czego nam potrzeba, aby nabrać sił.
Ludzie, którzy dziś są bardzo słabi, to często Ci, którzy byli silni zbyt długo.
Nie idź tą drogą, a jeśli idziesz, to zawróć.
14 komentarzy
Hm…. Wczoraj właśnie pomyślałam sobie, że wprawdzie mogę się spiąć i zrobić dwie rzeczy prawie jednocześnie. I wizytę z chłopcami logopedy, i rehabilitacyjną Młodszego. Mogę, ale nie chcę. Chcę spokojnie ogarnąć jedną rzecz, wypić ciepłą herbatę w ulubionej kawiarni, pobawić się, zjeść spokojną kolację. Nie spinać się, nie pędzić. Jesień to dla mnie pora wyciszania, nie maksymalnych możliwości.
Świetny tekst 🙂 i jak dla mnie w jednym z najbardziej z odpowiednich momentów w życiu, ostatnio doszłam do stanu, który sprawił,że myślałam,że juz naprawde oszaleję, probując sie jakos ratować zaczełam mysleć dokładnie to samo, co napisałas Małgosiu – ze jeżeli pewnych spraw nie odpuszczę to bedę sie szarpac całe życie.Zrozumiałam.Dlatego bardzo Ci dziekuję za ten tekst, to dla mnie jak znak niebios,znak,że dobrze zrobiłam. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję…. to dla mnie właśnie na teraz, na dziś i jutro…. nie mam siły, jestem zmęczona i przyznaję się do tej swojej czasowej bezsilności. Dziękuję Pani Małgosiu, jak zwykle w trafnie, intuicyjnie, z empatią .. 🙂
ANA,
serdeczności 🙂
Zgadzam się tym stwierdzeniem,że czasami trzeba naprawdę odpuścić… Walczyłam długo o przyjęcie na wymarzone dzienne studia na pewnej Politechnice. Studiowałam później dwa kierunki żeby móc studiować ten wymarzony -stypendium z jednego przeznaczałam na opłaty na drugi kierunek. Sprawa skończyła się tak,że po obronie jednego kierunku trafiałam wielokrotnie do szpitala. Byłam wycieńczona psychicznie i fizycznie w wieku 25 lat. Cały poprzedni rok przechorowałam nie nadając się kompletnie do studiowania. Presja akurat tutaj mojej mamy spowodowała, że spadłam z bardzo wysoka, bo niestety nie potrafiłam się postawić i odpuścić coś kiedy powinnam tj. jeden z kierunków. Fajnie się pochwalić dwoma kierunkami na tylko za jaką cenę. Teraz sama wiem,że odpuszczenie czegoś wymaga większej odwagi niż trwanie w czymś wykańczającym nas.
Zgadza się, wszystkiego dobrego!
duzo rzeczy i osoby ciezko odpuscic
Bardzo fajny wpis, który ukazuje, że w niektórych sytuacjach warto sobie odpuścić i dać spokój. Świetny blog i oby tak dalej 🙂
Tego potrzebowałam!
do usług 🙂
Ja właśnie czułam się jak stary, poszarpany i wytargany balonik. Jeszcze z dodatkową frustracją, że życie przecieka mu przez palce. I że jeszcze musi to, musi tamto… choć tego nie chce lub mu na tym nie zależy. Jeszcze do niedawna. Jakieś 20-30 minut wcześniej. Muszę podrukować sobie twoje teksty i czytać je zawsze wtedy kiedy jest mi źle. Bo naprawdę pomagają.
Dziękuję. Właśnie przedwczoraj mąż tłumaczył mi kolejny raz, żebym odpuściła swoją ambicję w pracy, bo to wykańcza nasze małżeństwo. Ma rację a Pani dodatkowo dała mi kopa w tyłek. Dziękuję
To się zaczyna chyba od tego: Dokończ zupę, bo dzieci w Etiopii głodują, a ty nie chcesz jeść! Sprzedałam ten tekst mojej rezolutnej siostrzenicy, która w swej dziecięcej mądrości odrzekła: To ja się z nimi podzielę, bo ja już nie mogę. 🙂 KONSEKWENCJA, PRODUKTYWNOŚĆ, SUKCES, ZMIANA, WIĘCEJ. To hasła na współczesne sztandary, tak jak dawne 200% normy.
Derma Veil ® 被喻為新世代逆齡完美輪廓塑造,最新一代的PLLA膠原。 2003年獲得Mexican Ministry of Health (SSA)認證及美國FDA出口認證,並於2006年在拉丁美洲及遠東至東南亞地區廣泛使用,多個臨床實例見證能改善老化、遺傳、疾病(如脂肪萎縮)等引起的凹陷問題,其效果備受認同。蘊含兩大活性成分均具有生物兼容性及分解性,可逐步被人體自然分解吸收,有效塑造童顏肌 : 1. 聚左乳酸 (Poly-L-lactic acid / PLLA) : 促進骨膠原生長 2. 甘醇酸(Glycolic Acid ) 使皮膚表皮層黏膠性脂質鬆軟,改善皮膚厚度,加速細胞再生,減少皺紋及疤痕,加強保濕功能,增加光澤,美白效果。 由於甘醇酸分子較小,容易滲透皮膚 治療前: 皮膚的凹陷/皺紋 治療後: 成分被人體吸收、並刺激膠原增生,撫平皺紋及凹陷部位。 注入BOTOX(保妥適)會抑制突觸前膜釋放神經遞質,阻斷乙酰膽鹼(Acetylcholine)的釋放,從而使肌肉張力下降或癱瘓麻痺,皺紋也隨之而逐漸消失。